Autor: Laurie Faria Stolarz
Tytuł: Śmiertelny sekret
Pełny tytuł: Dotyk. Śmiertelny sekret
Tytuł oryginalny: Deadly Little Secret. A Touch
novel
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 266
Laurie Faria Stolarz pochodzi z
Salem w Massachusetts. Jest autorką powieści dla młodzieży. Jedną z nich, część
otwierającą serię „Dotyk”, Nasza Księgarnia wydała w 2008 roku. Powieść ta nosi
tytuł „Śmiertelny sekret”.
Camelia cudem unika śmierci.
Sprzed kół rozpędzonego samochodu wypycha ją tajemniczy chłopak. Kilka miesięcy
potem okazuje się, że zaczyna on chodzi do tej samej szkoły. Dziewczyna chce mu
podziękować, lecz ten wypiera się znajomości z nią. Gdy zostają partnerami na
chemii, zaczyna się do niej odzywać. Ben przyznaje, że to on ją uratował. Ma jednak
złą opinię w szkole – mówi się, że zamordował swoją dziewczynę. Z tego powodu
jest nękany przez resztę uczniów. Camelii to jednak nie zraża. Wstawia się za
chłopakiem przy każdej okazji. Jednak, gdy zaczyna dostawać listy z pogróżkami i
odbierać dziwne telefony jej przyjaciele martwią się. Nawet jej były chłopak
podejrzewa o to Bena. Ten natomiast mówi Camelii, że chce jej pomóc. Wie, że
grozi jej niebezpieczeństwo. Nastolatka nie wie, czy może mu zaufać. Gdy próbuje,
zawsze coś staje jej na drodze. Zła opinia Bena nie jest motywująca. Na dodatek
rodzice mają swoje problemy, które uniemożliwiają dziewczynie zwierzenie się z
obecnej sytuacji. Camelia stara się nie okazywać strachu, ale gdy prześladowca
staje się coraz bardziej bezczelny musi zdecydować, komu może zaufać, a kogo
unikać.
Książka napisana jest prostym
językiem, zbliżonym do młodzieżowego, potocznego użycia. Narracja pierwszoosobowa
Camlii pozwala nam odkryć jej myśli, chociaż tak naprawdę lepszy z niej
obserwator, niż opowiadacz swoich emocji. Kilka razy mamy też coś na kształt
pamiętnika, notatek, zapisków potencjalnego mordercy, który w pierwszych
rozdziałach nie ujawnia swoich zamiarów. Można odnieść wrażenie, że to
nieśmiały chłopak, który nie wie jak zaprosić Camelię na randkę. Te partie
oznaczono kursywą, są dość krótkie i oszczędne w treści.
W pewnych momentach narracja
Camelii zmieniała czas z przeszłego na teraźniejszy, co utrudniało połapanie
się w treści. Denerwowało mnie też początkowe odniesienie do typowo polskich
odzywek, jak np. „Zuzia lalka nieduża, a na dodatek cała ze szmatek”. Nie
pasowało mi to do realiów, w które zdążyłam wejść.
Wielkim minusem są postacie. Nie ma
tu ani jednej osoby, której charakter mógłby zatrzymać choć na chwilę dłużej. Camelia,
jej przyjaciółka, przyjaciel, Ben, a nawet prześladowca są opisani tak, że w
jednej chwili jawią się czytelnikowi jako silne postacie, by za kilka kartek
rozklejać się nad najmniejszą rzeczą. To mocno denerwujące.
Plus jaki mogę odnotować, to
grafika. Okładka jest piękna (chociaż oryginał ładniejszy), ozdobniki w środku
są wspaniałe. Zwykła czcionka i zabiegi, które wykonano przy rozdzieleniu
notatek prześladowcy od narracji Camelii to doskonały, choć bardzo prosty
zabieg.
Ogólnie muszę przyznać, że
historia mnie nie porwała. Już pierwsze strony przyniosły mi wizję innej
książki. Znalazłam kilka momentów, które przypominały mi „Zmierzch”. Nie ma tu
co prawda wampirów, ale Ben jest równie niebezpieczny jak Edward, a znajomość
obu par zawiązuje się, gdy dziewczyny prawie zostają przejechane. Zakazana miłość?
Owszem, i tu, i tu. Czułam się, jakbym czytała marną podróbkę „Zmierzchu”.
Komu polecam? To lektura typowo
młodzieżowa. Bez polotu, ale też nie najgorsza, jaką w życiu czytałam. To zdecydowanie
książka na jeden wieczór, do przeczytania i zapomnienia. Jeśli nie macie nic
innego pod ręką, śmiało. Jeśli jednak czekają na was lepsze lektury, odłóżcie
tę.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater:
przeczytałam pierwszy akapit i od razu mi Zmierzchem zajechało :) nie rozumiem dlaczego teraz wszyscy piszą na jedno kopyto :(
OdpowiedzUsuńJa jednak wolę wartościowsze lektury.
OdpowiedzUsuńNo to raczej nie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńZ miejsca mi Zmierzch przyszedł na myśl, zdecydowanie nie przeczytam. :/
OdpowiedzUsuńPo Twoim opisie, od razu mi "Zmierzch" na myśl przyszedł xD Zdecydowanie - nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńP.S. Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award :) Szczegóły tutaj - faaantasyworld.blogspot.com/2014/01/liebster-blog-award-3.html :)
Pozdrawiam!
Chyba wyrosłam już z takich książek :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać, tak mnie zachęciłaś! Nigdy o tej książce wcześniej nie słyszałam, ale bardzo się zaciekawiłam po Twojej recenzji. :)
OdpowiedzUsuńhttp://shelf-of-books.blogspot.com/
Lektura, która mogę sobie odpuścić
OdpowiedzUsuń