Autor: Marta Kisiel
Tytuł: Dożywocie
Wydawnictwo: Uroboros/Grupa Wydawnicza Foksal
Liczba stron: 350
Marta Kisiel
jest redaktorką i autorką. Ma na koncie kilka opowiadań i dwie powieści – Nomen omen z 2014 roku i Dożywocie z 2010, wznowione w 2015 roku.
Książkę wydała Grupa Wydawnicza Foksal.
Konrad
dostaje w spadku gotycki dom w środku głuszy. Przeprowadza się do niego z
miasta, by zmienić coś w swoim życiu – musi zabrać się za Dzieło Życia,
zapomnieć o dawnej narzeczonej i trochę odpocząć od ostatnich wydarzeń. Nie
jest mu to jednak dane. Okazuje się, że dom zamieszkują dziwne istoty – anioł,
widmo romantycznego panicza, mroczna istota w piwnicy, a nawet rządny krwi kot.
Konrad musi poradzić sobie z nową sytuacją, poznać swoich współlokatorów,
zadbać o nich i napisać książkę. Nie jest łatwo – dom trzeba wyremontować,
zapracować na wydatki i jeszcze zrozumieć, jak funkcjonują istoty. Poza tym
ciągle nęka go agentka, wypytując o nową książkę, oraz powracające wspomnienia.
Powieść
skupia się głównie na życiu Konrada w Lichotce i na perypetiach, które w
związku z tym się pojawiają. Wątkami pobocznymi są m.in. żywot pisarza, opieka
nad innymi, miłość, lojalność, moralność... Można by wymieniać bez końca.
Konrad jest
pisarzem, mężczyzną z nieudanym związkiem na karku, opiekunem anioła i obiektem
złośliwości różowego króliczka. To wyjątkowo cierpliwy człowiek, który szybko
przywyknął do sytuacji, w której się znalazł. Potrafi się zdenerwować, ale mimo
wszystko to dobra dusza. Bywa złośliwy, jednak gdy trzeba staje murem za swoimi
dożywotnikami.
Współlokatorzy
Konrada to również ciekawe postaci. Przede wszystkim anioł, który ma uczulenie
na własny pierz, widmo romantycznego kochanka, które zakochuje się niemal w
każdej osobnicze płci przeciwnej oraz Krakers, wariacja na temat krakena,
doskonały kucharz i idealna gospodyni domowa. Dodajmy do tego kota i królika,
które są chyba najbardziej upiorne z całego zestawu i mamy mieszankę wybuchową.
Książka
napisana jest w ciekawy sposób. Czasami jest to kryminał, niekiedy obyczaj,
fantastyka podana tak, jakby wszystko w książce było absolutnie na porządku
dziennym. Ten misz-masz dopełniają wątki dotyczące literatury, które świetnie
wpisują się w całość.
Trzeba też
napisać kilka słów na temat języka. Autorka posługuje się niezwykle lekkim,
przyjemnym stylem. Momentami ironiczny, czasem zabawny, pełen odniesień do
literatury, potrafiący wbić szpilę jednym słowem. Czyta się to jednym tchem,
rytm jest niesamowity. Na dodatek każda strona ocieka humorem, co nie pozwala
się znudzić ani na chwilę. Warto zwrócić też uwagę na to, że każda z postaci –
tak różnych pod względem charakteru – otrzymała też własny styl mówienia, co
rzadko się obecnie zdarza. Wielkie brawa!
Ogólnie
książka jest naprawdę dobrze napisana. To świetna zabawa na kilka godzin.
Konrad i jego współlokatorzy są sympatyczni, choć czasem nieporadni, kłótliwi i
złośliwi – czyli jak w życiu. Styl autorki jest zachwycający, pomysł na książkę
genialny – pełna absurdów, humoru, ale też ważnych wartości jak lojalność,
odpowiedzialność, czułość. Czyta się niemal jednym tchem.
Polecam tym,
którzy z twórczością Marty Kisiel się jeszcze nie spotkali. Zobaczycie, że to
autorka, której nie da się nie lubić – za pomysły, styl, humor. Tych, którzy
mieli już okazję czytać Nomen omen,
nie muszę przekonywać.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Księgarni Tania Książka:
Może kiedyś się skusze, ale nie w najbliższym czasie :)
OdpowiedzUsuńMuszę w końcu poznać prozę tej autorki. Czytam o niej same dobre recenzje.
OdpowiedzUsuńZapisuję na liście ,,do przeczytania". Mam nadzieję, że się nie zawiodę ;)
OdpowiedzUsuńPo takiej pozytywnej recenzji, na pewno się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości tej autorki, więc chętnie zmienię to. :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja twórczości tej autorki nie znam, czyli najwyższy czas to zmienić :)
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie - pamiętam, jak kiedyś, jeszcze za moich licealnych czasów, tą książką zachwycała się moja przyjaciółka. Zdecydowanie na liście do przeczytania. Poza tym, warto wspierać i poznawać polski rynek wydawniczy :)
OdpowiedzUsuńJestem z tych, którzy jeszcze autorki nie znają :)
OdpowiedzUsuńKisiel to autorka mojego życia, a Dożywocie miałam jeszcze przed premierą i jestem zakochana po uszy <3
OdpowiedzUsuńJa jeszcze z twórczością Marty Kisiel nie miałam możliwości się zapoznać, więc tytuł zapiszę sobie w swoim magicznym notesie z ogromną listą książek do przeczytania! :D
OdpowiedzUsuńW takim razie to książka w sam raz dla mnie, gdyż nie miałam jeszcze przyjemności przeczytać ani jednej jej książki.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam:
http://kruczegniazdo94.blogspot.com
Dużo humoru? Tak poproszę! Chętnie poznam tę książkę.
OdpowiedzUsuńNie pierwszy raz widzę już zachwyty nad stylem pani Kisiel. Mam u siebie Nomen omen i jeżeli mi się spodoba, to i po dożywocie sięgnę. Mam wrażenie, że to całkiem niezła literatura rozrywkowa i właśnie na taką się nastawiam ;)
OdpowiedzUsuń