Autor: Kjell Eriksson
Tytuł: Przeszłość czeka
Tytuł oryginału: Öppen grav
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 352
Bertram von Ohler odbiera telefon i dowiaduje się,
że właśnie otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny. Idzie powiedzieć o tym
swojemu koledze, z którym przez wiele lat pracował. Ten nie cieszy się tak, jak
profesor zakładał. Na dodatek nie bardzo chce uwierzyć, że Ohler został
nagrodzony. Czy telefon mógł być żartem? Raczej nie, skoro profesor zaczyna
otrzymywać gratulacje od znajomych, a dziennikarze chcą z nim przeprowadzać
wywiady. Wiekowy naukowiec nie może jednak cieszyć się ze swojego sukcesu,
ponieważ ktoś zaczyna płatać mu figle – rzuca kamieniami w jego dom i podrzuca
mu czaszkę. Czy to tylko niewinne złośliwości? A może coś poważniejszego? Kto
chce wystraszyć profesora?
Przeszłość czeka
Kjella Erikssona to kryminał, który zabiera czytelnika w podróż do przeszłości
głównego bohatera – Ohlera. Poznajemy go lepiej, dowiadując się, jak traktuje
ludzi, co o nim sądzą dawni współpracownicy i służba. Czy
osiemdziesięcioczteroletni naukowiec jest poczciwym dziadkiem, czy może to
zaborczy i arogancki profesor, który całą zasługę nad badaniami przypisał
sobie? Tego właśnie będziemy mogli dowiedzieć się, czytając Przeszłość czeka.
Poza Ohlerem poznajemy też innych bohaterów, w tym
prowadzącą sprawę pogróżek Ann Lindell. Policjantka zajmuje się nie tylko
śledztwem, lecz także własnymi problemami. Poza tym ciekawa wydaje się postać
współpracownika Ohlera, który ma mu trochę za złe, że to właśnie profesor
został nagrodzony. Czy życzy źle nobliście? Jest zazdrosny? A może za jego
zachowaniem stoi coś innego?
Jak przystało na skandynawski kryminał, akcja toczy
się powoli i leniwie. Nie spodziewajmy się nagłych zwrotów akcji i
niespodziewanych wydarzeń. Nie będzie tu spektakularnych pościgów i bijatyk.
Przeważają rozmowy, domysły i wspomnienia bohaterów.
Przeszłość czeka
to powieść, którą można przeczytać w jeden wieczór. Jest tu kilka wątków
pobocznych, które dobrze uzupełniają główną historię, ale nie są nadmiernie
rozbudowane, co pozwala skupić się na Ohlerze i nieprzyjemnościach, których
doświadcza. Autor pokazał skomplikowane relacje międzyludzkie, całą gamę uczuć,
które mogą do siebie żywić dwie osoby. Skupił się też na zaprezentowaniu mroków
ludzkiej duszy, tego, co w ludziach „siedzi” głęboko ukryte i „wychodzi” w
najmniej spodziewanym momencie.
Przeszłość czeka
to niezły kryminał. Jeśli lubicie skandynawskie powieści, w których
małomiasteczkowy, nieprzyjazny klimat odmalowany jest tak, że czytelnik ma
wrażenie, że jest jednym z bohaterów, nie zawiedziecie się. Nie spodziewajcie
się jednak wartkiej akcji, nastawcie się za to na szczegółową analizę relacji
międzyludzkich i dobrze odmalowane portrety psychologiczne bohaterów, a
będziecie usatysfakcjonowani.
Ja właśnie nie przepadam za tego typu kryminałami, wolę coś z gatunku bardziej sensacyjnych książek. Gdzie akcja pędzi, ciągle coś się dzieje i nie pogardzę też krwawymi i sugestywnymi scenami. Taki to ze mnie dziwny typ kobiety ;)
OdpowiedzUsuńTym razem chyba mnie nie skusisz :)
Jeszcze nie czytałam, ale akurat ostatnio "wchodzę" w Erikssona, więc pewnie nadrobię zaległości.
OdpowiedzUsuńTo jest to co lubię. Takie kryminały są najlepsze :) Nigdy nie słyszałam o tym autorze, więc z chęcią mu się przyjrzę bardziej.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie szukam czegoś z wartką akcją :) co by się odstresować po książce "Moja Ananke" :)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się bardzo ciekawa i interesująca... Coś zupełnie w moim typie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię czytać kryminały! Ale na tę chwilę poszukuję coś z wartką akcją:):)
OdpowiedzUsuńWygląda jak coś w sam raz dla mnie. Chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się nieźle, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńZapowiada się nieźle, chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń