Ziarno prawdy, Zygmunt Miłoszewski

Autor: Zygmunt Miłoszewski
Tytuł: Ziarno prawdy
Wydawnictwo: Monodia Studio
Czas trwania: 13 godz. 20 min

W Sandomierzu zostaje znalezione ciało kobiety. Została brutalnie zamordowana dziwnym narzędziem, które porzucono niedaleko jej zwłok. Sprawę prowadzi prokurator Teodor Szacki, który od niedawna mieszka i pracuje właśnie w Sandomierzu. Chce jak najszybciej złapać mordercę, ponieważ w mieście zaczynają pojawiać się lęk i paranoja. Czy uda mu się znaleźć motyw zamordowania znanej i lubianej działaczki społecznej?

Ziarno prawdy Zygmunta Miłoszewskiego to drugi tom serii z prokuratorem Teodorem Szackim w roli głównej. Książka została nagrodzona i sfilmowana. Jej akcja rozgrywa się w Sandomierzu, który bohater często porównuje do Warszawy, swojego poprzedniego miejsca zamieszkania. Dzięki temu możemy odkryć nowe spojrzenie na to miasto, widzimy je oczami kogoś, kto spędził życie w metropolii i dla niego Sandomierz jest dziurą, w której wszyscy się znają.

Fabuła dotyczy głównie zamordowania kobiety. Potem kolejne elementy układanki pokazują, że sprawa mogła mieć związek z antysemityzmem. W mieście wciąż żywe są echa przeszłości, w której Żydzi byli ważnym elementem. Sprawa ma kilka wątków, pojawiają się podejrzani, a prokurator prowadzi z nimi rozmowy i próbuje odkryć prawdę.

Nie zabrakło też elementów z życia prywatnego bohatera. Widzimy na przykład jego romanse z kobietami, ale też próbę odnalezienia się w nowej sytuacji – miejscu, pracy, mieszkaniu i relacjach z byłą żoną. Szacki zaczyna wszystko od nowa, z dala od dobrze znanych przestrzeni i znajomych ludzi.

Teodor Szacki jako bohater nie zyskał mojej sympatii. Jest samotny, podminowany, niechętnie patrzy na wszystko co związane z Sandomierzem. Wszystko widzi w czarnych barwach – ocenia ludzi jako gorszych niż ci w Warszawie, ma za złe małomiasteczkowość, brakuje mu opcji wyboru. Traktuje Sandomierz jak zapadłą dziurę, mimo że nie jest to wiocha zabita dechami na końcu świata. Nie docenia historii, otoczenia, społeczności. Na kobiety patrzy wyłącznie przez pryzmat ich wyglądu. Nie docenia inteligencji, obycia, jeśli nie są ładne i naturalne. Jest szowinistą, a jego poglądy nieraz mnie drażniły. Na dodatek ciągle podkreślano jego ponadprzeciętne zdolności prowadzenia spraw – jakby tylko on był prokuratorem, który może wszystko rozwiązać, bo przyjechał z wielkiego miasta. Potem w tej postaci zachodzi pewna zmiana, prawie niezauważalna, ale po lekturze książki łatwa do stwierdzenia. Im lepiej poznaje Sandomierz, zaprzyjaźnia się z ludźmi, zaczyna łagodnieć. Niemniej nie była to moja ulubiona postać.

Sprawa kryminalna jest ciekawa, złożona i wielowątkowa. To wychodzi na plus tej pozycji szczególnie logicznie wyjaśnione zakończenie i pozamykane wątki. Wątki antysemickie mnie ani nie porwały, ani nie oburzyły. Były momenty zaskoczenia, zwroty akcji, co zawsze ożywia fabułę, szczególnie w przypadku kryminału. Miałam jednak wrażenie, że czasem książka jest odrobinę przegadana.

Ziarno prawdy w wersji audio czyta Robert Jarociński. Jego interpretacja jest dobra, podobało mi się szczególnie modulowanie głosu w zależności od postaci – nie było to udziwnione, ale pozwalało zorientować się, kto mówi. Zmiany były subtelne, ale przydatne. Lubię, gdy lektor w ten sposób angażuje się w tekst.

Ziarno prawdy to drugi tom serii, ale powiem szczerze, że podczas słuchania nie miałam wrażenia, że coś mi umyka czy czegoś mi brakuje. Warszawskie wątki prokuratora przemykały w tle, ale były wyjaśnione w jednym zdaniu, nie powodowały zdziwienia czy zagubienia. Wprowadzenie ich nie było dla czytelnika kłopotliwe, bo – tak jak wspomniałam – Szacki zaczyna wszystko od początku.

Czy sięgnę po kolejny tom? Nie jestem przekonana. Nie polubiłam postaci Szackiego, a fabuła momentami wydawała mi się odrobinę zbyt rozwleczona. Wiem jednak, że trylogia ma duże powodzenie i nadal cieszy się popularnością, więc jeden niezdecydowany czytelnik nie przesądzi o jej dalszym sukcesie.

Audiobooka wysłuchałam dzięki Audiotece.

8 komentarzy:

  1. Szackiego chyba nie da się polubić, ale książka sama w sobie dość ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora. Może kiedyś to zmienię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdzieś czytałam, że postaci tego Szackiego nie da się właśnie polubić i ok, to rozumiem - taki bohater. Odstraszają mnie jednak te rozwleczone momenty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie zaliczyłam tej trylogii, do nadrobienia, ale w wolnym czasie, kiedy sama w bibliotece wpadnie w moje ręce. Izabela

    OdpowiedzUsuń
  5. No jak zostało znalezione ciało, to zdecydowanie coś dla mnie. Lubię taki klimat, więc chętnie ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  6. wolałabym wersję tradycją, ale sama tematyka wpadła mi w oku, mogłabym wysłuchać
    dyedblonde

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem wielką fanką takich mrocznych historii więc myślę, że mogłaby mi się spodobać ta książka. W formie audiobooka nie wiem, ale papierowa owszem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Również nie czuję, żeby to były moje klimaty, ale wiem, że książka ma swoich wiernych fanów.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!