Autor: Magdalena
Witkiewicz, Alek Rogoziński
Tytuł: Pudełko z
marzeniami
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 336
Malwina
bierze do serca słowa ukochanego mężczyzny i zmienia swoje życie. Rzuca pracę,
kupuje restaurację w Miasteczku i zostaje kucharką. Chłopak przekonuje ją, że
lepiej będzie, jeśli on wyjdzie zarobić pieniądze, a ona będzie rozkręcać
biznes. W tym samym czasie w Miasteczku pojawia się kolejny nowy mieszkaniec –
Michał. Zdradzony przez narzeczoną i wspólnika postanawia odpocząć od zgiełku
miasta. Do Miasteczka trafia, gdy jego krewna prosi go, by odkrył rodzinny skarb
ukryty tu podczas II wojny światowej. Czy ta dwójka znajdzie w Miasteczku
spokój i szczęście?
Pudełko z marzeniami
to powieść Magdaleny Witkiewicz i Alka Rogozińskiego, której głównymi
bohaterami są Malwina i Michał. Ona – była pracownica korporacji, która
postanawia prowadzić małą restaurację. On – zdradzony bankrut, który spełnia
ostatnią wolę krewnej i szuka skarbu. Poza tym w książce pojawia się cała masa
postaci drugoplanowych, w tym bliźniaczka Malwiny, ich babcia, staruszka, która
uwielbia nalewki, niegodziwy strażak i inni.
Malwina
spontanicznie zmieniła swoje życie. Liczyła, że tym uszczęśliwi ukochanego,
jednak ten nie do końca widzi się w miejscu, gdzie trzeba tak ciężko pracować.
Dziewczyna jest zaradna i świetnie gotuje, niewiele więcej potrzeba jej zatem,
by prowadzić restaurację. Na dodatek ma pomoc w postaci figury świętego, którą
umieszczono w piwnicy restauracji, a która potrafi spełniać marzenia. Malwina
nie martwi się zatem prawie niczym, bo sama umie zrobić wiele, a czego nie
potrafi, zrobi za nią święty.
Michał
natomiast po wydarzenia, które rozegrały się niedawno w jego życiu, jest nieco
zagubiony. Trafia do Miasteczka, by poszukać tajemniczego rodzinnego skarbu. Ta
pogoń za skarbem sprawia, że odrywa myśli od tego, co się wydarzyło. I niby
uciekł od zgiełku miasta, by trochę odpocząć i skorzystać ze spokoju, a jednak
to właśnie tu dopadnie go wiele nowych problemów.
O
czym jest Pudełko z marzeniami? Trudno
powiedzieć. Momentami to rozwleczona opowieść dotycząca codziennych spraw
każdego człowieka, która niekiedy próbuje udawać komedię z nutką romantyzmu, a
czasem powieść sensacyjną z poszukiwaniem skarbu w roli głównej. Lepiej
wypadają fragmenty skupione wokół historii Michała, bo tu jest przynajmniej
kilka różnych wątków w opowieści, które sprawiają, że czyta się to znośnie.
Jeśli chodzi o Malwinę, nie jest tak dobrze. Rozdrobniono jej historię,
wprowadzając innych bohaterów, którzy roztrząsali kolejne sposoby na to, by
zeswatać tę dwójkę i tyle. Malwina zresztą nie przypadła mi do gustu już na
początku powieści – po pierwsze zamiast wziąć się do roboty, czekała na cud. Po
drugie była tak zaślepiona, że nie widziała, że jej chłopak jest nierobem. Po
trzecie przez większość powieści była postacią niemal przeźroczystą, podczas
gdy reszta jej otoczenia była mocno przerysowana, a już najbardziej jej siostra,
która była zupełnym przeciwieństwem Malwiny, o czym mogliśmy się przekonać za
każdym razem, gdy pojawiała się na kartach powieści.
Tego,
czego nie znalazłam w książce, poza jakąś w miarę spójną fabułą, to elementy
zaskoczenia, romantyzm i humor. Spodziewałam się, że chociaż te dwie ostatnie
rzeczy będą obecne w Pudełku z marzeniami,
lecz się przeliczyłam. Ani nie było śmiesznie, ani romantycznie. Niby wątków
było sporo (można nimi obdarować kilka książek, ale tylko jeśli weźmiemy pod
uwagę historię Michała), a jednak finalnie odniosłam wrażenie, że potraktowano
je bardzo powierzchownie, nie rozbudowując ani postaci, ani tła wydarzeń.
Pudełko z marzeniami
to książka, która niesamowicie mnie rozczarowała. Nie spodziewałam się po niej
wiele, bo czułam, że to będzie lekka opowieść na jeden wieczór, ale to, co
dostałam, całkowicie mnie zaskoczyło. Okazało się, że to lektura bez emocji,
przewidywalna, momentami żenująca i po prostu nudna. Nie trafiła do mnie
zupełnie. Wiem, że autorzy mają wielu fanów, którzy na pewno z ciekawości
sięgną po tę powieść, ale jeśli tak jak ja oczekujecie książki w świątecznym klimacie,
z nutką romantyzmu, to nie szukajcie Pudełka
z marzeniami. Są lepsze książki na zimowe, bożonarodzeniowe wieczory.
Przeczytane dzięki Legimi.pl:
"Pudełko z marzeniami" widzę ostatnio dosłownie wszędzie - na blogach, na instagramie, w księgarniach. Chociaż w księgarniach to akurat nic dziwnego :D Książka ma bardzo dobrą reklamę i sporo pozytywnych opinii. Nie zamierzam po nią sięgać, ponieważ zraziłam się do pani Magdaleny Witkiewicz po przeczytaniu "Pracowni dobrych myśli". Wcześniej czytałam inne książki autorki, które bardzo mi się podobały. Jednak "Pracownia..." skreśliła nowe książki z nazwiskiem pani Witkiewicz z mojej listy książek do przeczytania na najbliższy czas.
OdpowiedzUsuńNie czytałam książek ani Witkiewicz ani Rogozińskiego, ale na tę miałam ochotę przez pewien czas. Teraz mam wrażenie, że za moment wyskoczy mi z lodówki - za dużo jej na blogach, booktubie, bookstagramach i innych social mediach. Przeczytanie jej zostanie więc odłożone w czasie, aż nieco to wszystko ucichnie.
OdpowiedzUsuń