Ważki na kostce lodu, Łucja Wilewska


Autor: Łucja Wilewska
Tytuł: Ważki na kostce lodu
Wydawnictwo: Videograf
Liczba stron: 336

Marta to prosta dziewczyna ze wsi, która zakochała się w młodym wieku w aspirującym adwokacie i wyjechała z nim do miasta. Pewne jej przyzwyczajenia z rodzinnych stron zostały, co bardzo wadzi mężowi. Mężczyzna nie szanuje jej, a zastraszona Marta nie ma siły mu się przeciwstawić. Czy uda jej się zawalczyć o swoje szczęście? Czy będzie w stanie wybrać, co jest dla niej ważniejsze – bycie sobą czy pełna rodzina? I jakie znaczenie w jej dorosłym życiu ma ojciec, który zniknął lata temu?

Ważki na kostce lodu Łucji Wilewskiej to powieść, w której główną bohaterką i narratorką jest Marta. Kobieta jest młoda, ma wszystko, czego mogłaby zapragnąć – męża z dobrą pracą, mieszkanie w mieście, drogie ubrania, czas dla siebie, piękne córki. Tak naprawdę jednak jej życie jest koszmarem. Marta nie jest sobą, udaje kogoś innego, by zadowolić męża, którego się boi. Robi wszystko, by się mu przypodobać, spychając własne pragnienia i potrzeby na dalszy plan. I choć w duszy cierpi, na twarzy ma uśmiech.

Powieść ma dwa główne wątki – pierwszy związany jest z małżeństwem Marty, drugi z zaginięciem jej ojca. Pierwszy jest niesamowicie dołujący. Ze względu na pierwszoosobową narrację jesteśmy w stanie lepiej poznać myśli Marty, która gra kogoś innego przed wszystkimi znajomymi i bliskimi. Kobieta jest młoda, ale życie już zdążyło dać jej nieźle w kość. Nie wie, czy to, co czuje do męża, można jeszcze nazwać miłością, ale coraz więcej widzi w ich związku wad. Boi się jednak stawiać na swoim, tłumacząc sobie to poświęcenie dobrem dzieci. Drugi wątek dotyczy ojca, który przed laty zniknął z życia kobiety i ślad po nim zaginął. Do tej pory Marta nie wie, co się z nim stało, niewyjaśniona sprawa zaczyna być jej obsesją. Postanawia, że zajmie się tym wydarzeniem sprzed lat i poszuka informacji na temat ojca. Traf chce, że na drodze Marty pojawia się ktoś, kto może jej pomóc rozwiązać tę sprawę. Zamknięcie tego rozdziału wydaje się ważne dla kobiety, dlatego gdy tylko zdobywa nowe poszlaki, postanawia nie czekać, tylko działać na własną rękę.

Mocną stroną powieści jest wątek związany z małżeństwem Marty. Ile jest takich kobiet, które pozwalają mężom na złe traktowanie, byle tylko ich zadowolić i zbudować dla dzieci dom, w którym jest mama i tata. Nie zdają sobie sprawy z tego, że nieszczęśliwi rodzice to też nieszczęśliwe dzieci, a wzorce z dzieciństwa mogą zostać powielone w dorosłym życiu. Podobnie postępuje Marta. Udaje kogoś, kim nie jest, rezygnuje z siebie i własnego szczęścia, a gdy zaczyna o nie walczyć, jest jej trudno.

W powieści pojawiają się też wątki nadprzyrodzone. Początkowo nie byłam nimi zachwycona, bo książka zapowiadała się na dobrą obyczajówkę, aż tu nagle wprowadzono coś, co nie jest realistyczne. Autorka jednak wiedziała, co robi, bo wytłumaczyła czytelnikom, skąd u Marty pewne „przewidzenia” i nabrało to sensu.

Ważki na kostce lodu są niezłą powieścią, której lektura przynosi czytelnikom cały wachlarz emocji. Pewne sytuacje w niej opisane sprawiają, że jest nam przykro i źle, ale są też takie fragmenty, które dają nadzieję. Książka spodoba się fanom polskiej literatury obyczajowej, którzy lubią, gdy w czasie czytania funduje się im różne stany emocjonalne, podczas której można identyfikować się z bohaterami i im kibicować. Sprawdźcie sami, co o niej sądzicie.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa  Videograf:



 Książkę w atrakcyjnej cenie znajdziecie tu: KLIK

7 komentarzy:

  1. Bardzo oryginalny, a zarazem ciekawy tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tytuł fajny i intrygujący.
    Opis też ciekawy.
    Chętnie sięgnę po tę pozycję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na swój egzemplarz tej książki.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja na tyle mnie zaciekawila, że postanowiłam kupić ten tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyjemne emocjonalne wakacyjne czytanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sam tytuł niesamowicie dziwaczny... Aczkolwiek książka i tak nie jest w moim klimacie, mimo że pewnie tak na okres wakacyjno-letni by się sprawdziła.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!