Autor: Vera Buck
Tytuł: Runa
Tytuł
oryginalny: Runa
Wydawnictwo: Initium
Liczba stron: 592
Koniec XIX
wieku, Paryż. Jori jest studentem medycyny zafascynowanym pracą doktora
Charcota, znanego neurologa, który przeprowadza eksperymenty na histeryczkach. Pewnego
dnia na oddział trafia dziewczynka, Runa, która nie jest podatna na żadną z
dotychczasowych metod leczenia. Jori widzi w tym swoją szansę – wyleczy Runę,
napisze pracę doktorską i będzie mógł wrócić do rodzinnej Szwajcarii, gdzie
zajmie się inną pacjentką. Nie wie jednak, że Runa nie będzie łatwym
przypadkiem nie tylko ze względu na swoje zachowanie, lecz także na fakt, że
dziewczynka zostawiła za sobą szereg wiadomości, które teraz ktoś próbuje
odszyfrować.
Runa Very Buck to powieść z pogranicza
thrillera medycznego i sensacji. W książce znajdziemy zarówno narrację trzecioosobową,
jak i pierwszoosobową, śledzimy różnych bohaterów, poznajemy elementy sprawy,
która dopiero w pewnym momencie zaczyna łączyć się w spójną całość.
Głównym
bohaterem jest Jori. To młody mężczyzna, student, który jest ślepo zapatrzony w
neurologa, u którego chce pisać pracę doktorską. Jori to prosty chłopak – chce jedynie
zostać lekarzem i ożenić się z dziewczyną, którą poznał w dzieciństwie. Niestety
jest też naiwny, co widać od pierwszego momentu, gdy poznajemy go na kartach powieści.
Jori stworzył sobie swój własny świat, nie dopuszcza do siebie argumentów i innego
zdania, przez co wydaje się czytelnikowi postacią nieco żałosną. Ma jednak też
dobre cechy – przejmuje się Runą, chce, by przeżyła operację, próbuje do niej
dotrzeć. Inni widzą w niej jedynie ciało do badań, on widzi człowieka.
W powieści
są dwa główne wątki – pierwszy dotyczy leczenia histeryczek. Przedstawiono nie
tylko metody leczenia chorych, lecz także wspomniano o tym, jakie objawy ma histeria.
Kobiety w XIX wieku nie mogły być smutne, nie wolno im było mieć depresji lub
zmiennych nastrojów, bo uznawano je za histeryczki. Tiki nerwowe od razu
kojarzyły się z histerią. Kobiety te leczono okrutnymi metodami, upokarzano publicznie,
a nawet eksperymentowano na nich, nie zważając na ich ból, cierpienie i inne
niedogodności. Bez mrugnięcia okiem oddawano je jako materiał do badań. To przerażające,
gdy się o tym czyta, a jeszcze bardziej wstrząsające, gdy się pomyśli, że tego
typu praktyki faktycznie się zdarzały.
Drugi wątek związany
jest z dziwnymi znakami pozostawianymi w różnych miejscach. Są one trudne w
rozszyfrowaniu, nie wiadomo, kto je pozostawił i w jakim celu. Czy mają one
związek z jakimś kultem? A może za ich pomocą ktoś chciał przekazać coś ważnego
każdemu, kto wpadnie na ich ślad? To bardzo tajemnicza sprawa, a z każdym nowym
śladem robi się jeszcze bardziej skomplikowana.
Muszę
przyznać, że najmocniejszym punktem powieści według mnie były elementy związane
z początkami psychiatrii. Sceny, które przedstawiały szpital, były mroczne i
przerażające, autorce dobrze udało się oddać specyficzny klimat, który fundował
czytającemu gęsią skórkę. Trochę słabiej wypadał drugi wątek, nazwijmy go
roboczo śledczym. Był ciekawy, ale nie mogłam się w niego wciągnąć, bo za akcja
toczyła się wolniej.
Runa to dobry thriller medyczny, bardzo klimatyczny
i momentami szokujący. Czyta się ją dobrze, choć temat nie jest lekki i łatwy,
a wręcz chwilami bulwersujący, szczególnie gdy jest się kobietą i czyta się o
tym, jak dwa wieki temu traktowano „histeryczki”.
To ja książka naprawdę bardzo mnie zainteresowała i chciałabym, aby trafiła w moje ręce. 😊
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że trafię na tę książkę w księgarni. :-)
OdpowiedzUsuńTa książka intryguje mnie.Oskar tylko pojawiły się pierwsze zapowiedzi. Twoja recenzja tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, żeby po nią sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńNawet nie słyszałam o premierze tej książki. Na szczęście ma ją moja przyjaciółka, więc chętnie przeczytam. Psychologia i psychiatria to bardzo ciekawe dziedziny wiedzy, a ich historia musi być fascynująca
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce. Czy to nie przypadek, że zaczynając czytać w innym miejscu tytuł otrzymujemy wyraz Urna?
OdpowiedzUsuńNie wiem, ja ciągle tak czytałam! Dla mnie zastanawiające jest, że tytuł, imię i nazwisko autorki mają po cztery litery!
UsuńGdy zaczęłam czytać recenzję, pomyślałam, że ksiązka może mi się spodobać, ale potem było już gorzej. Mam problem z wszystkimi trudnymi tematami i drastycznymi scenami.
OdpowiedzUsuńKsiążka zainteresowała mnie już jakiś czas temu, a Twoja recenzja utwierdziła mnie w przekonaniu, że chcę po nią sięgnąć. Intrygują mnie zwłaszcza te początki psychiatrii i wątki medyczne. Mimo, że thrillerowe klimaty nie do końca mi odpowiadają, to z tą pozycją wyjątkowo chcę się zapoznać :)
OdpowiedzUsuńBardzo chcę to książkę...bardzo bardzo bardzo...twoja recenzja jest świetna i utwierdziła mnie w tym przekonaniu
OdpowiedzUsuńWidzę ją często i na pewno po nią sięgnę. Niestety początki psychiatrii były jakie były, to jak traktowano kiedyś ludzi jest skandaliczne. Tematyka ściśle wiaże się z moimi studiami i zainteresowaniami, więc to będzie pewniak :D
OdpowiedzUsuńmrs-cholera.blogspot.com