Redaktorzy: George R.R. Martin, Gardner Dozois
Tytuł: Łotrzyki
Tytuł oryginalny: Rogues
Wydawnictwo: Zyska i s-ka
Liczba stron: 996
Zbiory opowiadań mają tę przewagę nad powieściami, że mogą zaskoczyć
czytelnika różnorodnością stylów i gatunków. Nie inaczej jest z pozycją pod
redakcją George’a R.R. Martina i Gardnera Dozoisa. Tom Łotrzyki to zbiór dwudziestu jeden tekstów różnych autorów, które
zgromadzono w obrębie tytułowego tematu.
Opowiadania wpisują się w temat zbioru – to historie o łotrzykach,
złodziejach, oszustach, kobietach i mężczyznach żyjących na granicy prawa. Łotrzyki
to pojęcie szerokie, które pozwala dopasować wiele tekstów – zarówno tych o
prawdziwych zbójach, jak i tych mniej niebezpiecznych, ale przebiegłych i
zmyślnych rzezimieszkach.
Teksty są naprawdę przeróżne. Część z nich to fantastyka, kilka to
opowiadania detektywistyczne. Każde ma swój styl, ciekawych bohaterów i
interesującą historię zamkniętą w kilkunastu lub kilkudziesięciu stronach.
Tematy poruszane przez autorów są bardzo szerokie. Mamy legendę o Fafrydzie
i Szarym Kocurze, zahipnotyzowane kobiety, bożka, który przejmuje kontrolę nad
człowiekiem, zombie, złodziejaszków posągów, tajemnicze kino czy zaginiony
płaszcz. Każda z historii ma w sobie coś ciekawego, co sprawia, że nie możemy
się od niej oderwać. Być może jest to spowodowane tym, że nazwiska pojawiające
się w książce są doskonale znane – Łotrzyki
to tom opowiadań wybitnych autorów. Wśród nich znaleźli się m.in. Joe
Abercrombie, Scott Lynch, Neil Gaiman (niesamowicie interesujące opowiadanie!)
czy sam George R.R. Martin.
Jeśli chodzi o historię Martina – w tym tomie wyjątkowo mi się podobała. Zysk
i s-ka wydali też inne dzieło pod redakcją twórcy Gry o tron – Niebezpieczne kobiety
– gdzie autor także zamieścił swoje opowiadanie, ale wtedy nie porwało mnie ono
tak bardzo, jak to z Łotrzyków. Jego styl
jest przyjemny, dobrze się czyta ten tekst, a sama historia wciąga i zaskakuje.
Przed każdym z opowiadań pojawia się krótka notka biograficzna autora i
kilka zdań o tekście, który pojawił się w tomie, bądź o stylu pisarza. Na końcu
pozycji umieszczono natomiast notę z oryginalnymi tytułami (pojawiają się też w
środku tomu) i rokiem ich powstania.
Łotrzyki to niezły
tom opowiadań, który warto przeczytać. Temat zbioru jest strzałem w dziesiątkę –cytując
samego Martina: „wszyscy kochają łotrzyków”. Teksty są różnorodne, ciekawe i
dobrze dobrane, każdy znajdzie tu coś dla siebie. To zabawa na wiele godzin, bo
Łotrzyki to aż 996 stron wyjątkowych
tekstów.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i S-KA:
W takim razie muszę zdecydowanie rozejrzeć się za tym tomem i poprzednim :) Chociaż nie do końca lubię takie zbiory opowiadań, ten zapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuń