Daniel Atlas,
jeden z Jeźdźców, ma dość życia w ukryciu. Od roku, od ostatniego pokazu,
Jeźdźcy nie występowali, czekali w ukryciu na instrukcje Oka. Na dodatek
musieli się chronić przez FBI, które ciągle chce ich dopaść. Agent Dylan Rhodes
próbuje zmylić kolegów z policji, pomagając Jeźdźcom z kolejnym pokazem. To on
jest teraz liderem grupy, chociaż nie wychodzi z nimi na scenę. Magicy mają
nowe zadanie – chcą uświadomić ludziom, że zostaną ograbieni z prywatności
przez nowy produkt OCTA. Jednak przedstawienie nie idzie po ich myśli i Jeźdźcy
muszą uciekać...
Akcja w Iluzji 2 zaczyna się rok po ostatnich
wydarzeniach. Krótko zostaje nam przypomniane, co widzieliśmy w pierwszym
filmie i już chwilę później oglądamy nowe dzieje Jeźdźców. Magicy żyją w
ukryciu, po piętach depcze im FBI. Daniel Atlas, dotychczasowy lider zespołu,
jest rozżalony z powodu sytuacji, w której się znalazł – to nie on jest odpowiedzialny
za kontakt z Okiem, lecz Dylan. Dylan jest tu interesującą postacią łączącą dwa
światy. Z jednej strony nadal pracuje dla FBI i udaje, że chce złapać Jeźdźców,
z drugiej jest ich łącznikiem z Okiem, to on przyjmuje instrukcje i koordynuje
pracę zespołu.
Ze starych postaci
mamy jeszcze Merritta i Jacka. Panowie wyraźnie zacieśnili więzi, uczą się od
siebie swoich umiejętności. Obaj są w tym raczej fatalni. Nie zmieniło się
jednak to, że Jack nadal jest zadziornym młodym chłopakiem, a Merritt
ironicznym facetem o nieprzeciętnych zdolnościach.
W filmie pojawiają
się też nowi bohaterowie – na miejsce Henley, która odeszła z zespołu, wchodzi
Lula. To młoda dziewczyna, gaduła, z pozoru kobieta, która na magii prawie się
nie zna (wypomina jej się sztuczkę z wyciąganiem królika z kapelusza), jednak
jej zdolności z czasem okażą się naprawdę wyjątkowe. Jest też Li, który
prowadzi razem z babcią sklep magiczny, ale ma też inne zadanie...
Nie można
zapomnieć o drugiej stronie medalu, czyli przeciwnikach Jeźdźców. Tu ponownie
zobaczymy Thaddeusa Bradleya i Arthura Tresslera, ale są też nowe postacie, w
tym Walter Mabry – bogacz, który chce pokazać, że nauka to nowy rodzaj magii. To
dla niego maja teraz pracować Jeźdźcy. Także w FBI mamy nowe postaci – Natalie Austin,
zwierzchniczkę Dylana, i agenta Cowana, który nie ufa synowi Shrike’a.
Głównym motywem w
filmie jest kradzież chipu dla Waltera Mabry’ego. Mężczyzna chce się zemścić na
byłym wspólniku, kradnąc jego wynalazek, zamiast go kupować. Wie, że Jeźdźcy
nie mają dobrej opinii, ale w miejscu, w którym obecnie się znajdują, mogą
zacząć od nowa. Wystarczy, że pomogą mu zdobyć to, czego chce. Sprawa nie jest
jednak prosta.
Drugim torem
biegnie historia Dylana – mężczyzna chce zemścić się na osobach, które według
niego zniszczyły mu życie. Czy mu się uda? I czy Jeźdźcy bez niego dadzą sobie
radę z zadaniem, które ich czeka?
W filmie nie
brakuje widowiskowych sztuczek magicznych, które zachwycają widza, a które da
się w większości racjonalnie wyjaśnić. Wyglądają fenomenalnie i naprawdę dobrze
się je ogląda. Scena z kartą jest genialna – chociaż to raczej mało magiczna
sztuczka, raczej pokaz zręczności i dobrego zgrania zespołu.
