Druga część cyklu, który zadebiutował niedawno na blogu. Oto moje przeróbki znanych przysłów :)
Gdzie bibliotekarz
nie może, tam książkę pośle.
Czytającemu zawsze
wiatr w oczy.
Książka w dom, Bóg
w dom.
Stara miłość (do
książki) nie rdzewieje.
Czytający zawsze
ma szczęście.
Czytaj książkę
póki gorąca.
Lepsza książka w
domu niż pięć w bibliotece.
Czytanie jest
srebrem, recenzowanie złotem.
Nie chciała
biblioteka przyjść do Mahometa, musi Mahomet przyjść do biblioteki.
Od przybytku (w
książkach) głowa nie boli.
Wszystkie dobre
książki szybko się kończą.
Komu w drogę do
biblioteki, temu czas.
Kto kupuje
książki, których mu nie potrzeba, nie będzie miał za co kupić chleba.
Lepiej czytać mało
a dobrze niż dużo a źle.
Nie wstydź się
tego, jakim czytelnikiem jesteś.
Co do tego, że lepiej mieć książkę w domu niż w bibliotece się nie zgodzę. Z książkami nie ma co robić, a ja raczej nie czytam ich dwa razy, więc w domu gromadzę te, do których wiem, że wrócę, a pozostałe pożyczam ;)
OdpowiedzUsuńGenialny cykl ;)
justboooks.blogspot.com
Ja uwielbiam mieć książkę, która mnie pochłonęła bez reszty. Kiedyś przekażę je moim dzieciom. Ja czasem powracam do czytanych książek, poza tym czyta je i babcia, i siostry jak wpadną w odwiedziny.
UsuńJa uwielbiam mieć książkę, która mnie pochłonęła bez reszty. Kiedyś przekażę je moim dzieciom. Ja czasem powracam do czytanych książek, poza tym czyta je i babcia, i siostry jak wpadną w odwiedziny.
UsuńNaprawdę dobrze się to czytało. Świetny pomysł na cykl. :))
OdpowiedzUsuńPierwsze genialne :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tutti
Podobają mi się te czytelnicze posłowaia :)
OdpowiedzUsuńLepsza książka w domu niż pięć w bibliotece ♥
OdpowiedzUsuń