Opowieść podręcznej, Margaret Atwood

Autor: Margaret Atwood / Renee Nault
Tytuł: Opowieść podręcznej
Tytuł oryginalny: The Handmaid's Tale
Wydawnictwo: Jaguar
Liczba stron: 240

Freda nie zawsze była Fredą. Kilka lat wcześniej była June, kobietą, która pracowała, miała męża, dziecko, przyjaciółkę. Potem wszystko się zmieniło – każda zdolna do urodzenia potomka kobieta została podręczną, czyli chodzącym inkubatorem. Wszystkie podręczne były przeszkolone, wyprano im mózgi. Potem przydzielono je do domów komendantów, którzy nie mogli mieć dzieci ze swoimi żonami.

Opowieść podręcznej Margaret Atwood została wydana w połowie lat 80. Wraz z premierą serialu na jej podstawie ponownie zaczęto interesować się powieścią. W 2021 roku wydano natomiast komiks na podstawie tej książki.

Adaptacją jej treści i ilustracjami w powieści graficznej Opowieść podręcznej zajął się Renee Nault. Historia przez niego przedstawiona nie odbiega od tego, co w powieści wiele lat wcześniej stworzyła Atwood. Jest może nieco bardziej poukładana, chociaż i tu zdarzają się retrospekcje, które pokazują June w czasach sprzed Gilead. Mam jednak wrażenie, że dużo lepiej operuje się tu chronologią.

Główna bohaterka jest czasem trudna do rozgryzienia. Z jednej strony wie, że ryzykuje w pewnych sytuacjach, ale z drugiej tęskni do normalności i próbuje w ten sposób choć przez chwilę poczuć się jak wtedy. Jej decyzje i myśli bywają zaskakujące. Mam wrażenie, że June nie walczyła, a jeśli to robiła, nie było to tak oczywiste, jakbym się spodziewała.

Ważnymi tematami poruszanymi w tej pozycji są: rola kobiet w społeczeństwie, fanatyzm religijny i usprawiedliwianie niemoralnego zachowania próbą starania się o dziecko. Kobiety segreguje się na: te, które mają przywileje, bo są żonami komendantów, te, które służą i te, które rodzą dzieci. Jednocześnie w jakiś sposób odbiera się im wszystkim własną tożsamość. Zabiera im się imiona, przydziela nowe w zależności od tego, u jakiego komendanta przebywają. Kobiety nie mają tu nic do powiedzenia – jedne są gwałcone, drugie muszą na to patrzeć. Nawet stroje są im przydzielane kolorami przypisanymi do ich ról, by wszyscy wiedzieli, na którym szczeblu drabiny społecznej się znajdują.

Ilustracje w komiksie są oszczędne w kolory. Autor bawi się soczystą czerwienią, zestawiając ją wielokrotnie z ciemnymi kolorami, co powoduje, że jest ona jeszcze bardziej nasycona. Piękne kadry czasem są jak ze snu, gdy pokazuje się myśli June, a czasem są bardzo dosłowne. Ciekawie wyglądają detale, które autor zmienia w inne rzeczy, kojarzące się z czymś zupełnie odmiennym, ale pasującym do historii. Niestety, wadą komiksu – albo raczej samej opowieści – jest to, że podczas czytania czasem trudno było się zorientować, kto jest kim. Podręczne wyglądały identycznie i zdarzało się, że nie mogłam odnaleźć June w tłumie.

Opowieść podręcznej to poruszająca, czasem szokująca historia. Forma graficzna nie odbiera jej nic z grozy, którą Atwood próbowała przekazać. Ilustracje i cała historia mogą momentami wyglądają groteskowo, ale oszczędność barw i formy sprawiają, że uderza w nas powaga tego tematu, tej opowieści.

Opowieść podręcznej jest jedną z moich ulubionych powieści: mocną, trudną, dającą do myślenia, niejednoznaczną. Cieszę się, że mogłam ją sobie przypomnieć w formie graficznej. Ilustracje świetnie oddawały jej atmosferę. Muszę przyznać, że ta historia ponownie zrobiła na mnie wrażenie i długo jeszcze nie mogłam się otrząsnąć po jej skończeniu.

8 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze okazji się zapoznać z tym wydaniem ani żadnym innym tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam, niestety o tej publikacji. Jednak jeśli nadarzy się okazja, to z pewnością po nią sięgnę. Zainteresowała mnie jej fabuła.

    Brakuje mi tylko zdjęć z wnętrza książki. Lubię wiedzieć co jest w środku, zanim zdecyduję się na zakup. 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam tradycyjną wersję tej książki oraz jej kontynuację ("Testamenty") - ale taka powieść graficzna też bardzo mnie ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książkę przeczytałam zanim powstał serial i zrobiło się głośno i o książce i o autorce. Na pewno książka warta przeczytania, na mnie zrobiła duże wrażenie

    OdpowiedzUsuń
  5. Z zainteresowaniem sięgam po książki tej autorki, z jednej strony czytelnicze wyzwanie, z drugiej satysfakcja poznawania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że w przypadku tego komiksu postanowię się z nim zapoznać w przyszłości.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie powiedziała bym czytając fabułę, ze to może być komiks.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książka na prawdę zapowiada się ciekawie i czytając twoją recenzję nie wpadłabym na to, że może być to komiks, w dodatku na podstawie którego powstał serial. Jestem zaintrygowana.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!