Łowczyni z Ciernistego Lasu, Melarnie Dickerson


Tytuł oryginalny: The Huntress of Thornbeck Forest
Wydawnictwo: Dreams
Liczba stron: 352

Odette mieszka z wujem, który jest bogatym kupcem. Mimo że ma już dwadzieścia lat, nie wyszła jeszcze za mąż, ale jej opiekun nie naciska na nią. Jest piękna, pochodzi z wyżyn społecznych, więc ma powodzenie, ale zamiast przyjęć i strojnych sukien woli opiekować się sierotami – uczy je czytać i pisać, a w nocy poluje, by móc je nakarmić. Wie, że to niezgodne z prawem i może zostać ukarana, jednak jest w stanie zaryzykować dla dobra dzieci. 

Łowczyni z Ciernistego Lasu Melanie Dickerson to pierwszy tom serii Średniowieczne legendy. W tej części główną bohaterką jest Odette. To młoda dziewczyna, która zachwyca urodą. O jej rękę stara się syn burmistrza, jednak nie tylko on jest nią zainteresowany. Dziewczyna poświęca się dla innych, pamięta bowiem o tym, jak sama żyła w niedoli i głodowała. Chce pomóc sierotom, dlatego nie tylko uczy ich czytać i pisać, lecz także poluje, by móc zapewnić im jedzenie. Jest dobra, pomocna, ale jednocześnie łamie prawo i okłamuje samą siebie co do uczuć względem pewnego młodego mężczyzny. Odette jest też nieco wybredna – mimo że o jej rękę zabiega bogaty młodzieniec, odrzuca go bez wyraźnego w sumie powodu, cały czas wzdychając za ideałem, który stworzyła sobie w głowie, a którym jest przystojny mężczyzna o nieokreślonym charakterze – ważne, by był ładny.

Fabuła skupia się na dwóch wątkach. Jednym z nich jest nielegalna działalność dziewczyny. Czytelnik widzi, jak bardzo Odette poświęca się dla innych, zarywa noce, działa wbrew prawu, byle tylko pomóc sierotom. Jest odważna, nie można jej tego odmówić. Drugim wątkiem, na którym autorka skupiła się chyba nieco bardziej, jest miłość. Odette chce wyjść za mąż za kogoś, kogo sama wybierze. Ma do tego prawo, wuj nie zmusza jej do ślubu z byle kim, mimo że podsuwa jej kandydatów, którzy jego zdaniem są dobrymi partiami. Odette zaczyna zadurzać się w pewnym chłopaku, ale sama wie, że ten związek nie ma sensu. Dla niej wyjście za mąż za biednego mężczyznę jest niedopuszczalne z jednego powodu – odetnie jej to możliwość pomocy sierotom.

Pod koniec powieści pojawia się jeszcze jeden wątek – kryminalny. Nie ma zbrodni, ale są intrygi, które sprawiają, że Odette zdaje sobie sprawę, że jej cała praca idzie na marne. Z tym wątkiem bardziej związana jest postać Jorgena, leśnika, który chce schwytać kłusownika i rozwiązać zagadkę nielegalnego handlu mięsem. Zaskakujące jest zakończenie tego motywu, nie spodziewałam się czegoś takiego.

Jeśli chodzi o styl, to autorka starała się nadać narracji i dialogom nieco dworskiego szyku. Nie ma archaizmów i stylizacji, ale da się zauważyć, że pewne sytuacje, zachowania i wypowiedzi mają przywodzić na myśl sceny z dworów szlacheckich. Czasem w dialogach pojawiają się niemieckie wtrącenia, co mnie zaskoczyło, ale było to dość miłe urozmaicenie.

Łowczyni z Ciernistego Lasu jest lekturą raczej banalną i dość przewidywalną, schematyczną pod wieloma względami. Nie jest jednak tak, że już po pierwszym rozdziale wiemy, jak skończy się powieść. Autorka stopniowo wprowadza nowe wątki do opowieści i potrafi nawet tak zaplątać jeden z wątków, że jego finał zaskakuje. 

Denerwowało mnie jednak zachowanie głównej bohaterki. Często miałam wrażenie, że Odette chce zbawić świat. Tylko ona poświęcała się dla sierot. Rozumiem, że sama w dzieciństwie cierpiała głód i poznała, czym jest bieda, ale mimo wszystko to nie ona powinna być odpowiedzialna za los sierot. Nie poszła też w ich sprawie do nikogo, kto mógłby o nie zadbać, wzięła ciężar tego problemu na siebie. Po drugie udawała, że nie zależy jej na mężczyźnie, za którym ciągle wzdychała i którego wypatrywała w tłumie. Wiem, że to rozsądek podpowiadał jej, że nie może się z nim związać, a jednak drażniło mnie, gdy wmawiała sobie, że nie jest nim zainteresowana.

Łowczyni z Ciernistego Lasu jest lekką lekturą, która spodoba się tym, którzy czasem sięgają po romanse historyczne. Nie ma tu dużo historii, jest raczej stylizacja na życie szlachty, miłość też nie jest jedynym wątkiem, ale może to i dobrze. W sam raz, jeśli szukacie czegoś niezobowiązującego na wieczór.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Dreams:
 

8 komentarzy:

  1. To nie do końca moje klimaty, ale bardzo fajne recenzja. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki, które są osadzone w takim klimacie. Podoba mi się tematyka, nawet tej irytującej bohaterki jestem ciekawa ;) wciągam na listę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie dopiszę książkę do listy, bo brzmi bardzo ciekawie :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka mnie zaciekawiła :D Być może przeczytam ^^
    Pozdrawiam! wy-stardoll.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Raczej sobie odpuszczę :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię ten klimat, ale patrząc na tytuł liczyłam na powiew fantasy. Romans z wątkiem historycznym to chyba nie to, na co mam ochotę. Zwłaszcza, że po przeczytaniu recenzji bohaterka nie do końca przypadła mi do gustu.
    mrs-cholera.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Kocham takie książki gdzie kobieta nie jest kreowanie na 0rzykladna panią domu żonę i matkę gromadki dzieci. Gdzie pokazuje się piękno niezależności i inteligencji kobiet. Ja to kupuje

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej nie dla mnie, ale wiem komu mogę polecić. ;)

    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!