Krzyś
żegna się z przyjaciółmi ze Stumilowego Lasu, wyjeżdża do szkoły z internatem,
dorasta. Z biegiem lat zapomina o Puchatku, Prosiaczku, Tygrysku i innych znajomych.
Ma teraz inne zajęcia – pracuje, by utrzymać rodzinę. Nie pamięta jednak, że to
nie pieniądze sprawią, że jego córka i żona będą szczęśliwe.
Krzysiu, gdzie jesteś? jest filmem
Disneya z 2018 roku. Scenariusz powstał w oparciu o książki z serii Kubuś Puchatek, nie pokazano jednak
przygód małego Krzysia w Stumilowym Lesie, lecz skupiono się na dorosłym
Krzysztofie i jego życiu. W filmie zobaczymy Ewana McGregora, Hayley Atwell,
Bronte Carmichael, Marka Gatissa. W polskim dubbingu usłyszymy Tomasza Kota,
Katarzynę Maciąg, Wiktorię Woźniacką, Tomasza Dedka, Macieja Kujawskiego,
Grzegorza Pawlaka, Mirosława Zbrojewicza, Jerzego Bralczyka (w roli Sowy!),
Joannę Jeżewską, a w roli narratora – Tadeusza Sznuka.
Krzysiu, gdzie jesteś? to film, który
przenosi nas w czasie. Jest krótko po wojnie, Krzysztof ma żonę, dziecko, pracę.
Nie ma jednak czasu dla rodziny. Czarę goryczy przelewa moment, w którym
zamiast jechać na weekend z żoną i córką, musi poświęcić się pracy. I wtedy właśnie,
gdy zostaje sam, spotyka… Kubusia. Dawny przyjaciel z dzieciństwa trafia do
Londynu i prosi o pomoc. W Stumilowym Lesie zgubili się gdzieś wszyscy inni
mieszkańcy, a na dodatek miś jest bardzo głodny. Krzysztof będzie próbował jak
najszybciej pozbyć się Kubusia, by móc wrócić do swoich zajęć.
Jest
kilka rzeczy, na które warto zwrócić uwagę. Po pierwsze wygląd postaci. Mieszkańcy
Stumilowego Lasu są maskotkami. Niektórzy narzekają, że wyglądają one dość
topornie. Tak naprawdę idealnie pasują do czasów, w których rozgrywa się akcja filmu,
a po drugie bardzo przypominają te pluszaki, którymi bawił się autor książkowej
wersji Kubusia Puchatka. Dla mnie to
ogromny plus. Po drugie doskonale są one animowane, więc wygląda to bardzo ładnie,
choć czasem wydaje się, że za chwilę zobaczymy kijek albo sznurek, które
zdradzą, jak maskotki się poruszają.
Kolejną
rzeczą godną uwagi jest pokazanie Krzysia jako dorosłego mężczyzny. Stracił on
dziecięcą radość, liczy się dla niego praca. Nie ma czasu nawet dla swoich
bliskich, a gdy już znajdzie chwilę, jest sztywny i nie potrafi się bawić. Bardzo
trudno mu odnaleźć w sobie choć odrobinę szaleństwa. Doskonale się to ogląda,
gdy jest się dorosłym. Widać, jak bardzo zmienia się nasze podejście do życia,
wraz z biegiem lat tracimy gdzieś tę cząstkę, która sprawiała, że byliśmy
beztroscy, radośni, szczęśliwi dzięki błahostkom. To właśnie stało się z
Krzysiem. Uświadomienie sobie tego sprawia, że można się poczuć rozgoryczonym, zobaczywszy,
że utraciło się tę dziecinną radość.
Minusem
filmu jest przede wszystkim tłumaczenie, a konkretnie nazwanie Stumilowego Lasu
Stuwiekowym. Bardzo mnie to drażniło. Miałam wrażenie, że ktoś nie odrobił
pracy domowej, nie rzucił okiem na inne filmy o Kubusiu Puchatku i przerobił tę
nazwę tak, jak miał ochotę.
Krzysiu, gdzie jesteś? to film bardzo
dobry, ciekawy i wciągający, który zachwyca klimatem i pokazuje cienie
dorosłości. Jest zabawny, ale też refleksyjny. To film familijny, ale mam wrażenie,
że rodzice będą się na nim bawić lepiej niż dzieci. Na pewno lepiej do nich
trafi. Niemniej dzięki złotym myślom Kubusia, charakterom postaci i zderzeniu
świata rzeczywistego z tym ze Stumilowego Lasu film staje się obrazem bardzo
ciepłym, dowcipnym, ale też momentami odrobinę gorzkim, a ta mieszanka sprawia,
że ma on swój niepowtarzalny klimat, który warto poznać.
Na pewno zobaczę. 😊
OdpowiedzUsuńMiałam okazję obejrzeć ten film i przyznam szczerze, że mnie bardzo pozytywnie zaskoczył ♥ Nie raz śmiałam się z przygód nieporadnego, ale cudownego misia (co dziwne, często w odróżnieniu do otaczających mnie dzieci). Łza także się w oku zakręciła. Co do tłumaczenia,muszę Ci przyznać rację - mnie także drażniło nazwanie Stumilowego Lasu Stuwiekowym.
OdpowiedzUsuńMuszę obejrzeć! <3
OdpowiedzUsuńChętnie namówię rodzinkę, abyśmy wspólnie obejrzeli w ramach wolnego wieczoru. :)
OdpowiedzUsuń