Popularność Tolkiena nie przemija. Autor doskonałych
książek, które nadal są wznawiane, ciągle rozpala wyobraźnię twórców, dlatego
nie dziwi, że w oparciu o jego powieści powstały filmy, a nawet gry. Jedną z
takich gier jest Lego Hobbit.
W grze przedstawiono fabułę opartą na dwóch filmach z
cyklu Hobbit. Rozpoczynamy więc grę w
momencie, gdy Biblo poznaje Gandalfa, a ten ściąga do niego do domu krasnoludy.
Kolejne poziomy nawiązują do scen z filmów, czasem nieco je zmieniając tak, by
można je było rozegrać. Na przykład walka z królem goblinów jest bardziej
rozbudowana niż w ekranizacji.
Ogólnie scenariusz gry to przeróbka scen z filmów. W każdym
z leveli mamy możliwość zagrania różnymi postaciami. Mają one różne
umiejętności – niektóre posługują się potężną bronią lub władają procą, która
pomaga przy odblokowywaniu pewnych rzeczy, inne nie boją się złej mocy, a
jeszcze inne wysoko skaczą. Zabawa polega nie tylko na przejściu gry, lecz
głównie na wybieraniu dobrych postaci do odpowiednich zadań.
Po skończeniu fabuły mamy możliwość kontynuowania
rozgrywki i wykonywania misji pobocznych bądź powtarzania niektórych zadań z
głównego wątku. W obu przypadkach celem jest zdobycie maksymalnej liczby
punktów, odblokowanie klocków, z których można zbudować nowe rzeczy i ulepszenia,
a także zakup postaci.
Gra jest wciągająca. Nie sądziłam nawet, że tak
bardzo. Po pierwsze świetnie oddaje filmy, co jest ucztą dla tych, którzy je
widzieli. Nie jest to jednak kopia jeden do jednego, co tylko podkręca
rozrywkę. Bohaterowie są przezabawni, a obserwacja ich zachowań przynosi wiele
rozrywki. Po drugie niesamowicie angażujące jest zdobywanie kolejnych rzeczy,
które pozwalają na wykonanie misji i zakończenie gry na 100%. Chyba najwięcej
zabawy jest właśnie w momencie, gdy skończymy fabułę i zabieramy się do
ogrywania całości w celu uzupełnienia braków.
Misje poboczne są różnorodne. Na przykład mamy komuś
coś przynieść, a czasem pokonać coś w odpowiednim czasie. Właściwie nie ma zbyt
wielu odmian misji, ale i tak ich wykonywanie to niesamowita frajda. Dużą przyjemnością
jest też… rozwalanie rzeczy. Podobało mi się, że pieniądze zdobywa się,
niszcząc wszystko, co się ma na swojej drodze. Dodatkowo zbiera się też
surowce, które potem są niezbędne do budowania rzeczy lub przekazywania innym
postaciom.
Lego Hobbit
to gra, która mnie zaskoczyła. Nie sądziłam, że będzie tak fajna, ciekawa,
zabawna i wciągająca. Co prawda czasem trudno się w nią gra w pojedynkę, lepiej
raczej znaleźć sobie partnera do rozgrywki, ale i samemu można się nieźle
bawić. Łatwa opcja zmiany postaci, wybór broni, który czasem warto zastosować,
by nie szukać nie wiadomo jak długo odpowiedniego bohatera, są pomocne przy
samodzielnej rozgrywce. Naprawdę super gra.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Daj znać, co sądzisz o wpisie!