"I stała się ciemność" - Marcin Wolski



Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Liczba stron: 274

http://www.wydm.pl/p/1065/i-sta%C5%82a-si%C4%99-ciemno%C5%9B%C4%87

Marcin Wolski tworzy słuchowiska i opowiadania dla radia. Wiele z nich powstało dla magazynu „60 minut na godzinę”. Nie wszystkie jednak ukazały się drukiem, a niektóre nie były też znane w całości. Dlatego powstała seria „Niepublikowane”, w której to znajdziemy właśnie te utwory. W 2013 roku wydawnictwo M wydało „I stała się ciemność” tego właśnie autora.

Zbiór składa się z dwóch dłuższych opowiadań i kilkunastu krótki, zaledwie kilkustronicowych. Tematyka jest dość różnorodna – pojawiają się wątki polityczne, fantastyczne, społeczne i obyczajowe. Wszystko podane w nieco ironicznym stylu, dopasowanym do lat, w których powstawały.

W rozdziale „Od autora” opisana jest motywacja, jaka przypisywała twórcy w zebraniu tekstów do tego dzieła. Jest to krótka informacja, która wprowadza w książkę i pozwala zrozumieć, dlaczego została wydana. Autor w kilku zdaniach wyjaśnia, skąd wzięły się poszczególne opowiadania i gdzie wcześniej mogliśmy się na nie natknąć. Poza tym znajdziemy tu dedykacje oraz wzmiankę o tym, że w zależności od przyjęcia dzieła przez czytelników, opinie ich będą miały wpływ nad dalszymi pracami nad tomami.

Język jest dość ciekawy. Wyczuć w nim można sarkazm, który autor ukrywa pod postaciami bohaterów lub narratora. Dla niektórych postaci tworzy własny styl mówienia, co widać w dialogach. To ciekawy zabieg, który sprawia, że czytelnik ma wrażenie, że każda z postaci jest bardziej autentyczna dzięki temu, że mówi na swój własny sposób.

Najciekawsze wydawały mi się najdłuższe opowiadania. Były wciągające i doskonale skonstruowane. „Dziennik znaleziony w taczce” świetnie opisywał czasy PRL ze wszystkimi absurdami tamtej epoki. Czasem styl autora przypominał mi opowiadania Sławomira Mrożka. Krótkie utwory również były skonstruowane w tym samym stylu.

Czcionka jest dość duża, papier przyjemny w dotyku, choć pewnie wielu nie lubi tego typu kartek – żółtego, objętościowego papieru, który chłonie wodę jak gąbka. Książkę podzielono na dwie części. W pierwszej znajdziemy dwa dłuższe opowiadania, w drugiej – teksty z „60 minut na godzinę”.

Ogólnie książka jest interesująca. Zbiór opowiadań sprawia, że możemy przeczytać różne teksty, o różnej tematyce. Język i podejście do świata sprawiają, że czyta się szybko i z lekkim uśmiechem na ustach – jednak bardziej ironicznym, niż radosnym. Autor stworzył zbiór, który jest świetnie skomponowany, zawiera interesujące opowiadania i skłania do refleksji nad pewnymi sprawami. Przy okazji to świetna rozrywka.

Polecam tym, którzy nie są przekonani do opowiadań. Ten zbiór na pewno was zainteresuje. A ci co lubią tę formę i tak sięgną. Zobaczycie tu fascynujące teksty, które oprawiono w świetny język, którym autor potrafi się bawić. Jego wyobraźnia jest niesamowita. Zachęcam, będziecie się świetnie bawić.



Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości Wydawnictwa M:

12 komentarzy:

  1. Tak średnio mnie pociąga.Nie jestem fanem opowiadań, ale jeśli mówisz, że to pozycja dla takich właśnie ludzików....spotkam, to przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytywałam już o tej pozycji i w sumie jestem nią zainteresowana ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i powiem, że jak na osobę, która nie lubi opowiadań to ta pozycja spodobała mi się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja nie przepadam za opowiadaniami, ale może dam im szansę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz o niej czytam, ale brzmi ciekawie. Jeśli będę mieć okazję to przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię czytać zbiory opowiadań właśnie ze względu na ich różnorodność ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię opowiadania, więc z chęcią bym do nich zajrzała :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kompletnie mnie nie zainteresowała, mimo Twojej pozytywnej opinii. Nie przepadam za zbiorami opowiadań, robię wyjątek tylko dla polskich pisarzy fantastyki. :))

    OdpowiedzUsuń
  9. napewno jak będę miała chwilę to przeczytam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. nie wiem czemu, ale nie lubię czytać opowiadań. Może dlatego, że szybko się one kończą.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!