Autor: Vincent Di Maio, Ron Franscell
Tytuł: Sekcja zwłok
Pełny tytuł:
Sekcja zwłok. True crime. Historie z prosektorium
Wydawnictwo: Znak Koncept
Liczba stron: 368
Śmierć oznacza koniec, lecz jest taka grupa, dla której to dopiero początek. Mowa o patologach, którzy badają ludzkie ciała i stwierdzają przyczynę zgonu. Są też często pierwszymi, którzy potrafią dostrzec pewne nieścisłości w ustaleniach policji. Jak wygląda ich praca? W jakich sprawach udało im się zabrać głos?
Sekcja zwłok to pozycja reportażowa, w której Vincent Di Maio, dzięki pomocy Rona Franscella, opowiada o pracy patologów. Posiłkuje się on kilkoma sprawami, które miał okazję prowadzić bądź przy których poproszono go o konsultację.
W treści znajdziemy przykłady kilku spraw, które pokazują, jak zwłoki pozwoliły rozwiązać zagadki śmierci. Dzięki patologom udało się skazać bądź uniewinnić podejrzanych. Na podstawie historii możemy zobaczyć, jak wyglądała ta praca. Są to przede wszystkim badania ciała, obrażeń, które pozwalają na ustalenie przyczyn i okoliczności śmierci. Dzięki ranom można na przykład stwierdzić, kto był agresorem w bójce. To cenna wiedza, której nie dostarczą oględziny miejsca zbrodni.
Autor nie ukrywa swojej obecności. Opowiada o sprawach, które zna, bo brał w nich udział. Mówi o swoim doświadczeniu, nawiązuje do własnej pracy. Jest szczegółowy, ale nie sili się na tanią sensację i niepotrzebną makabrę. Jest rzeczowy i chłodny w opisach, mimo że często poruszane kwestie są pełne brutalności, która nie ma żadnych logicznych podstaw. W odpowiednich momentach pojawiają się też zawieszenia tekstu, które mają zbudować atmosferę i pobudzić naszą ciekawość.
Przyznam, że mało mi tu trochę było samych opisów pracy patologów. Spodziewałam się więcej motywów „od kuchni”. Być może byłby one zbyt naukowe i dlatego ograniczono się do mniej skomplikowanych relacji. Niemniej poznajemy szeroką gamę możliwości patologów – autor zdradza nam fakty, które on widzi na pierwszy rzut oka, a które dla przeciętnego człowieka są niezauważalne. Zapadł mi w pamięć fragment dotyczący ząbkowanego narzędzia, które okazało się czymś innym i zaskakującym.
Minusem może też być fakt, że przytoczone sprawy nie są zbyt nowe. Dzieją się kilkadziesiąt lat wstecz, najwcześniejsze wzmianki w nich dotyczą początku lat 2000. Trochę szkoda, bo dzisiejsze możliwości medycyny mogłyby rzucić nowe światło na tę dziedzinę.
Sekcja zwłok przypadnie do gustu fanom true crime. To pozycja, która przywołuje kilka spraw, które miały skomplikowany przebieg i zaskakujący finał. Czytało mi się ją bardzo dobrze, nie mogłam się oderwać od treści. Jest napisana w dobrym stylu, bez zbędnego szokowania tematyką. Rzetelna, szczegółowa i interesująca.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Znak Koncept.
Ja reportaży nie czytam, jednak po ten sięgnę. Ale fakt, szkoda,że nie są to bardziej współczesne sprawy.
OdpowiedzUsuńOgólnie to nie sięgam po reportaże, ale przyznam, że poczułam się zainteresowana, czytając ten wpis.
OdpowiedzUsuńta książka wydaje się taka przerażająca, myślę, że mój mąż byłby nią zafascynowany
OdpowiedzUsuńO mamo, jaka przerażająca okładka. Ale zdecydowanie jest to książka w moim klimacie napisana. Lubię jak jest krwawo.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że w książce nie są przytoczone nowsze sprawy, ale i tak skuszę się z zainteresowaniem.
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się, czy sięgnąć po książkę, teraz widzę, że warto uwzględnić ją w planach czytelniczych, co chętnie uczynię.
OdpowiedzUsuńSkoro jest rzetelna i szczegółowa to na pewno jest się w czym zaczytać.
OdpowiedzUsuń