Autor: Audrey
Carlan
Tytuł: Dziewczyna na miesiąc
Pełny tytuł: Dziewczyna na miesiąc. Kwiecień, maj,
czerwiec
Tytuł oryginalny: Calendar Girl Volume Two
Wydawnictwo: Edipresse
Liczba stron: 420
Mia musi dalej pracować, by zdobyć pieniądze na spłatę
długu ojca. Zostaje wynajęta przez kolejnych mężczyzn. W kwietniu spędza czas z
Masonem, sportowcem o wybujałym ego. Chłopak chce ocieplić swój wizerunek i
wynajmuje Mię, by ta udawała jego dziewczynę. W maju Mia trafia na Hawaje,
gdzie bierze udział w sesji zdjęciowej reklamującej kostiumy kąpielowe. W
przerwach od planu zdjęciowego ma czas na lepsze poznanie przystojnego Taia. W
czerwcu natomiast dziewczyna udaje towarzyszkę starszego polityka.
Dziewczyna
na miesiąc. Kwiecień, maj, czerwiec Audrey Carlan to drugi tom serii, w
której główną bohaterką i narratorką jest Mia. W tej części poznajemy
wydarzenia rozgrywające się w kolejnych trzech miesiącach – zgodnie z tytułem –
kwietniu, maju i czerwcu.
Mia nadal jest dziewczyną do wynajęcia – bogaci mężczyźni
mogą spędzić z nią miesiąc, płacąc całkiem pokaźne pieniądze za towarzystwo. Nie
jest prostytutką, ale może sypiać z klientami. Jej zadanie jest inne – na
początku roku chodziła na imprezy, by jej partnera nie nachodziły inne kobiety,
była modelką, udawała też dziewczynę pewnego restauratora. Tym razem jest
podobnie – gra partnerkę polityka i sportowca oraz pozuje do zdjęć. Schemat
jest jednak nieco zaburzony. Po pierwsze Mia nie uprawia seksu ze swoimi
klientami. Poza tym kolejny raz walczy o miłość dla innych, namawia ich do
wyznania swoich uczuć i swata ze sobą. Nie działa jednak szablonowo, wczuwa się
w sytuację każdej z osób i robi wszystko, by inni byli szczęśliwi.
Nie oznacza to jednak, że nie ma tu scen erotycznych. Jest
ich nieco mniej niż w poprzednim tomie, lecz pojawiają się. Seks ponownie jest
szybki, ostry i intensywny, a Mia nie łączy go z uczuciami. I mimo że
dziewczyna lubi swoich partnerów, tylko jeden – pierwszy – sprawił, że
chciałaby spróbować z
nim być. Czasem któryś z mężczyzn przebąkuje coś o tym, by Mia z nim została,
ale ona jest nieugięta. Zamierza spłacić dług ojca, nie chce iść na skróty i
korzystać z tego, że jej klienci posiadają fundusze, które mogłyby jej pomóc.
Nowością w
książce są też informacje o siostrze Mii i relacjach, które Mia ma poza pracą. Jej
młodsza siostra znajduje w końcu chłopaka, zaczyna uprawiać seks, a związek
zaczyna być bardzo poważny. Nie dziwię się Mii, że się zdenerwowała, ponieważ
wszystko w życiu siostry działo się bardzo, bardzo, bardzo szybko i z daleka od
Mii, która była trochę dla niej jak matka. Pojawiają się również wątki związane
z przyjaciółką głównej bohaterki, które pokazują, że Mia przez pracę zaniedbała
dawne znajomości.
To, co
drażniło mnie w książce, to perfekcja. Każdy mężczyzna, z którym spotyka się
Mia, jest nieziemsko przystojny, doskonale zbudowany, ma świetne ciało i
ogromnego penisa, jest twardy na zawołanie i doskonały w każdym calu. Na dodatek
po skończonym „zadaniu” większość z nich traktuje Mię jak siostrę, najbliższą
przyjaciółkę. Nieważne, że jeszcze niedawno uprawiali dziki seks, teraz są jak
rodzina. To zbyt doskonałe, drażniło mnie to. Także fakt, że Mia była niczym
dobra wróżka jednocząca pary, nie podobał mi się za bardzo. No i coś, co chyba
najbardziej mnie drażniło – siostra głównej bohaterki. Dziewczyna ma dziewiętnaście
lat, a zachowuje się, jakby miała dwanaście. O seksie mówi z rumieńcem wstydu,
analizuje wszystko, a z pierwszym facetem, którego poznała, planuje już resztę
życia zaledwie po kilku tygodniach znajomości. Ten obraz kłóci się niesamowicie
z tym, jak była przedstawiana – jako dziewczyna, która studiuje trudny i
wymagający kierunek, ma analityczny umysł i jest bardzo inteligentna.
Muszę jednak
przyznać, że Dziewczyna na miesiąc to
lektura, którą czyta się szybko i lekko. Nie jest wymagająca, nie jest jednak
też za bardzo odkrywcza. To przyjemna książka na jeden wieczór, dla oderwania
się, choć mnie denerwował fakt, że wszystko jest takie idealne. Niemniej na
pewno sięgnę po kolejne tomy, z ciekawości.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Edipresse Polska:
Przyznam szczerze, że od samego początku nie ciągnie mnie do tej serii. Chyba to dobrze, bo podejrzewam, że nie zniosłabym tej perfekcyjności.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że od samego początku nie ciągnie mnie do tej serii. Chyba to dobrze, bo podejrzewam, że nie zniosłabym tej perfekcyjności.
OdpowiedzUsuńFabuła mnie zaintrygowała, gdyż nie miałam okazji przeczytania powieści, w której główna bohaterka jest tzw. damą do towarzystwa. Cieszą mnie sceny seksu, które są obecne w tej pozycji i w dodatku relacja między siostrami. Chętnie dam szanse temu tytułowi, pomimo, że wyidealizowanie mężczyzn z pewnością będzie mnie irytowało.
OdpowiedzUsuń;)
OdpowiedzUsuń