Autor: Alan Bradley
Tytuł: Ucho od śledzia w śmietanie
Pełny tytuł: Flawia de Luce. Ucho od śledzia w śmietanie
Tytuł oryginalny: A Red Herring Without Mustard
Wydawnictwo: Vesper
Liczba stron: 386
Alan Bradley to pisarz urodzony w
Toronto. Ma na swoim koncie książki dla dzieci i słuchowiska radiowe. Największą
sławę przyniosła mu seria o Flawii de Luce. Trzecim tomem cyklu jest „Ucho od
śledzia w śmietanie”. Wydało go wydawnictwo Vesper.
Flawia udaje się do Cyganki. Ta przepowiada
jej przyszłość, która przeraża dziewczynkę. Niechcący strąca ona świecę i w ten
sposób namiot kobiety zaczyna płonąć. Flawia ucieka, lecz jej siostry
podejrzewają, że to jej sprawka. Cyganka ciągle kaszle, ale nie jest to
wynikiem pożaru. Flawia ma wyrzuty sumienia, że przez nią kobieta nie ma teraz
namiotu. Postanawia w ramach przeprosin zaprosić ją w okolice swojego domu –
Cyganka zdradziła jej, że biwakowała w tym miejscu z mężem, lecz wygoniono ich
i mężczyzna zmarł. Flawia chciałaby zatrzeć te nieprzyjemne wspomnienia z
przeszłości. Gdy docierają na miejsce kobieta nie czuje się najlepiej. Nie chce
jednak, by Flawia jej pomagała. Dziewczyna wraca do domu, gdzie czekają na nią
siostry – chcą się zemścić za zepsucie broszki matki. Ojciec jednak ratuje
najmłodszą córkę, przynosząc smutne wieści. Popadł w długi. Dla dziewcząt nie
jest to tajemnicą, jednak martwią się, że ojciec o tym mówi. Flawia chce
oderwać się od złych myśli, dlatego postanawia odwiedzić Cygankę. Przeszkadza jej
jednak znajomy ojca, który po nocy kręci się po rezydencji. Flawii nie udaje się
go jednak śledzić, więc wraca do poprzedniego planu – odwiedzenia Cyganki. Jednak
nie zastaje jej całej i zdrowej.
Flawia jest narratorką w powieści. Jej
pierwszoosobowa opowieść czasem trąci ironią. Język jest mocno współczesny,
chociaż zawiera sporo wtrętów związanych z chemią czy literaturą. Flawia zna
się na obu tych dziedzinach, dlatego w jej opowieści nie brak odniesień do
nich. Poza tym jej styl nie przypomina w niczym wypowiedzi jedenastoletnich
dziewczynek.
Jeśli chodzi o język, warto też
zwrócić uwagę na styl wypowiedzi pani Mullet, gospodyni w posiadłości de Luce’ów.
Mówi ona inaczej niż Flawia i jej siostry. Niektóre postacie także dostały
własne style wypowiedzi, co naprawdę jest interesujące. Trzeba też podkreślić,
że do Cyganki zwracano się specyficznie – mówiono do niej w drugiej osobie
liczby mnogiej.
Flawia jest inteligentną bohaterką. Trzeba
jej przyznać, że umie obserwować i rzadko zdradza swoje myśli wprost. Jej wywody
w narracji są bardzo interesujące, a często spuentowane tylko krótkim i błahym wyrażeniem
w dialogu, przez co kontrast ten jest jeszcze bardziej widoczny. Poza tym jest
odważna. I ciekawska. I bardzo uważna. Prowadzi śledztwo na własną rękę, chce
poznać prawdę.
Wielkim plusem książki są przypisy. Trzeba
przyznać, że jest ich nieco w książce i pomagają one w odnalezieniu się w treści
powieści. Dzięki nim poznajemy instytucje, osoby i miejsca. Ich długość jest
różna – czasem składają się zaledwie z kilku słów, a niektóre zajmują nawet
jedną trzecią strony.
Muszę przyznać, że w tej części
znalazłam kilka niedociągnięć ze strony korekty, co zdziwiło mnie niesamowicie.
Były to drobnostki jak brak wcięcia przy wypowiedzi, niekonsekwencja w stawianiu
znaku zapytania i wykrzyknika. Raz nawet trafiłam na zwrot łaciński bez kursywy
(co dziwne, bo inne, których jest całkiem sporo, były już napisane dobrze).
Może nie są to wielkie błędy, ale wpadły mi w oko i pomyślałam, że o nich
wspomnę.
Ogólnie książka jest interesująca. Jak
zawsze mamy sprawę kryminalną, którą wyjaśnia jedenastoletnia detektyw z
zamiłowaniem do chemii. Oprócz tego są sprawy rodzinne – problemy finansowe, które
zostają przywołane wprost, ale też jak zwykle znęcanie się nad Flawią, gdzie
oprawcami są jej własne siostry. Czasem odnosiłam wrażenie, że naprawdę są to
dziewczyny z różnych rodzin (jak próbują to wmówić jedenastolatce starsze
siostry). Często też miałam wrażenie, że Flawia wcale nie ma jedenastu lat.
Jeśli szukacie książki z
interesującą bohaterką, która mimo młodego wieku prowadzi śledztwa jak
prawdziwy detektyw, jest ironiczna, ma ciekawą pasję i umie poradzić sobie w
wielu sytuacjach – jest to książka dla was. Niech nie zwiedzie was fakt, że
Flawia ma tylko jedenaście lat. Jest tak dojrzała i tak zajmująca, że trudno
oderwać się od lektury. A do tego wszystkiego dochodzą jeszcze próby morderstw,
tajemnice i wiele innych rzeczy, które odkrywa ta urocza nastolatka podczas
swoich dochodzeń.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa Vesper/In Rock:
Mnie autor urzekł od samego początku. Uwielbiam wszystkie książki o Flawii :)
OdpowiedzUsuńByć może jestem za stara na takie książki, ale i tak mam zamiar pezeczytać :)
OdpowiedzUsuńZapewniam, że nie jestes za stara!
UsuńFlawia mą bohaterką <3 Kocham i uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńCzuję, że taka książka detektywistyczna by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuńNie czytałam tej serii i pewnie już tego nie zrobię, bo - chociaż brzmi dosyć interesująco - mam inne tytuły w planach :)
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii, ale chętnie się z nią zapoznam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej serii, ale co nieco o niej słyszałam. Szczególnie rzucają się w oczy piękne okładki. :)
OdpowiedzUsuńA ja dotąd nie słyszałam o tej serii. Dzięki za tą recenzję, polecę książkę mojej młodszej kuzynce.
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej książki z tej serii i raczej tego nie uczynię... okładka mi się nie podoba :(
OdpowiedzUsuńOjej, a wszyscy tak chwalą okładki, jestem zaskoczona :)
UsuńChętnie poznam tą młodą panią detektyw:)
OdpowiedzUsuństarce - *starsze. :)
OdpowiedzUsuńKurczę, dawno żadna recenzja nie narobiła mi takiej ochoty na książkę! ;) Mam wielką ochotę poznać Flawię. Myślę, że bym ją polubiła. :) No a okładki są po prostu bombowe!
Muszę w końcu poznać wszystkie historie Flawi :D
OdpowiedzUsuń