Autor: John Green
Tytuł:
Papierowe miasta
Tytuł oryginalny: Paper towns
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 400
John Green to amerykański pisarz książek
dla młodzieży. Jedną z jego książek wydano w 2013 roku dzięki wydawnictwu
Bukowy Las. Jest to pozycja „Papierowe miasta”.
Quentin, dla przyjaciół Q, jest
osiemnastolatkiem. Niedługo kończy szkołę i wybiera się go college’u. W
dzieciństwie przyjaźnił się ze swoją sąsiadką Margo Roth Spiegelman. Niestety,
potem ich kontakt się urwał. Dlatego Q jest zdziwiony, gdy Margo zwraca się do
niego z prośbą. Ma być jej kierowcą przez jedną noc. Margo dowiedziała się, że
chłopak ją zdradza, na dodatek z najlepszą przyjaciółką. Chce się zemścić i
jest w tym perfekcyjna. Q jednak jest mniej spontaniczny niż ona. Jego zauroczenie
jest jednak większe i w końcu zgadza się jej pomóc. Odbywają podróż po mieście,
załatwiając sprawy jedna po drugiej. Zbliżają się do siebie i gdy chłopak
zaczyna mieć nadzieję na to, że w końcu będzie jak dawniej, okazuje się, że
dziewczyna znika. Nikt się nie przejmuje – Margo ma to w zwyczaju, że ucieka z
domu i wraca po jakimś czasie z niesamowitą historią. Jednak Q przeczuwa coś
złego. Gdy dziewczyna nie pojawia się przez kilka dni zaczyna się niepokoić. Okazuje
się, że Margo zostawiła mu wskazówki, które mogą doprowadzić go do odnalezienia
jej kryjówki. Wciąga zatem swoich przyjaciół do śledztwa i zaczyna sprawdzać
wszystkie ślady.
Narratorem powieści jest Q. Jest
on wdzięcznym opowiadającym, ma duże poczucie humoru i dystansu. Jest oddany
przyjaciołom, ale ma obsesję na punkcie Margo, co ukazuje się w trakcie
czytania. Przez nią może stracić kolegów.
Książka zawiera dużo poczucia
humoru. Może to świadczyć o tym, że powieść kręci się głównie wokół mężczyzn,
którzy mają niewybredne żarty na temat swojego ciała, kobiet i życia. To ogromny
plus, wielkie zaskoczenie i świetna sprawa.
Akcja toczy się w miarę szybko,
tylko czasem hamują ją fragmenty, w których Q analizuje książkę, którą znalazł
w pokoju przyjaciółki. Jest ich dość dużo, ale dla niektórych może to być plus.
Poza tym postacie są ciekawie wykreowane, a dialogi między chłopakami to
majstersztyk.
Jednak narracja to nie tylko
humor. To też refleksje, czasem smutne, nad życiem i wchodzeniem w dorosłość.
Margo jawi mi się jako dziewczyna, która chciała uciec przed dorosłością,
samodzielnością. Chciała jednak, by ktoś ją znalazł, ale nie dała tej osobie
łatwego zadania.
Minusy? Są. Czasem w narracji
zmieniał się czas z przeszłego na teraźniejszy. I znalazłam kilka literówek. Ogólnie
jednak książka jest dość dobrze zrobiona.
Moim zdaniem to sympatyczna
lektura, która może spodobać się wielu osobom. Jest tu kilka rzeczy, które mogą
wam przywołać uśmiech na twarze, są momenty do zastanowienia. To przede
wszystkim powieść o dojrzewaniu, przyjaźni, z tłem detektywistycznym. Są też
uczucia – od lęku po miłość. Naprawdę wiele tu znajdziecie.
Muszę przyznać, że lektura wciągnęła
mnie tak, że nawet nie wiedziałam, kiedy ją skończyłam. Naprawdę dobrze
napisana i skonstruowana powieść, w której można się zaczytać.
Komu mogę polecić? Spodoba się
młodzieży, bo to dla nich powstała ta powieść. Ale i nieco starsi znajdą w niej
coś dla siebie. Warto przeczytać chociażby dla samej narracji, która jest
obłędna.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Bukowy Las:
Chyba jeszcze nie czytałam negatywnej recenzji jakiejkolwiek książki Greena. Sama przeczytałam tylko "Szukając Alaski" i bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę książkę! Za bohaterów, styl, przesłanie i pomysł. Cudowna pozycja :D
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie od dłuższego czasu, może w końcu wypożyczę z biblioteki :)
OdpowiedzUsuńKurczę, zdecydowanie muszę przeczytać coś od pana Greena :)
OdpowiedzUsuńNa pierwszym miejscu już od kilku tygodni nieodmiennie stoi "Gwiazd naszych wina", i uważam że "Papierowe miasta" znalazłyby miejsce pod szczęśliwą dwójeczką :D
Widzę, że książki tego autora są naprawdę dobre. Z chęcią sięgnę po nie w przyszłości.
OdpowiedzUsuńA widział ktoś kiedyś kiepską książkę Greena? :D Mam Papierowe Miasta już zakupione, muszę tylko u[porać się z obecną kolejką i będzie pięknie! A mam takie głupie wrażenie, że wszyscy blogerzy oprócz mnie mają już ferie :(
OdpowiedzUsuńPrzy okazji, konkurs: http://zrecenzowana.blogspot.com/2014/01/losowanie-feed-przeglad-konca-swiata.html
Twórczość autora mam przed sobą, ale z pewnością kiedyś skuszę się na coś :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTej nie mam, ale mam Szukając Alaski, więc kiedyś przeczytam:)
OdpowiedzUsuńAleż mam ogromne oczekiwania co do tej książki :) obym się nie zawiodła :)
OdpowiedzUsuńMłodzież to już niestety nie ja. Chyba, że duchem:)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, aż w końcu przeczytam - po GNW chcę poznać wszystkie książki Greena: każdą literkę i każdy przecinek :)
OdpowiedzUsuńTen autor jest wychwalany pod niebiosa, ale totalnie mnie do niego nie ciągnie - nie mój klimat, nie moja tematyka. Chociaż humor bohaterów pewnie by mi się spodobał. ;)
OdpowiedzUsuńHumor jest przegenialny! Jak oni w ogóle się do siebie zwracają - miodzio!
UsuńUwielbiam trafny humor w książkach. :D
UsuńPoznałam już pióro tego autora, więc z chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńna początku przepraszam, że tak długo nie odwiedzałam twojego bloga, ale miałam problemy z komputerem. /a co do książki to już czytałam kilka recenzji jej i coraz bardziej chcę ją przeczytać, ale nie mam na nią pieniędzy i czasu
OdpowiedzUsuńTwórczość autora przede mną, must have na 2014 rok :P
OdpowiedzUsuń