Autor: Kat Falls
Tytuł: Nieludzie
Tytuł oryginalny: Inhuman
Wydawnictwo: GW Foksal
Liczba stron: 400
Kat Falls ma
na swoim koncie powieści fantastycznonaukowe. Jedną z jej książek w 2015 roku
wydał Uroboros, część Grupy Wydawniczej Foksal. Powieść nosi tytuł Nieludzie.
Lane spędza
przyjemny wieczór ze znajomymi, gdy nagle do ich mieszkania wkraczają agenci i
zabierają dziewczynę. Wszyscy są przerażeni, myślą, że Lane złapała wirusa ferae, który kilkanaście lat temu
zdziesiątkował populację Stanów Zjednoczonych. Oznaczać by to mogło tylko jedno
– Lane przekroczyła mur i trafiła do Dzikiej Strefy. Prawda jest jednak inna.
Okazuje się, że ojciec dziewczyny jest szmuglerem i został przyłapany na
przekraczaniu bezpiecznej strefy. By uratować go przed rozstrzelaniem Lane musi
opuścić miasto i udać się do dziczy, by go odnaleźć. Mack będzie musiał udać
się do Chicago i przynieść coś dyrektorce służb Ochrony Zdrowia, wtedy nie
zostanie stracony. Dziewczyna nie ma wyjścia – opuszcza bezpieczną strefę i
rusza do dziczy, by poszukać ojca. Zadanie nie jest proste – po drodze czeka na
nią wiele niebezpieczeństw. Jednym z nich są ludzie przemienieni częściowo w
zwierzęta. DNA człowieka i zwierzęcia miesza się i w ten sposób powstają
mutanci, którzy są niesamowicie niebezpieczni i nieprzewidywalni.
Lane
prowadzi narrację pierwszoosobową w powieści. Widzimy świat jej oczami. Dla
niej to także nowe miejsce i sytuacja. Pierwszy raz trafia za mur, a chociaż
zna Dziką Strefę z opowieści, nigdy jej nie widziała na własne oczy. Nie wierzy
w plotki, które powtarzali jej znajomi – w końcu, czy wirus mógł zmutować ludzi
tak, że teraz mają oni DNA zwierząt? Okazuje się jednak, że ojciec, który
ukrywał przed nią to, że jest szmuglerem, opowiadał jej bajki na dobranoc,
których treść pozwala dziewczynie przetrwać w nowych okolicznościach.
Akcja jest
dość wartka, ciągle coś się dzieje. Bohaterka zdobywa sobie sojuszników, którzy
chcą jej pomóc w odnalezieniu ojca. Ich przygoda to ciągła droga. Mimo że Lane
nie była nigdy w dziczy, radzi sobie całkiem nieźle. Popełnia błędy i ładuje
się w niebezpieczne sytuacje, ale zawsze jakoś udaje jej się wyjść cało. Dzięki
odwadze i dobroci zjednuje sobie istoty z Dzikiej Strefy.
W książce
nie brakuje zwrotów akcji. Gdy już myślimy, że wszystko jest dobrze, nagle
przydarza się nowa rzecz i znowu atmosfera robi się napięta. Trzeba jednak
przyznać, że większość rzeczy Lane znosi dzielnie i nie przejmuje się nimi za
bardzo. Możemy to dostrzec w narracji, którą prowadzi. Inni byliby przerażeni
na jej miejscu, ona jednak wie, że wszystko, co robi, służy odnalezieniu ojca.
Dla jego dobra zdolna jest poświęcić naprawdę wiele.
Wątek
fantastycznonaukowy to tylko jeden z wątków w książce. On jest jednak
najbardziej ciekawy. Po epidemii ferae ludzie
umierali, bądź zmieniali się w dzikich i szalonych osobników. Ci, których DNA
połączyło się z DNA zwierząt stawali się mutantami. Autorka wprowadziła
naprawdę wiele szczepów, które wywołują zmianę – są ludzie zamienieni w lwy,
tygrysy, małpy, ale też świnie, psy i morsy. Niektórzy po zmianie zachowują się
normalnie, mają rodziny, pracę, innym kompletnie odbija i cechy zwierzęce biorą
nad nimi górę. Także ludzie, którzy są zdrowi, pokazują swoje okrucieństwo. Dla
zabawy łączą różne szczepy choroby, by uzyskać nowe gatunki. Książka pokazuje
jak bardzo społeczeństwo się dzieli w obliczu strasznego wydarzenia – niektórzy
szukają sposobów leczenia zarażonych, inni dla sportu polują na mutantów lub
sami ich tworzą. W Dzikiej Strefie nikt nie może być bezpieczny.
Drugim
wątkiem jest miłość. Lane dla ojca jest w stanie opuścić bezpieczne schronienie
i wyruszyć w podróż. Nie oszczędza się, chce jak najszybciej wykonać swoje
zadanie i zapewnić ojcu anulowanie wyroku. Na jej drodze staje dwóch chłopaków
– jeden jest dzikim, drugi to żołnierz. Obaj są dla niej mili i obu wpada w
oko. W Lane czasem odzywa się próżna dziewczyna – chce dobrze wyglądać, bywa
zazdrosna, chce się podobać swoim towarzyszom. Jednak żadnego z nich świadomie
nie wybiera. Ten trójkąt pozostaje w stanie niepewności, przynajmniej w moim
odczuciu, do ostatniej kropki w książce. Tak naprawdę dziewczynie zależy tylko
na ojcu.
Muszę
przyznać, że nie mogłam się wciągnąć w tę powieść. Brakowało mi logicznego
wytłumaczenia tego, skąd wzięła się choroba, jak działa. Lane przybliża nas do
tej wiedzy stopniowo, jednak nadal mam luki w tym wątku. Dopiero potem zaczęłam
się interesować losami bohaterów – były wciągające i zaskakujące. Moje
zaciekawienie rosło wraz z przybliżającym się końcem.
Uważam, że
to niezła pozycja. Podoba mi się wykreowanie własnego świata, który autorka
stara się od podstaw przedstawić czytelnikom. Jest to ciekawe środowisko, nie
znam podobnych do niego literackich przykładów. Mam parę zastrzeżeń co do samej
fabuły, jednak ogólnie wszystko wypada pozytywnie.
Polecam tym,
którzy szukają pozycji młodzieżowej z oryginalnym światem. Schemat jest
niestety podobny do innych tego typu powieści – Stany po apokalipsie i
bohaterka, która dla wyższego dobra musi się poświęcić. Plus jest taki, że jej
wyższym dobrem jest ojciec, a nie pokój i zdrowie reszty społeczeństwa.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Grupy Wydawniczej Foksal:
Szkoda, że książka jest schematyczna, ale nie mówię nie.
OdpowiedzUsuńNiezależnie od podobieństw do innych książek, to jednak ogromnie mnie intryguje ta pozycja.
OdpowiedzUsuńPodobała mi się książka i nie mogę się już doczekać jej kontynuacji :)
OdpowiedzUsuńWidać podobieństwo do innych książek... nie przemówił do mnie pomysł z mutacją DNA i szukaniem ojca, ale innym może się spodobać ;)
OdpowiedzUsuńNo do konkretnej jakiejś to nie, ale wiesz w sumie te młodzieżówki teraz wszystkie takie same - koniec świata, ratujmy innych, nie ważne, że mam lat 16 i silniejsi ode mnie nie mają szans, ja dam radę.
UsuńMuszę przeczytać >.<
OdpowiedzUsuńObserwuje i Pozdrawiam :)
Mój blog <--Klik