Pewnego razu w kosmosie... – The Expanse



Kosmos, przyszłość. Jim Holden jest członkiem załogi statku Canterbury, do którego dociera sygnał z prośbą o pomoc. Kapitan decyduje, że nie zareagują, gdyż może to być zasadzka Marsjan. Holden jednak sprzeciwia się woli kapitana i pod jego nieobecność odpowiada na sygnał. Załoga nie ma wyjścia, musi ruszyć na pomoc nieznanym potrzebującym. W tym samym czasie Miller, detektyw, dostaje zadanie na Ceres – ma znaleźć dziewczynę, która zaginęła i nie daje znaku życia. Jest piękna, młoda i pochodzi z dobrej rodziny. Dlaczego zniknęła i gdzie?

The Expanse to dwusezonowy serial, który zadebiutował w 2015 roku. Scenariusz oparto na podstawie powieści Jamesa Coreya Przebudzenie Lewiatana. Serial jest space operą, czyli gatunkiem fantastyki naukowej, której fabuła kręci się wokół przygód, podróży międzygwiezdnych i bitew w kosmosie, a dodatkowo pokazuje m.in. osobiste przeżycia bohaterów i konflikty międzyplanetarne. 

W serialu zobaczymy Thomasa Jane’a jako Millera, który jest najciekawszą postacią z serialu, Stevena Straita jako Holdena i Dominique Tipper jako Naomi. Do tego dodajmy jeszcze Casa Anvara jako Alexa, Wesa Chathama jako Amosa i piękna Florence Faivre grającą drugoplanową Julie i to prawie wszyscy bohaterowie, których możemy oglądać. 

Pierwszy sezon skupia się głównie na odkrywaniu, kto stoi za atakiem na były statek Holdena. Załoga, która ocalała z Canterbury, chce wiedzieć, kto im zagraża. Jim wysyła wiadomość, w której oskarża Marsjan, ale nie jest pewny, czy to oni są winni ataku. Mimo to ludzie na Ceres podchwytują tę wersję i zaczyna się robić nieprzyjemnie. Jim staje się symbolem buntu. 
 
foto SYFY, źródło
Z drugiej strony akcja pokazuje działania Millera, który chce odnaleźć dziewczynę. Działa jak typowy detektyw – sprawdza tropy, rozmawia z ludźmi, a przy okazji musi dawać sobie radę z zamieszkami, które wybuchają na planecie. Oba te wątki toczą się równolegle, aż w końcu, pod koniec sezonu, zaczynają się zazębiać.
 
foto SYFY, źródło
To, co jest ogromnym plusem serialu, to scenografia. Świetnie pokazano zarówno wnętrza statków, jak też działania załogi w tych małych powierzchniach, ich zachowanie podczas braku grawitacji. Ciekawie wyglądają też inne miejsca – Ceres czy stacje kosmiczne. Wszystko jest bardzo zmechanizowane, ale też brudne, ciemne, głównie dlatego, że Miller porusza się po raczej niezbyt bogatych miejscach. Kontrastują z nimi bary i czyste mieszkania bogatszych mieszkańców.
 
foto SYFY, źródło
To, co mnie rozczarowało, to fakt, że momentami trudno nadążyć za fabułą. Jest bunt, który nagle ucicha, jest wątek związany z brakiem wody, który zostaje nagle wygaszony, są skomplikowani bohaterowie, których historie nie są dla mnie do końca jasne, a także sprawy, które finalnie mi się nie rozjaśniły, nawet pod koniec sezonu. Ostatnie dwa odcinki pierwszego sezonu są najlepsze, ale zanim do nich dotrzemy, czeka nas spora przeprawa – dosłownie i w przenośni.
 
foto SYFY, źródło
The Expanse nadrabia podobno w drugim sezonie. Nie miałam jeszcze okazji go oglądać, ale wierzę tym, którzy widzieli. Na pewno pociągnięty został wątek z końcówki pierwszego sezonu, a to gwarantuje ciekawe sceny i interesujące rozwiązania. Szkoda jednak, że większość pierwszego sezonu ciągnie się niemiłosiernie i sprawia, że czuję się zagubiona w fabule. Być może gdybym się skupiła bardziej na oglądaniu, zrozumiałabym więcej zależności, ale trudno teraz to oceniać. Jeśli widzieliście, dajcie znać, czy mieliście podobnie. Jeśli nie, a jesteście fanami fantastyki naukowej, uwielbiacie kosmos i chcecie przeżyć przygodę na statkach kosmicznych, śmiało.

2 komentarze:

  1. Mi początkowo trudno było się wciągnąć, ale potem poszło z górki. Nie miałam jakiegoś wrażenia ucinania buntów, czy coś... Ale pierwszy sezon oglądałam już dość dawno.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!