Autor: Dr Matthias Ennenbach
Tytuł: Buddyjska recepta na miłość
Pełny tytuł: Buddyjska recepta na miłość. Wolni w związku
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Liczba stron: 268
Dr Matthias Ennenbach pomaga
ludziom w związkach. Za pomocą zdobytej wiedzy buddyjskiej uzdrawia on relacje
międzyludzkie. Jego książka „Buddyjska recepta na miłość” ukazała się w Polsce
w 2013 roku. Wydało ją Studio Astropsychologii.
Po niepowodzeniu wiele osób
rozmyśla o tym, co się stało zamiast o tym jak to naprawić. Najważniejsze to
założyć sobie cel, do którego należy dążyć. Tak też trzeba działać w związku. W
końcu najważniejsze jest szczęście – pytanie tylko czy indywidualne, czy
wspólne. Wiele osób myśli, że szczęśliwie będzie się czuć tylko w związku. Celem
życia jest przecież szczęście. Możemy je osiągnąć przez zmiany, dążąc do
oświecenia. W ten sposób może zdarzyć się coś nieprzyjemnego, rozczarowanie to
jednak tylko etap, który musi nam coś uświadomić, nic negatywnego. Okazuje się
nagle, że nasze indywidualne potrzeby są ważne. By być szczęśliwym trzeba żyć w
zgodzie ze sobą. Do tego przyda się medytacja i zrozumienie siebie. W ten sposób
osiągniemy harmonię i będziemy lepszymi partnerami.
Książka bogata jest w przykłady z
różnych związków. Wpleciono je w tekst, wyróżniając odpowiednio pewnym rodzajem
ramki.
Sam tekst jest dość trudny. Nie mogłam
się na nim skupić. Autor wspomina o wielu rzeczach, tłem dla problemów i ich
rozwiązywania jest mądrość buddyjska. To wielki plus, że książka ma podstawy z
Dalekiego wschodu. Co ciekawe trochę zmienia się tu podejście do buddyzmu. Nie ma
tu samych wyrzeczeń, ascezy, jest za to akceptacja namiętności, co jest
zaskakujące.
Pomysł jest fajny – rady, jak być
szczęśliwym w życiu z partnerem. Jednak nie trafia do mnie jego przekazanie. Zmagałam
się z pozycją długo, chociaż temat był ciekawy. Niestety, trochę za trudny.
Plusem jest tu piękna okładka,
która może przyciągnąć wzrok.
Może jestem za młoda, może to
fakt, że jestem singlem, a dokładnie singielką. Może nie umiem wyobrazić sobie
tego, co autor chciał mi przekazać. A może po prostu to nie mój czas na tego
typu lekturę? Na pewno trzeba pochwalić to, że autor starał się nam dać do
zrozumienia, że buddyzm może pomóc nam w codziennych problemach.
Komu polecam? Sama nie wiem. Pewnie
ludziom w związku. Może oni znajdą tu coś dla siebie.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii:
Myślę, że nie sięgnę po tę książkę. Jestem trochę sceptycznie nastawiona to takich pozycji :)
OdpowiedzUsuńTym razem odpuszczam :) zupełnie nie moja tematyka:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie dla mnie
OdpowiedzUsuńCiekawe;)
OdpowiedzUsuńbardzo potrzebna książka, patrząc jak rozwód goni rozwód, czy też rozstanie goni rozstanie, w dzisiejszych czasach trudno stworzyć udany związek na porządnym fudamencie.
OdpowiedzUsuńDopiero co przeczytałem, myślę że książka nie jest zła ale rzeczywiście jest dosyć trudna.
OdpowiedzUsuń