Morderca znad Green River, Ann Rule

Autor: Ann Rule
Tytuł: Morderca znad Green River
Pełny tytuł: Morderca znad Green River. Historia polowania na najokrutniejszego zabójcę w historii Stanów Zjednoczonych
Tytuł oryginalny
: Green River, Running Red. The Real Story of the Green River Killer-America's Deadliest Serial Murderer
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 624

W latach 80. w okolicach Seattle zaczęły znikać kobiety. Potem znaleziono ciała kilku z nich w okolicy Green River. Strach padł na społeczeństwo, chociaż wielu uznało, że to kara za bycie rozwiązłymi, ponieważ znikały głównie młode prostytutki. Policja rozpoczęła poszukiwania sprawcy, który przez kolejne lata w okrutny sposób pozbawił życia czterdzieści dziewięć kobiet. Morderca znad Green River to jeden z najbardziej zagadkowych zbrodniarzy, który został złapany blisko dwadzieścia lat po rozpoczęciu swoich czynów.

Ann Rule uznawana jest za królową true crime. W pozycji Morderca znad Green River opisała historię poszukiwania jednego z najbardziej niebezpiecznych morderców w historii Stanów Zjednoczonych. To potężne dzieło ukazuje nie tylko różne aspekty śledztwa policji, lecz przede wszystkim przybliża czytelnikowi ofiary Gary’ego Ridgwaya.

Książka skupia się na zaprezentowaniu działań i ofiar Mordercy znad Green River. Autorka rozpoczyna opowieść w momencie znalezienia pierwszych ciał kobiet. Opisuje działania policji, która nie miała łatwego zadania. Wiele miejsca pisarka poświęca na przedstawienie kobiet, które zamordowano. Przybliża ich sylwetki, opowiada o problemach, jakie miały, przytacza rozmowy z rodzinami. W większości ofiarami stały się młode kobiety, często nastolatki, które postanowiły zarabiać na życie przez prostytucję. Piękne, mądre, a jednak ufne i naiwne dały się podejść mordercy, który w bestialski sposób obszedł się z nimi i zakończył ich żywot.

O samym mordercy – jego dzieciństwie, młodości i motywacjach – dostajemy w międzyczasie krótkie rozdziały. Lepiej poznajemy go w momencie, gdy zostaje schwytany. Można jednak uznać, że przez swoje czyny daje nam swój obraz w postaci morderstw i znęcania się nad kobietami. To postać, która budziła we mnie dreszcze niepokoju.

Autorka w bardzo dobrym stylu snuje tę mroczną opowieść. Nie szuka taniej sensacji, jest wierna faktom, chociaż pojawiają się też fragmenty bardziej personalne, w których Rule opisuje swoje zaangażowanie w tę sprawę. Kobieta od początku działania mordercy zbierała informacje na jego temat, wycinki z prasy, przygotowywała się do wydania książki o tej sprawie. Jednak gromadzenie materiałów zajęło jej prawie dwadzieścia lat, bo tak długo nie udało się ująć sprawcy. Jeśli chodzi o prowadzenie narracji, to muszę przyznać, że nie czułam się znużona podczas lektury, chociaż momentami mogłoby się wydawać, że elementy się powtarzają. Powód jest prosty – sylwetki ofiar były często do siebie podobne, dlatego można było odnieść wrażenie, że czytamy o tych samych sprawach. Rule sprawnie posługuje się piórem, a przytaczane przez nią liczne biografie zmarłych kobiet nie są powielonym schematem. Książka ma ponad sześćset stron, ale nie czuć tej objętości podczas lektury. Przez tekst – mimo makabry tej sprawy – się płynie. Autorka umie utrzymać zainteresowanie czytelnika i budować atmosferę grozy i niepokoju, jednak nie w kiczowatym stylu.

Zaskakujące w tej pozycji było to, jak wiele ofiar miał na swoim koncie Ridgway, a także kim one w większości były. Czytając o tych młodych dziewczynach, byłam w szoku, że tak wiele z nich wybrało ulicę jako sposób na zarobek. Często nie były zmuszone sytuacją życiową, by się na to zdecydować. To mnie zastanowiło.

Morderca znad Green River to mocna pozycja, w której bardzo dobrze poprowadzona jest narracja. Autorka potrafi zaciekawić, świetnie snuje opowieść, ale nie ocenia ofiar. Czytałam z zapartym tchem, chociaż czasem musiałam odłożyć lekturę na bok, bo tematyka jest trudna i bywa szokująca. To nie jest książka na raz, na jeden wieczór – ze względu na treść i objętość.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa SQN.

9 komentarzy:

  1. to coś dla mnie, zdecydowanie chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  2. Na trudniejsze lektury też zawsze warto jest zwrócić uwagę. Na pewno warto.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że w przyszłości mogłabym skusić się właśnie na to wydanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że to bardzo ciekawy temat, ale faktycznie takich książek nie czyta się w jeden wieczór.

    OdpowiedzUsuń
  5. Skąd się biorą tacy ludzie na tym świecie? Mają uszkodzone mózgi?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytam tak drastycznych książek, mam wystarczająco swoich problemów by jeszcze przeżywać książki :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Niezbyt często sięgam po tak mocne pozycje, ale chyba potrzebuję jakiejś odmiany

    OdpowiedzUsuń
  8. Wędrówki po kuchni24 września 2022 15:45

    Z twórczością tej autorki nie miałam jeszcze przyjemności, ale recenzja brzmi obiecująco

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie mówię nie. Na razie będę polecać dalej.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!