Autor: Ragnar Jónasson
Tytuł: Milczenie lodu
Tytuł oryginalny: Snowblind
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 304
Ragnar Jónasson jest autorem serii Mroczna wyspa lodu. Pierwszym tomem jest
Milczenie lodu. Powieść wyniosła
autora na szczyty list bestsellerów. W Polsce wydało ją Amber w 2015 roku.
Ari Thór Arason jest młodym
policjantem. Kończy studia, ma dziewczynę, zaczyna rozglądać się za pracą. I
nagle dostaje wiadomość, że czeka na niego miejsce w małej rybackiej wiosce na
północy Islandii. To dla niego szansa – będzie mógł podszkolić się w zawodzie,
zdać ostatnie egzaminy i zdobyć doświadczenie. Jego dziewczyna nie jest
zadowolona – dzielić ich będą setki kilometrów. Mimo wszystko Ari Thór decyduje
się na wyjazd i niemal od razu zaczyna zastanawiać się, czy nie popełnił błędu.
Wszechobecny śnieg, mało słońca, nudna okolica, w której nic się nie dzieje,
wszyscy się znają i nie ufają nowym. Na dodatek samotność i ograniczony kontakt
z ukochaną. Wszystko zmienia się w dniu śmierci sławnego pisarza. Czy to był
wypadek? A może morderstwo? Bohater powieści ma
przeczucie, że ta sprawa wcale nie jest tak prosta, jak się wydaje.
Narrator pokazuje kilka osób.
Poznajemy nie tylko sprawę policyjną, którą zajmuje się mężczyzna, lecz także życie
prywatne niektórych członków małej społeczności. Dzięki temu w powieści
śledzimy kilka wątków, które zazębiają się i dają ogląd na całą sprawę.
Ari Thór to bohater, którego trudno
rozgryźć. Miałam wrażenie, że to mruk, ale wcale nie. Być może działa tak na
niego nowa okolica. Jest błyskotliwy, inteligentny, choć niekiedy dopada go
rezygnacja. Nie może poradzić sobie z zaaklimatyzowaniem się w nowym miejscu.
Trudno mu prowadzić sprawę w tak zamkniętej społeczności. Jednak próbuje. Ma
przeczucia, jest też dociekliwy. To początkujący policjant, który na pewno
zyska z każdą sprawą coś nowego.
Jeśli chodzi o akcję to trzeba
przyznać, że jest typowa dla tego rodzaju kryminałów. Nie zawsze dzieje się
wiele. Raczej toczy się ona powoli, odsłaniając kolejne wątki i poszlaki.
Czytelnik zbiera dowody razem z policjantem. Jest dużo rozmów, ale też
prywatnych sytuacji. To dobrze, że nie skupiono się jedynie na dochodzeniu,
lecz pokazano też zwykłe życie ludzi.
Autor świetnie oddał atmosferę
mroźnej, zasypanej śniegiem Islandii. Gdy główny bohater wychodzi na ulicę,
czytelnik aż czuje szczypanie mrozu na policzkach. Doskonale opisane tło
wydarzeń, nie tylko miejsce akcji, lecz również realia społeczne, sprawiają, że
książka zyskuje niebanalny klimat małomiasteczkowej zbrodni, która swoje
podłoże ma w przeszłości.
Ogólnie trzeba powiedzieć, że w
powieści dzieje się wiele, choć bez fajerwerków. Te pojawiają się jak zwykle
pod koniec. Książka zaskakuje zakończeniem, którego absolutnie się nie spodziewałam.
Jak zawsze przy skandynawskich kryminałach byłam zaskoczona zawiłością i
przenikaniem się spraw osobistych prowadzącego śledztwo z dochodzeniem, którym
się zajmował. Jednak podczas lektury niejednokrotnie należy uzbroić się w
cierpliwość. Wątków jest wiele, dlatego czasami fabuła może wydać się
rozdrobiona. Warto jednak poczekać do końca, by zyskać jasność sytuacji, która
odpowie na pytanie „czemu aż tyle trzeba było powiedzieć, nim sprawa się
rozwiązała”.
Polecam fanom kryminałów.
Przenieście się na mroźną Islandię, weźcie udział w pierwszym śledztwie
niedoświadczonego jeszcze policjanta i zobaczcie, jak to jest mieszkać bez
słońca. Bardzo ciekawa lektura.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Amber:
Ale mi narobiłaś ochoty na czekoladę <3 A do Sylwestra chciałam nie jeść słodyczy.
OdpowiedzUsuńNiestety książka nie w mojej tematyce.
modnaksiazka.blogspot.com
W kryminałach przeraża mnie, to że czasami wolno się rozkręcają. Nie zawsze intryguje mnie zagadka, może tym razem się skuszę. Póki co tyłku kilku autorów, w tym gatunku, szanuje.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
Twoja recenzja właśnie mnie uświadomiła, że już dawno nie miałam okazji przeczytać jakiegokolwiek kryminału.
OdpowiedzUsuńZapraszam:
kruczegniazdo94.blogspot.com
Lubię takie kryminały, to moje klimaty.A czekoladę na zdjęciu, po prostu uwielbiam.
OdpowiedzUsuń