Autor: Małgorzata Kalemba-Drożdż
Tytuł: Smakowite drzewa
Wydawnictwo: Pascal
Liczba stron: 352
Drzewa dają nam cień, produkują tlen, pięknie wyglądają. Ale co jeszcze możemy mieć dzięki nim? Okazuje się, że służą też w kuchni – nie jako rozpałka w piecu, lecz jako składniki dań. Które z nich są jadalne? Co zbierać z drzewa? Jak wykorzystać liście, a co zrobić z szyszkami? Sprawdźcie w książce Małgorzaty Kalemby-Drożdż Smakowite drzewa.
Na początku pozycji autorka prezentuje różne gatunki drzew, opowiada o właściwościach leczniczych i smakowych, podpowiada, co zbierać. Ten rozdział to kopalnia informacji, które podano w formie odpowiedniej dla laików. Nie ma tu zawiłych i trudnych słów, które zniechęciłyby czytelnika do lektury. Wręcz przeciwnie – masa ciekawostek i forma ich podania sprawiają, że nie czujemy znużenia podczas czytania.
Najwięcej stron poświęcono przepisom. Podzielono je na kilka sekcji – na przykład przetwory, przekąski czy desery. Zdecydowana większość przepisów rozpoczyna się od krótkiej refleksji autorki na temat danego dania. Dzięki temu mamy poczucie, że sprawdziła ona te przepisy i czujemy się w jakiś sposób zachęceniu do ich wykonania.
Styl autorki jest przyjemny. Owszem, w przepisach nie mogła poszaleć, bowiem ich struktura jest typowa, czyli pojawia się spis składników i sposób przyrządzenia dania. Natomiast krótkie informacje o samym prezentowanym daniu czy ciekawostki o tym, jak zbierać poszczególne elementy drzew, mają gawędziarski styl, który nie jest rozwleczony do granic możliwości. Czytałam niektóre fragmenty z ogromnym zainteresowaniem, podobało mi się to, jak autorka opowiada o drzewach.
Szata graficzna książki także zasługuje na uwagę. Przepisy mają piękne zdjęcia obrazujące dania. Także w początkowej sekcji opisującej drzewa pojawiają się fotografie. Pozycja jest dopracowana i ładnie wydana.
Przyznam, że z zaskoczeniem odkryłam, jak wiele można przyrządzić dań z drzewami jako składnikami. Spodziewałam się sałatek, ewentualnie jakichś nalewek, a dostałam książkę, w której zaproponowano nawet zupy, słodkości czy lody przyrządzone z różnych fragmentów drzew. Niekiedy są one głównym składnikiem, czasem to tylko dodatek, który ma nadać posmak daniu, ale byłam pod wrażeniem bogactwa propozycji.
Jeśli jesteście fanami jedzenia, które pochodzi z natury, chcecie sprawdzić, które elementy drzew można zjadać, jak przygotować ciekawe i niebanalne dania z liści, pąków, pędów czy szyszek – koniecznie sięgnijcie po tę książkę.
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Pascal.
Zaciekawiłaś mnie. Nie spodziewałam się, że można przyrządzić tyle rodzajów dań z drzew. Jeśli trafi się okazja, z chęcią zapoznam się z tą książką i zawartymi w niej przepisami :)
OdpowiedzUsuńOd babci wiem, że z buczyny można robić mąkę, z żołędzi kawę, a z soku brzozowego wyśmienity napój. Ale żeby coś więcej to już nie bardzo. Ciekawa książka.
OdpowiedzUsuńTo wydanie polecę znajomej rodziców. Na pewno będzie nim zainteresowana.
OdpowiedzUsuńMoja babcia bardzo ceniła różne drzewa, których elementy mogła wykorzystywać w kuchni, do dziś pamiętam, że używała kory z brzozy do sosów mięsnych czy liści orzecha do ogórkowych kiszonek. :)
OdpowiedzUsuńJa w życiu nie pomyślałabym, że drzewo może być składnikiem różnych potraw. Też raczej stawiałabym na jakieś herbatki czy nalewki, a tu takie miłe zaskoczenie.
OdpowiedzUsuńNigdy nie dodawałam drzew do dań, a nawet nie wiedziałam że tak można. Ciekawa lektura
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta pozycja musi znaleźć się w moim domu. Uwielbiam takie książki i sporo się z nich można dowiedzieć, a przy okazji poznać nowe smaki.
OdpowiedzUsuń