Warto powiedzieć
jeszcze kilka słów o aktorach. Jesse Eisenberg w roli Daniela Atlasa jest nieco
mniej zadziorny niż w pierwszej części, za to trochę bardziej rozgoryczony i wyluzowany
w pewnych kwestiach. Nie jest tak wyrazisty jak w poprzednim filmie. Tak samo
Woody Harrelson w roli Merritta, który stracił trochę swojego dawnego uroku.
Może jest to spowodowane tym, że zagrał także brata bliźniaka Merritta – Chase’a
– który zabrał mu całą wyrazistość. Dave Franco jako Jack Wilder nadal jest
niegrzecznym chłopcem, który teraz trochę dojrzał, stał się pewniejszy siebie,
ale też dał się nam lepiej poznać, bo scen z jego udziałem jest chyba więcej
niż w pierwszym filmie i lepiej widać jego postać. Trochę słabo wypadł Mark
Ruffalo, który chyba nie miał łatwego zadania – z jednej strony jest bardzo
nieprzekonujący w roli agenta FBI, z drugiej jego postać nie może się
zdecydować, czy chce być liderem grupy, czy może twardym gościem szukającym
zemsty. Lizzy Caplan w roli Luli jest interesująca, ale daleko jej do uroku
Henley, której bardzo w tym filmie brakuje. Jeśli chodzi o Daniela Radcliffe’a,
który zagrał Waltera Mabry, trudno powiedzieć o nim coś jednoznacznie. Wielu uważa,
że w filmie wypadł sztucznie i słabo, mnie się jednak bardzo podobał. Zagrał rolę
nieco szalonego milionera, ekscentryka. Dobrze mi się go oglądało, pokazał się
od zupełnie innej strony niż w serii filmów o Harrym.
Niestety, mimo
zachwycających wizualnie scen, film ma pewne braki. Przede wszystkim w samej
fabule – niejasne wyjaśnienia, słabe motywacje, kilka brakujących fragmentów
większej układanki – to wszystko sprawia, że wychodząc z kina, jest się
oczarowanym, ale czuje się pewien niedosyt, brakuje nam elementu spójnego dla
całego obrazu. Być może warto film zobaczyć jeszcze raz, by pewne rzeczy wskoczyły
na swoje miejsca.
Podsumowując – Iluzję 2 ogląda się bardzo dobrze, nie
brakuje w niej akcji, pomysłowych sztuczek i ciekawych wątków (jak chęć bycia
liderem grupy). To dobra druga część obrazu, który zachwycił mnie kilka lat
temu. Na pewno obejrzę ten film raz jeszcze, by wyłapać wszystkie niuanse,
które uciekły mi podczas seansu.
Byłam w kinie, świetny film! Moim zdaniem lepszy niż pierwsza część. Najbardziej podobała mi się scena, która jest przedstawiona powyżej. Niesamowite sztuczki! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
czytanienaszymzyciem.blogspot.com
Tak, ta scena jest najlepsza 😊
UsuńWczoraj byłam i świetnie się bawiłam :D Ogólnie zakończenie mnie rozwaliło xD
OdpowiedzUsuńJa dopiero wczoraj obejrzałam jedynkę do końca (w Biedronce za 9,99zł)!!! :D W sumie... miła rozrywka :3 Mnie się podobał taki trochę odmóżdżacz!
OdpowiedzUsuńNawet o tym nie słyuszałam ale widzę, że muszę nadrobić ;D
OdpowiedzUsuńPierwszą część filmu obejrzałam przypadkiem - poszliśmy do kina ze szkołą - z czego bardzo się cieszę, bo bardzo mi się spodobało, a w innej sytuacji pewnie bym się nie skusiła :P Z chęcią obejrzę drugą część! Do kina raczej się nie wybiorę, ale poczekam cierpliwie, aż znajdzie się w internecie :)
OdpowiedzUsuńWerisa - vverisa.blogspot.com