Autor: Luc Burgin
Tytuł: Tajne Archiwa Archeologii
Tytuł oryginalny:
Geheimakte Archaologie
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 272
Luc Burgin
jest pisarzem, publicystą i dziennikarzem. Znany jest z książek popularnonaukowych.
Jedną z jego pozycji wydało wydawnictwo Amber. Tajne Archiwa Archeologii ukazały się w 2015 roku.
Na świecie
nie brakuje tajemnic, które do tej pory nie są wyjaśnione. Jaskinie pełne
zabytkowych, niecodziennych przedmiotów, nierozczytane tablice, niezbadane
figury czy dziwne zwierzęta. Odkryte, lecz nie przebadane. Dlaczego? By nie
wywoływać niepotrzebnego zainteresowania. Albo by nie podważać dotychczasowych
badań i wyników naukowych. By nie zmieniać ciągle informacji. By nie zostały
rozkradzione, podrobione, sprzedane i wywiezione za granicę. By nie wywoływać
sensacji. Dlatego informacje o nich ukrywa się, a naukowcy nie mają jednej
opinii na te tematy.
Książkę
podzielono na pięć części. Pierwsza mówi o ukrytych znaleziskach. Tu znajdziemy
informację m.in. o Burrows’ Cave – miejscu, które skrywa skarby niewiadomego
pochodzenia. Złote trumny, ozdoby z dziwnymi znakami, szkielety i broń. Druga
część to tajemnicze stworzenia jak yeti czy olbrzymia małpa. Jest też Azzo –
neandertalczyk, który żył w XX wieku. W części trzeciej umieszczono informacje
o tajemniczych miejscach. Opisano tu podwodne miasto czy piramidy w Chinach.
Kolejna część to niezwykłe znaleziska. Przedmioty, które wyprzedzały swoje
epoki – prymitywna zapalniczka czy dziury po wierceniu rdzeniowym w czasach
starożytnego Egiptu. Ostatnia część dotyczy Biblii i zawartego w niej kodu. Do
tego mamy jeszcze epilog, skany dokumentów, obszerną bibliografię oraz prośbę
autora, który podaje dane kontaktowe w razie gdyby ktoś posiadał informacje na
temat opisanych zjawisk lub nowych rzeczy.
Książka
napisana jest w stylu popularnonaukowym, trochę dziennikarskim. Autor często
pokazuje, że jest obecny w treści. Mówi, że coś sprawdził, z kimś rozmawiał.
Przedstawia także wypowiedzi innych osób. Powołuje się na różne źródła, nie
tylko na własną wiedzę. Przytacza fragmenty gazet, opinie innych. Posługuje się
również fotografiami.
Fotografii w
książce jest naprawdę dużo – według informacji z okładki aż 150. Nie były one
wcześniej publikowane. Pochodzą z różnych czasów, dlatego niekiedy bywają
słabej jakości. Są zarówno czarno-białe jak i kolorowe. Mają za zadanie nie
tylko wzbogacać treść, lecz także obrazować ją. Są dopasowane do artykułów, ale
pojawiają się też między nimi z odpowiednią informacją, do którego tekstu
powinniśmy je przyporządkować.
Czasem
zdjęcia są słabej jakości, są za ciemne i prawie nic na nich nie widać. To
jeden z minusów tej pozycji. Trzeba jednak przyznać, że wydawnictwo postarało
się wydrukować je w sposób całkiem przystępny – nie widać pasków, które często
pojawiają się w druku.
Wzbogacenie
treści o fotografie to świetny pomysł. Dzięki temu czytelnik wie, o czym czyta
i co chce mu przekazać autor. Do tego sprawiają one, że teksty wydają się
bardziej naukowe, potwierdzone czymś więcej niż tylko plotka.
Sama treść
też jest ciekawa. Przedstawia rzeczy, o których nie mówi się głośno. Powodów
jest kilka, wymieniłam je zresztą na początku tekstu. Autor odrywa przed nami
tajemnice, które zamieciono pod dywan, bo były niewygodne. Myślałam, że zanudzi
nas wiedzą, a tymczasem pozycja okazała się interesująca, nie była też
naszpikowana zbyt wieloma szczegółami. Autor skupił się na najważniejszych
rzeczach, które przekazał w atrakcyjnej formie. Jego styl można nazwać
dziennikarskim. Trzeba przyznać, że to ciekawa lektura.
Polecam tym,
którzy szukają pozycji z interesującymi wiadomościami. To nie powieść, raczej
zbiór artykułów, które czyta się szybko i z zainteresowaniem. Celem autora było
uświadomienie nam, jak wiele niewyjaśnionych rzeczy jest jeszcze na świecie.
Moim zdaniem udało mu się. Jestem naprawdę zadowolona, że mogłam przeczytać tę
książkę.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Amber:
Nie lubię takich teorii spiskowych, jakoś mnie do siebie nie przekonują, chociaż w yeti byłabym skłonna uwierzyć, to nie w neandertalczyka z XX wieku, może gdzieś się uchowały, ale w niedostępnych dla nas ostępach... No, nie wiem, ja nie lubię takich książek, które niby coś odkrywają, ale w sumie to nie do końca moim zdaniem to sprawdzone źródła :<
OdpowiedzUsuńhttp://leonzabookowiec.blogspot.com
Tym razem to chyba ksiażka nie dla mnie. Ale fajnie, że tobie przypadła do gustu :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń