Tytuł: Szepty stepowe
Wydawnictwo: Axis Mundi
Liczba stron: 260
Jagoda wraz
z Ochirem przyjeżdżają do Mongolii. W rodzinnym kraju ukochanego mają spędzić
kilka tygodni, co pozwoli dziewczynie poznać rodzinę i kulturę chłopaka.
Niestety miejsce zmienia Ochira nie do poznania. Staje się agresywny, zaborczy,
podejrzliwy, kłamie, a informacje, które do tej pory przedstawiał Jagodzie, nie
do końca pokrywają się z tym, co mówi jego rodzina. Na dodatek nie bardzo chce
wracać do Polski… Czy dziewczynie uda się przekonać ukochanego do powrotu? Czy
ich związek przetrwa tę próbę?
Szepty stepowe to drugi tom nowego cyklu Ewy
Cielesz. Ponownie główną bohaterką i narratorką jest Jagoda, młoda artystka. Kobieta
po wielu przejściach, które niedawno miały miejsce w jej życiu, dała się
namówić ukochanemu na wyjazd do Mongolii. Tam, wśród obcych, nie znając języka
i obyczajów, podporządkowała się Ochirowi, chociaż czasem udawało jej się jeszcze
rozpalić w sobie iskierkę niezależności.
Przede
wszystkim w tej części autorka skupiła się na opisaniu życia Jagody w Mongolii.
To kraj zupełnie odmienny od Polski, a zderzenie tych dwóch kultur jest niczym
wybuch wulkanu – niespodziewane, zaskakujące i momentami szokujące. Opisano
trochę tego nowego świata, jego zwyczajów i mentalności ludzi. Jednak to nie
jedyny wątek powieści. Nie zabrakło miłości, pożądania i problemów. Jagoda to
chyba najbardziej pechowa kobieta na świecie – zachowanie Ochira nie otrzeźwiło
jej na tyle, by go porzucić, a dla niego wybrała się do obcego miejsca, gdzie
została pozbawiona własnego zdania i niezależności. To jednak dopiero początek
kłopotów. Kobieta coraz bardziej jest zastraszona, oszukiwana i nie wie, jak
może wrócić do domu. Potem nie będzie wcale lepiej – czeka ją walka o
pieniądze, godność i bezpieczeństwo.
W tym tomie
głównym tematem jest Mongolia, ale nie zabrakło też Polski i wydarzeń, które
rozgrywają się w ojczyźnie. W obu miejscach nie brakuje wydarzeń, które
spotykają Jagodę, a które wcale nie są przyjemne. Czytelnik ma wrażenie, że to
aż nieprawdopodobne, by jedną osobę spotkało tak wiele. Przez to przeładowanie niektóre
ze scen wypadają śmiesznie, jak na przykład sytuacja z mężczyzną, który pomylił
Jagodę z córką. Gdyby ograniczyć akcję do połowy wątków, które poruszono w tej
części, byłoby znacznie lepiej.
Dobrym pomysłem
było osadzenie fabuły w Mongolii. Obserwowanie tej innej obyczajowości i
kultury to naprawdę cenne doświadczenie. Dobrze, że pokazano odmienność tego
kraju, a także zmianę, jaka zaszła w Ochirze, gdy wrócił do domu, gdy był wśród
swoich. To bardzo naturalne zachowanie, które uchwycono w powieści.
Mam jednak
także zastrzeżenia, np. co do zachowania Jagody, która była ślepa z miłości i pozwalała
się traktować jak śmiecia. Szkoda mi było tej dziewczyny, ale z drugiej strony
zachowywała się dość biernie i miałam ochotę nią potrząsnąć, by się obudziła i
zadbała o siebie i swoje dobro, bezpieczeństwo.
Szepty
stepowe są nieco lepsze od pierwszego tomu, a jednak nadal nie jestem
oczarowana historią, którą snuje Ewa Cielesz. Za dużo tu wydarzeń. Gdyby okroić
powieści i wywalić połowę wątków, byłoby znacznie lepiej.
Lubię czytać takie książki
OdpowiedzUsuńUwielbiam poznawać nowe miejsca poprzez dobrze napisane książki :) To takie budżetowe zwiedzanie świata
OdpowiedzUsuńWow, z pewnością przeczytam :D Zdecydowanie najczęściej taka fabuła trafia się przy okazji państw arabskich, więc Mongolia mnie troszkę zaskoczyła ;p
OdpowiedzUsuń