Autor: LudvikVaculik
Tytuł: Świnki morskie
Pełny tytuł: Świnki morskie. Powieść
Tytuł
oryginalny: Morčata
Wydawnictwo: Stara
Szkoła
Liczba stron: 206
Vaszek,
bankier, postanawia kupić synowi świnkę morską w prezencie świątecznym. Zachęcony
przez kolegę z pracy, który zachwyca się tymi zwierzętami, daje dziecku
zwierzątko. Niestety ich świnka wcale nie łasi się do ludzi, jest też raczej
mało zabawna. Vaszek wpada na pomysł, by sprawdzić, ile świnki są w stanie
zrobić, gdy odpowiednio się nimi… pokieruje.
Świnki morskie Ludvika Vaculika to powieść z
pozoru lekka, skierowana do dzieci. Bohater i narrator jednocześnie zwraca się
do czytelników, zakładając, że pisze do dzieci. Próbuje wmówić nam, że książka
ma opowiadać o tytułowych zwierzętach, ale im bardziej zagłębiamy się w
powieść, tym mniej bohater skupia się na gryzoniach.
Książka z
pozoru ma opowiadać o Vaszku i jego rodzinie, pracy, a potem też o zwierzętach.
Serwuje się czytelnikom informacje na temat dzieci i żony bohatera, miejsca
pracy i zasad w nim panujących. Dla Vaszka największą przyjemnością jest
obserwowanie po pracy świnek morskich. I choć mogłoby się wydawać, że nic w książce
się nie dzieje, jest zupełnie inaczej.
Po pierwsze
bohater okazuje się manipulatorem. Sprawdza, ile są w stanie wytrzymać jego zwierzęta.
Obserwuje je bacznie i testuje. Często sprawia, że świnki są przestraszone, świadomie
zresztą doprowadza do sytuacji, w których ich zdrowiu i życiu coś zagraża. W jakiś
sposób te zachowania sprawiają, że bohater ma poczucie władzy. Okrucieństwo,
którego dopuszcza się mężczyzna, narasta z każdą stroną, obnażając tym samym
najbardziej pierwotne instynkty człowieka.
Po drugie
nie tylko zachowanie w stosunku do świnek morskich, które można traktować jak
metaforę, lecz przede wszystkim miejsce, w którym pracuje bohater, pokazują
działania władzy komunistycznej. Inwigilacja, absurdy działania, stan
gospodarki sprawiają, że człowiek dziwi się temu, co czyta. Mimo że Vaszek mówi
o tym w taki sposób, że może się to wydawać normalne, jego nie dziwi tego typu
zachowanie, dla współczesnych czytelników jest to wręcz nie do pomyślenia.
Po trzecie
sam bohater. Z każdą przeczytaną stroną zdajemy sobie sprawę z tego, że jest z
nim coś nie tak. Zachowuje się dziwnie, podejmuje śledztwo, którego cel nie
jest do końca pewny, bowiem nie zawsze wiemy, czy to, co relacjonuje Vaszek,
jest prawdą, czy jego wymysłem. Wsadza nos w nieswoje sprawy, ignoruje dobre
rady i sprzeciwia się wszelkiej logice i bezpieczeństwu. Niejednokrotnie zachowuje
się tak, że czytając, ma się ochotę nim potrząsnąć.
Świnki morskie to powieść z pozoru lekka, czasem
nawet zabawna przez pewne sytuacje, ale im bliżej końca, tym bardziej wszystko
się komplikuje. Bardzo dobrze się ją czyta, styl jest intrygujący – czasem miałam
wrażenie, że autor pozwolił swoim myślom płynąć swobodnie, gdy przelewał je na
papier. To książka, po której człowiek czuje się zagubiony. Na pewno warto sięgnąć
i samemu przekonać się, jak się ją odbiera.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Stara Szkoła:
Chyba nie miałabym ochoty na tę powieść, skoro pojawia się w niej okrucieństwo wobec zwierząt.
OdpowiedzUsuńjaki tytuł,
OdpowiedzUsuń???????????
UsuńJestem zaciekawiona tą książką, fabuła jest ciekawa :)
OdpowiedzUsuń