Autor: Victoria Scott
Tytuł: Tytany
Tytuł oryginalny: Titans
Wydawnictwo: IUVI
Liczba stron: 336
Astrid od 13
roku życia jest fanką wyścigu tytanów – pół maszyn, pół koni. Zawody są
fascynujące, ale też niebezpieczne. By w nich wystartować trzeba mieć własnego
tytana, środki na wpisowe i odwagę, ale nagroda jest tego warta – to dwa
miliony dolarów. Astrid jednak może tylko pomarzyć o jeździe na tytanie. Pochodzi
z ubogiej robotniczej rodziny, jej ojciec właśnie stracił pracę i
prawdopodobnie czeka ich przeprowadzka. Gdy pewnego dnia Astrid i jej
przyjaciółka Magnolia pomagają starszemu mężczyźnie, nie wiedzą jeszcze, że ten
uczynek może zmienić ich życie.
Tytany Victorii
Scott to powieść młodzieżowa pisana w pierwszej osobie. Narratorką jest główna
bohaterka, Astrid. To młoda dziewczyna, która chciałaby, by jej rodzina znów
była ze sobą blisko. Jednak gdy ojciec stracił pracę, wszystko zaczęło się
sypać...
Pomysł na
historię jest bardzo dobry, choć też dość przewidywalny. Wykreowanie postaci
tytanów jest pomysłowe, ale już sam wyścig powiela schematy innych książek
młodzieżowych. Nawet niektóre ze scen przypominały mi książki w stylu Igrzysk śmierci. Mocnym punktem powieści
są więc stworzenia, które autorka wymyśliła, i relacje, jakie łączą główną
bohaterkę z jej tytanem. Nie jest tak, że Astrid traktuje konia jak maszynę,
ale też nie dostajemy od razu wielkiej przyjaźni między zwierzęciem a
człowiekiem. Skomplikowana sytuacja między bohaterką a tytanem wypadła w
książce bardzo naturalnie.
Książka
pokazuje również relacje międzyludzkie. Trudna sytuacja oddala od siebie
członków rodziny Astrid. Dziewczyna może jednak liczyć na swoją najlepszą
przyjaciółkę, Magnolię. Ciekawie wypada też znajomość – początkowo bardzo
szorstka i trudna – z Gałganem.
Coraz częściej
trafiam na książki młodzieżowe, w których bohaterowie skupiają się na rodzinie,
nie na ratowaniu świata. Podoba mi się to, bo pokazuje, jak wiele jest się w
stanie zrobić, by zapewnić swoim bliskim bezpieczeństwo i dobre życie. Tu także
zastosowano podobny motyw. Astrid myśli o rodzinie i to dla nich chce
ryzykować. Mimo to nie wszyscy będą zadowoleni z jej decyzji...
Książka jest
pięknie wydana. Uwielbiam, gdy detale sprawiają, że pozycja staje się
wyjątkowa. Tu właśnie tak jest. Każdy rozdział rozpoczyna się nie tylko
tytułem, lecz także ilustracją śrub. Nawiązuje to do tematu książki i sprawia,
że wygląda ona bardzo ciekawie.
Tytany czyta się
szybko i przyjemnie. Świat wykreowany przez autorkę jest interesujący, a
tytułowe stworzenia pomysłowo opisane. Wyścigi mogą momentami zaskoczyć, nie
wszystko sprzyja bowiem głównej bohaterce i za to ogromny plus. Wydaje mi się
jednak, że fabuła jest dość przewidywalna i nie będzie miała tajemnic przed
fanami powieści młodzieżowych. Jeśli jednak szukacie pozycji z oryginalnymi
istotami, warto zajrzeć.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa IUVI:
W pierwszej chwili moją uwagę zwróciła okładka - jest po prostu niesamowita! :)
OdpowiedzUsuńCo do samej książki, to mam wrażenie, że jest bardzo podobna do "Wyścigu śmierci" Maggie Stiefvater. Tam też są wyścigi konne, tyle że nie maszyn a kelpie, koni wodnych ;)
Może kiedyś się skuszę na "Tytany", książka wydaje się być interesująca.
Pozdrawiam serdecznie!
Okładka faktycznie niecodzienna :) bardzo chciałabym poznać tę historię.
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/
Okładka jest wspaniała! Może uda mi się niedługo po nią sięgnąć, bo myślę, że spodobałaby mi się ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://50twarzyksiazkoholiczki.blogspot.com/
Ta książka bardzo fajnie pokazuje wartość rodziny i przyjaźni ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Zdecydowanie mogłabym to przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytaninka