W tysiącu i jednym wagonie – Snowpiercer

Gdy ziemię skuł lód, resztkom ludzkości udało się skryć w pociągu. Snowpiercer jest w ciągłym ruchu, w ten sposób jest w stanie zapewnić przetrwanie ocalałym. Gdy w pociągu dochodzi do zbrodni, przedstawiciele Gościnności postanawiają zatrudnić do śledztwa jedynego policjanta, który może poradzić sobie z tą sprawą. W tym celu zabierają z Ogona, w którym nielegalnie przebywają dziesiątki ludzi, Andre Laytona, który musi dowiedzieć się, dlaczego i kto zamordował jednego z pasażerów. Przy okazji Layton odkrywa inne sekrety Snowpiercera.

Snowpiercer to dziesięcioodcinkowy serial emitowany na Netflixie. Obraz ma obecnie jeden sezon, ale zamówiono kolejny, a ostatni odcinek w zgrabny sposób otwiera możliwości dla kolejnych wątków. Snowpiercer to połączenie dreszczowca i fantastyki posapokaliptycznej, momentami doprawionej utopijnymi mrzonkami. Scenariusz powstał w oparciu o francuski komiks o tym samym tytule stworzony przez Jacques'a Loba i Jeana-Marca Rochette'a.

Fabułę serialu można podzielić na dwa główne wątki. Pierwszy z nich dotyczy sprawy morderstwa, które musi rozwiązać Layton. Szefostwo pociągu chce dowiedzieć się, kto zamordował jednego z pasażerów i jaki był motyw sprawcy. Taka zbrodnia nie miała jeszcze miejsca w Snowpiercerze. Drugim wątkiem jest tlący się w Ogonie bunt. Layton staje się jednym z jego przywódców. Mimo że przemierza wagony w poszukiwaniu mordercy, cały czas kombinuje, jak pomóc swoim. Mieszkańcy Ogona nie chcą być dłużej pomiatani, chcą dostawać normalne posiłki i żyć w godnych warunkach.

Ciekawie przedstawiono hierarchię w pociągu. Na czele mieszkają maszyniści i twórca Snowpiercera, pan Willford. Kolejne wagony zajmuje pierwsza klasa, czyli bogacze, którzy najwięcej wydali na bilety. Dalej mieszkają osoby z drugiej klasy – m.in. naukowcy, badacze, osoby uprzywilejowane. Trzecia klasa to robotnicy, prostytutki, sprzątacze i pracownicy fizyczni. W Ogonie swoje miejsce znaleźli ci, którzy wdarli się na pokład pociągu bez biletów. Warunki ich egzystencji są trudne, lecz lepsze to niż śmierć na zewnątrz.


Wątek dotyczący morderstwa jest ciekawy, ale o wiele bardziej interesujący wydaje się bunt, od wybuchu którego dzieli pociąg naprawdę niewiele. Trzeba jednak przyznać, że wizja, którą snuje Layton, jest utopijna. Nie można wymieszać klas i oczekiwać, że będą one żyły razem w zgodzie. Ktoś zawsze będzie uprzywilejowany, a ktoś będzie musiał pracować. Ta nierówność klasowa wpisana jest w nasze życie i nie jest ona charakterystyczna jedynie dla Snowpiercera. Dlatego powodzenie planu Ogonowców jest bardziej niż niepewne, co widz doskonale rozumie, a mieszkańcy pociągu chyba nie do końca.

Snowpiercer jest niesamowicie wciągający i dobrze skonstruowany. Można jednak zawsze trochę ponarzekać. Zabrakło mi nieco wątków dotyczących codziennego życia w pociągu. Przedstawienie klas też można było nieco dopracować, więcej pokazać, bo w efekcie widz mógł poznać tylko kilku przedstawicieli każdej z nich. Utopijna wizja Laytona przedstawiana była jako ta bez najmniejszej skazy, chociaż nie miała ona prawa się spełnić.


W serialu zobaczymy m.in. Daveeda Diggsa w roli Laytona i Jennifer Connelly jako Melanie Cavill. Oprócz nich wśród postaci wyróżniają się Mickey Sumner jako Bess, Alison Wright wcielająca się w Ruth oraz Annalise Basso odgrywająca rolę przerażającej jedynaczki bogaczy, LJ. Ciekawa była również postać Josie zagrana przez Katie McGuinness.

Serial okazał się naprawdę dobry, oglądało się go doskonale. Nie zabrakło zaskoczeń oraz wątków pobocznych, które wciągały i dopełniały całości. Świetna gra aktorska była wisienką na torcie. Wizja pędzącego przez zamarzniętą planetę pociągu zyskała nowy koloryt i była naprawdę świetna, choć zawsze można nad czymś jeszcze popracować. Zdecydowanie polecam, jeśli lubicie takie postapokaliptyczne klimaty.

12 komentarzy:

  1. Bardzo lubię obracać się w takich klimatach postapo, dlatego dla tego serialu znalazłam czas, ciekawie się go oglądało. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znałam tej produkcji, szczerze rzadko zaglądam na Netflix. Wychodzi na to, że trzeba to zmienić, bo serial po Twojej recenzji zapowiada się interesująco.

    OdpowiedzUsuń
  3. Chociaż od dawna mam Netflix to chyba ani razu z niego nie korzystałam. Jakoś szkoda m czasu na oglądanie, zdecydowanie wolę czytać. Ale jeśli to się zmieni, to chętnie skorzystam z Twojej podpowiedzi co do wyboru serialu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Serial ogólnie ogląda się fajnie, ale jest tak niedorzeczny! Na poczekaniu można by było wymyślić kilka sensowniejszych rozwiązań.

    OdpowiedzUsuń
  5. Może w jakiś wolny weekend się zabiorę za serial

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę obejrzeć, teraz jest weekend to pewnie znajdę czas.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ostatnio "polubiłam ssię" z Netflixem. 😄 O tym serialu nie słyszałam, ale z pewności sprawdzę to. Zainteresowała mnie jego akcja.

    OdpowiedzUsuń
  8. Widziałam na Netflixie, ale jakoś nie było mi, póki co, po drodze. Nie lubię czegoś zaczynać i nie kończyć, a z serialami często tak mam, bo albo brakuje mi czasu albo fabuła aż tak bardzo mnie przy nim nie trzyma. Więc, jak już włączam serial to muszę być na 100% przekonana, że to coś dla mnie.

    Pozdrawiam,
    https://kuferkulturalny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. nie wiedziałam, że jest serial, słyszałam o filmie, który miał obiecujący trailer, czyli po serial też warto sięgnąć :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Ja z kolei nie miałam pojęcia o istnieniu filmu, a chętnie bym obejrzała.

      Usuń
  10. Wszyscy oglądają Netflixa a ja nie oglądam, bo nie mam. 😁😁 Ale widzę, że tam fajne filmy można obejrzeć.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!