5 rzeczy, których nie lubię w książkach




Paginacja w dziwnych miejscach
Przyzwyczaja się nas do tego, że numer strony pojawia się na dole kartki. Czasem jednak w książkach trudno go tam wypatrzeć. Najgorsze z możliwych to paginacja na brzegach kartki – tak, że czytając, je zasłaniamy. Wiem, marudzę. Ale to jednak dziwne umiejscowienie numerów stron, sami przyznacie.

Twarda okładka
Nie wiem czemu, ale nie przepadam za twardymi okładkami. Wbijają mi się rogami w ręce, są nieporęczne i dokładają książce wagi. Poza tym rozpychają się bardzo na półkach. A jak się je wgniecie, widać niesamowicie.

Reklamy
Może wy tego nie widzicie, ale często w powieściach czy poradnikach na końcu można znaleźć spis pozycji polecanych przez wydawnictwo. Wiecie, dlaczego to taka zmora? Bo pracując w bibliotece, niejednokrotnie próbowano mi wmówić, że te książki z tyłu już są. W większości czytelnicy mają rację, bo to starsze pozycje, ale zdarza się, że wydawca pokazuje okładkę kolejnego tomu i wprowadza czytelnika w błąd.

Ciąg dalszy…
Nie lubię, gdy książka kończy się w ten sposób. Czemu? Podobnie jak wyżej. Nie wiemy, kiedy kolejny tom wyjdzie, ale z zapowiedzi na końcu książki wynika, że taki będzie. Niektórzy czytelnicy sądzą, że on się pojawi w ciągu dwóch dni od wydania pierwszego.

Skrzydełka
Okładka ze skrzydełkami jest dla mnie czymś, co doprowadza mnie do szewskiej pasji. Dlaczego? Bo ciągle mi coś pod nie wpada, zawija się, nie uważam, żeby były praktyczne. Wiem, że inni mogą je lubić, dla mnie to udręka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Daj znać, co sądzisz o wpisie!