Kto zamordował Kukułkę? – Strike. Wołanie kukułki



Cormoran Strike jest detektywem, który nie ma spraw. W końcu jednak pojawia się w jego biurze klient. Strike przyjmuje zlecenie, które dotyczy samobójstwa modelki Luli Landry. Jej brat jest przekonany, że ktoś jej w tym pomógł. Strike zaczyna przesłuchiwać świadków, dociera do policyjnej kartoteki i łączy poszlaki. Ma również pomoc w postaci nowej sekretarki, Robin. Czy detektyw rozwiąże zagadkę śmierci modelki?

Wołanie kukułki to pierwsza część serialu kryminalnego Strike. Według danych z Filmweb.pl serial ma trzy sezony, każdy opowiada jedną historię. Scenariusz oparto na powieściach J.K. Rowling, które autorka wydała pod pseudonimem. Główną rolę w serialu otrzymał Tom Burke. Jego asystentkę gra Holidah Grainger. Na ekranie zobaczymy też Leo Billa, Elaricę Johanson, Kerra Logana i Killiana Scotta. 

Serial pokazuje sprawę, którą zajmuje się Strike. Dotyczy ona śmierci pięknej, młodej i sławnej kobiety, modelki, muzy projektantów, celebrytki. Strike, na polecenie przyszywanego brata dziewczyny, musi zorientować się, czy było to samobójstwo, czy może ktoś pomógł Luli. Rozmawia ze znajomymi modelki, sprawdza poszlaki, nawiązuje znajomość z policjantem, który może mu pomóc. Działa rozważnie i powoli, nie chcąc niczego przegapić. Nie ma tu jednak zaskakujących zwrotów akcji i szaleńczego tempa, więc nie nastawiajcie się na to.

W tle rozgrywa się inna historia, której główną bohaterką jest Robin. Dziewczynie podoba się praca u Strike’a, ale jest tu tylko na chwilę. Nie tylko angażuje się w wykonywanie wszystkich poleceń, lecz także dba o szefa. Jest serdeczna, miła i uczynna. Na dodatek całkiem nieźle radzi sobie z rolą asystentki detektywa.

Nie zabrakło też wątków z życia prywatnego tej dwójki, choć jest ich zdecydowanie mniej niż się spodziewałam. O Cormoranie dowiadujemy się niewiele, głównie o jego rodzinnych koneksjach i nieudanym związku. Są też sceny pokazujące, jak stracił nogę. Widz może nie do końca orientować się w jego kiepskiej sytuacji finansowo-mieszkaniowej, choć widać, że mieszka on w biurze. Jeśli chodzi o Robin, to czasem zaglądamy do jej mieszkania, by zobaczyć, jak źle narzeczony reaguje na zajęcie, którym zajmuje się kobieta.

Muszę przyznać, że jestem zaskoczona, jak bardzo serial przypomina książkę. Akcja rozgrywa się zgodnie z tym, co napisała Rowling, wszystko jest w podobnym klimacie – nieco powolnym, niespiesznym, flegmatycznym wręcz. Plusem są także aktorzy dobrani do ról – co prawda Burke mógł nieco przytyć, by pasować do moich wyobrażeń na temat Cormorana, ale i tak jest dobrze.

Wołanie kukułki – bo tylko ten sezon miałam okazję obejrzeć – to dobra ekranizacja powieści Rowling i udany serial, który ogląda się nieźle, a jeszcze lepiej, jeśli znacie książkę. Zachęcam więc do sięgnięcia po powieść, a potem sprawdzenia, jak wiele z niej udało się przenieść na ekran.

3 komentarze:

  1. Nawet nie wiedziałam że Rowling napisała jakieś książki poza Potterem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Obejrzałam już serial i naprawdę mi się podobał, jak dla mnie zaś aktor grający Cormorana... Za dużo się uśmiechał ;)

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!