Autor: E.L. James
Tytuł: Nowe oblicze Greya
Tytuł oryginalny: Fifty Shades Freed
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 688
E.L. James
jest autorką trylogii erotycznej Pięćdziesiąt
odcieni. Ostatnim tomem jest Nowe
oblicze Greya.
Anastasia i
Christian wzięli ślub. Ich podróż poślubna jest jak z bajki. Odwiedzają stolice
europejskie i spędzają miło czas w swoim towarzystwie. Nie dane im jest jednak
szczęście i spokój. Christian dowiaduje się o pożarze w swojej firmie. Oboje
zaczynają się denerwować. Szaleństwo miesiąca miodowego pozwala im na chwilę
zapomnieć o troskach. Po powrocie do domu czas jednak zmierzyć się z
rzeczywistością. Ana wraca do pracy, ale zapomina powiedzieć mężowi, że zostaje
przy panieńskim nazwisku. Wybucha między nimi kłótnia, w której Anastasia musi
się ugiąć pod naleganiami męża. Do państwa Greyów dociera także informacja o
tym, kto podpalił firmę i prawdopodobnie zepsuł samolot Christiana. Prawda może
okazać się zaskakująca…
Anastasia
kolejny raz otrzymuje rolę narratorki w powieści. Na początku jest nieco
odmieniona. Jakby dojrzała, jej opowieść ma trochę inny styl. Potem wszystko
wraca do znanej nam z dwóch poprzednich części normy. Młoda kobieta nie ukrywa
przed czytelnikiem swoich myśli. Nie wszystkie z nich wypowiada na głos, dlatego
dość ciekawie czyta się powieść, w której dialogi uzupełniane są przez głos z
głowy Any.
W porównaniu
do pierwszej części poprawił się nieco język. Zrezygnowano z wtrętów związanych
ze świętym, jest też mniej przekleństw. Dziewczyna odważniej się wypowiada, ale
nie jest przy tym wulgarna. Akcja jest również bardziej dynamiczna. Nie skupia
się tylko na seksie, są też rozmowy, ucieczka, wypadek, kłótnie… Duży plus, że
główni bohaterowie wychodzą z sypialni i w końcu pokazują, że potrafią żyć też
w innych miejscach.
Główny
minus? Christian. Nie rozumiem tego bohatera. Chce sprawować kontrolę nad swoją
żoną nie tylko w sypialni. Chce, by była mu podporządkowana w każdym aspekcie
życia. Nie może wyjść z koleżanką na drinka, nie może decydować o tym, czy chce
nosić swoje nazwisko, nie może nawet pojechać swoim samochodem nigdzie. Dobrze,
że nie wyznacza jej czasu, w którym może iść do toalety… Jest zaborczy i
niesamowicie szybko się denerwuje, jest skryty i porywczy. Nie wiem, jak można
z takim człowiekiem wytrzymać – mnie denerwował przy każdym zdaniu powieści.
Anastasia
także nie jest dobrze zarysowaną postacią. Jest odważna i czasem miałam
wrażenie, że autorka chciała, by to właśnie Ana zbawiała świat swoim dobrem.
Jest cierpliwa do granic możliwości. Przy okazji to seks bomba, mimo że sama
uważa się za szarą myszkę.
Ogólnie w
tej części odchodzi się nieco od seksu, skupia się na problemach między dwójką
młodych ludzi, którzy docierają się w małżeństwie. Jest dużo rozmów, choć mam
wrażenie, że większość z tematów przewija się cały czas od nowa, a para nie
dochodzi do porozumienia.
Na końcu
książki znajdziemy dodatek, który może przypaść do gustu czytelniczkom, które
uwielbiają tę trylogię. Dwa krótkie wydarzenia opisane oczami Christiana. On
jako dziecko i jego pierwsze spotkanie z Aną. Myślę, że to dobry wstęp do
kolejnej książki o Greyu, która ma się pokazać niedługo.
Christian i Anastasia w filmie "Pięćdziesiąt twarzy Greya" źródło |
Ogólnie jest
to raczej słabe zakończenie serii. Jest happy end, oczywiście, ale zbyt
bajkowy. Wszyscy się ze sobą schodzą, są szczęśliwi, aż bolą zęby… no nie,
kompletnie tego nie kupuję. Tak jak bardzo podobała mi się druga część, tak ta
mnie znudziła. Miło, że odchodzi się od scen wyłącznie łóżkowych, ale tych
nadal jest całkiem sporo. W końcu to erotyk.
Polecam tym,
którzy tak jak ja nie lubią mieć nieskończonej serii. Nie rozumiem fenomenu tej
trylogii, bo moim zdaniem jest napisana dość płasko, nudno, schemat ciągle się
powtarza… Ale cóż, może nie warto wymagać od tego typu literatury zbyt wiele?
Sama "Grey'a" nie czytałam, jakoś szkoda mi czasu na powieść, która najprawdopodobniej (stwierdzam po przeczytanych recenzjach) nie przypadnie mi do gustu. Ale być może kiedyś zajrzę, żeby zobaczyć, co to tak naprawdę jest, ta trylogia, która taką burzę wywołała. : )
OdpowiedzUsuńMoja przyjaciółka jest fanką tej serii, ja jednak jakoś nie mogę się do niej przekonać :/
OdpowiedzUsuńZapraszam również do siebie :)
http://poczytajmycos.blogspot.com/
o nie nie, jeżeli coś ma w sobie wyraz "Grey" to ja pasuję :D Już na pierwszy mtomie spasowałam - tego się czytać nie dało...
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Nie, nie, nie.
OdpowiedzUsuńNie dla mnie takie serie.
Oj, nie! Zupełnie nie moja bajka ;)) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń