Elektra, Jennifer Saint

Autor: Jennifer Saint
Tytuł: Elektra
Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 384

Elektra nie może doczekać się powrotu ojca z długoletniej wojny trojańskiej. Widzi w nim herosa, nie może zrozumieć, dlaczego jej matka nie jest zachwycona zwycięstwem Agamemnona. Na statku władcy jest też inna kobieta, branka wojenna, Kassandra. Czy kobieta naprawdę potrafi przewidywać przyszłość?

Elektra to kolejna powieść Jennifer Saint, która odnosi się do postaci ze starożytności. Tym razem bohaterką jest córka Klitajmestry, żony Agamemnona. Nie tylko jednak ona jest tu ważną postacią – otrzymujemy też historię Kassandry, trojańskiej księżniczki.

Na pierwszy plan wysuwają się tu postacie kobiece. Oglądamy końcówkę wojny trojańskiej ich oczami – zarówno pod murami miasta, jak i w Mykenach, gdzie żona i córka oczekują powrotu Agamemnona. Każda z nich jest postacią niepowtarzalną. Kassandra jest zagubiona, nikt jej nie wierzy w to, że sprzeciwiła się bogu i została pokarana. Jest postacią niezwykle osamotnioną, pokrzywdzoną przez los, okrutnie potraktowaną przez bóstwa. Z drugiej strony mamy Elektrę, która jest ślepo zapatrzona w ojca. Nie rozumie, dlaczego matka nie jest nim zauroczona, nie chce dopuścić do siebie głosów innych niż pochwalne.

Pokazanie wojny, a raczej jej końca, oczami kobiet, jest interesujące. Ich rolą było albo czekanie na powrót mężów, ojców i braci, albo próba uniknięcia roli branki. Zawsze ich los zależał od mężczyzn. Tu jednak możemy obserwować kobiety, które mają w życiu misję inną niż bycie poddanymi płci męskiej. Każda z nich ma swoje plany, marzenia, zdanie.

W powieści nie zabrakło motywów zemsty, intryg, niezrozumienia i skomplikowanych relacji międzyludzkich, z czego znaczna część to relacje rodzinne. Los i bogowie igrają z ludzkimi życiami, a dawne zatargi nie zostają zapomniane. Postacie są często uwikłane w liczne wydarzenia, a także mają bolesną przeszłość, która determinuje ich działanie.

Historia jest zajmująca, porywająca i pełna emocji. Postacie są dobrze napisane, żywe, prawdziwe. Nie są sztucznie kreowane i nie powielają schematów, każda z nich to inna osobowość, co jest dużym plusem. Opowieść jest ciekawa, a do tego pięknie wydana – okładka zachwyca, mieni się w świetle i przyciąga wzrok.

Bardzo lubię retellingi i sięganie po motywy z mitologii lub historii starożytnej. To interesujący sposób na odświeżenie znanych opowieści lub pokazanie ich z innej perspektywy. Wątek wojny trojańskiej nie jest pierwszy raz wykorzystywany przez autorów w literaturze. Czasy starożytne są obiektem zainteresowania twórców, zresztą sama Saint ma na swoim koncie już powieść nawiązującą do dawnych mitów.

Elektra to jedna z tych książek, które zachwyciły mnie kreacją postaci. Nie mogłam się z nimi utożsamiać, ale rozumiałam je – ich emocje, działania były dla mnie logiczne, nie wydawały mi się przerysowane. To duży plus, gdy autor potrafi stworzyć bohaterów, których czytelnik jest w stanie zrozumieć.

Jeśli jesteście fanami retellingów, nie muszę was namawiać do przeczytaj tej powieści. Jednak jeśli nie mieliście jeszcze okazji sięgnąć po tego typu literaturę, zachęcam – dostaniecie znaną historię w odświeżonym wydaniu, ciekawe postacie, wiele motywów, które są uniwersalne, a także dobrze opowiedziane dzieje rodziny ze skomplikowanymi relacjami.

Powieść przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Muza.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daj znać, co sądzisz o wpisie!