"Agrafka" - Izabela Sowa



Autor: Izabela Sowa
Tytuł: Agrafka
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Liczba stron: 237

Izabela Sowa jest pisarką. Na swoim koncie ma kilka książek, w tym wydaną w 2009 roku „Agrafkę”. Pojawiła się ona na rynku dzięki Naszej Księgarni. 

Dobromiła, Miłka, Majlo. Dziewczyna z liceum. Ma kilka kilo więcej, niż powinna, przez co dogryza jej chuda i perfekcyjna siostra. Zwraca jej też uwagę mama. Miłka uczy się bardzo dobrze, ale rodzice jej nie chwalą. Znaczy chwalą, ale zaraz wyznaczają nowe cele. Mimo piątek dziewczyna nie jest szczęśliwa. I tym właśnie momencie ją poznajemy. A ona poznaje psa. Zaczyna się nim opiekować, chociaż psiak tęskni za swoimi poprzednimi panami i jest nieufny. Dziewczynę gryzie ta sytuacja. Na dodatek musi pozbyć się chłopaka, który zawsze ją zagaduje. Marzy jej się książę z bajki na białym koniu. Ma też inny problem – rodzinę. Gdy siostra przyjeżdża do domu ze studiów, Miłka odstawiana jest w kąt i z szesnastolatki staje się ośmiolatką. Rodzice traktują ją jak powietrze, a gdy tylko Pierwsza wyjeżdża, stawiają nowe poprzeczki. Stąd dziewczyna ma wiele zajęć dodatkowych i jedną tylko koleżankę, która zresztą jest bardzo samolubna. No i nagle w tym wszystkim pojawia się pies, którym dziewczyna się opiekuje. I pojawia się też dziadek, którego nie widziała od wielu lat. Zaczyna spotykać się z nim potajemnie i tylko jemu wyznaje, że opiekuje się porzuconym zwierzątkiem. Dziadek stara się jej pomóc, chociaż sam ma wiele problemów.

Książka napisana jest świetnym językiem. Pierwszoosobowa narracja jest tu strzałem w dziesiątkę. Oprócz opowieści w czasie rzeczywistym, znajdujemy fragmenty z przeszłości Dobromiły, która opowiada historie nawiązujące do tego, co obecnie się dzieje. Są one specjalnie wyróżnione od reszty treści, co jest dobrym zabiegiem.

Miłka to sympatyczna dziewczyna, która ma typowe problemy nastolatki – nie ma chłopaka, ma za to koleżankę, z którą nie zawsze się dogaduje, ma lepsze i gorsze chwile w szkole i ma problemy z rodzicami. Wszystkie te sytuacje są doskonale opisane. Przede wszystkim są zabawne albo refleksyjne. 

Niektóre sytuacje są tak uniwersalne, że można je odnieść do życia każdej dziewczyny. Niestety, są też rzeczy, które są nietypowe, jak np. problemy z dziadkiem albo zdrowie siostry. Na dodatek poprzeczka, którą postawili Miłce rodzice jest zaskakująca. Co ciekawe, autorka opisała wszystko tak, że miałam ochotę nawrzeszczeć na rodziców dziewczyny. Musi to oznaczać jedno – książka napisana jest naprawdę dobrze.

Akcja toczy się szybko, chociaż urywa się w pewnym momencie i trochę czuje się niedosyt historii. Sytuacje są zaskakujące, a wszystko rozwiązuje się pod koniec powieści, co jest dość typowe. Widać też, że opowieść ujęto w realiach sprzed kilku lat, obecnie niektóre rzeczy się zmieniły.

Co dla mnie wyjątkowo cenne, historia toczy się w niewielkim miasteczku. Tu niemal wszyscy się znają, gadają o sobie i przeżywają swoje problemy. Bardzo podobało mi się to tło.

„Agrafka” to świetna powieść młodzieżowa. Obawiam się jednak, że to lektura dla starszych czytelników, którzy chcą przypomnieć sobie swoją młodość, a nie dla obecnych dzieci i nastolatków. Teraz młodzież zajmują inne sprawy. Dla mnie to powieść, która pokazała mi, że w wieku Miłki miałam podobne rzeczy na głowie. Moje rodzeństwo niestety ma już zupełnie inne sprawy, którymi się zajmuje.

Komu polecam? Wydaje mi się, że tym którzy chcą spędzić miło czas wieczorem. To naprawdę dobra lektura, która obnaża wiele spraw, bardzo ważnych zresztą. I choć czasem można się roześmiać, czasem też zmusza do zastanowienia. Lektura wyważona, doskonała dla każdego.


Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości portalu Sztukater:


7 komentarzy:

  1. Uwielbiam książki tego typu, na pewno jest bardzo ciekawa. Muszę jej poszukać.
    http://prospecte-art.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam Azyl tej autorki, ta też mogłaby mi przypaść do gustu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam jakiś czas temu i miło wspominam tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam ją już kilka razy w ręce, ale za każdym razem z powrotem ją odkładałam... Chyba jednak trzeba będzie się na nią skusić. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. książka na jeden wieczór. Nic ambitnego, ale może być ciekawie. Może kiedyś się skuszę- dziękuję za polecenie jej.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!