Autor: Maria Semple
Tytuł: Gdzie jesteś, Bernadette?
Tytuł oryginalny: Where’d you go, Bernadette
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 354
Maria Semple
jest autorką scenariuszy i powieściopisarką. Jej druga powieść, „Gdzie jesteś,
Bernadette?” szybko znalazła się na liście bestsellerów. W Polsce książkę
wydało wydawnictwo Media Rodzina w 2014 roku.
Bee jest
zdolną uczennicą, która przynosi do domu świetne oceny. W zamian za to chce
pojechać z rodzicami na Antarktydę. Ojciec jest za, lecz matka ma pewne obawy.
Bernadette była niegdyś świetnym architektem, lecz obecnie unika ludzi, jej
jedyna pasja to wychowanie córki. Nie lubi podróży, zmian otoczenia, boi się
przepłynięcia przez zimne wody wokół Antarktydy. Zatrudnia internetową asystentkę,
która załatwia za nią wszystkie potrzeby. Mimo że Bernadette nie chce jechać,
planuje wyjazd, bo wie, że to bardzo ważna rzecz dla Bee. W międzyczasie musi
radzić sobie z sąsiadką, która uprzykrza jej życie. Bernadette twierdzi, że
wszystkie matki uczniów z prywatnej szkoły, do której chodzi Bee, są wrogo do
niej nastawione i uważają ją za dziwaczkę. Jednak Bernadette się tym nie
przejmuje. Bee nie zauważa problemów, które zdają się nadciągać nad jej
rodzinę. Jej ojcu coraz bardziej przeszkadza zachowanie żony. Ma na głowie pracę,
która jest dla niego przyjemnością, a Bernadette wcale mu nie ułatwia życia. Powoli
zaczynają wychodzić na jaw sprawy, które wpłynęły na życie kobiety. Jednak wszystko
komplikuje się w dniu, w którym Bernadette znika.
Narratorką
pierwszoosobową jest Bee, córka Bernadette. To wnikliwa piętnastoletnia obserwatorka,
która w swojej opowieści zamieszcza wiele dokumentów potwierdzających to, co
działo się z jej matką przez ostatnie tygodnie. Są to maile, karteczki,
liściki, artykuły i faksy, które zebrała. Wszystkie opisała dość dokładnie –
kto do kogo co wysłał. Tylko część tekstów wyszła spod ręki jej matki. Wiele z
nich to korespondencja poboczna, w której jednak porusza się tematykę jej
rodziny.
Książka opiera
się głównie na analizie tych dokumentów. Wiele z nich zostaje bez komentarza,
niektóre jednak Bee wyjaśnia. Stara się pokazać czytelnikowi szerszą
perspektywę, prezentuje swoje zdanie. Język jest zatem dość prosty, chociaż gdy
narracja skupia się na osobie jej ojca, pojawiają się terminy związane z
technologią, którą się zajmuje. Nie utrudnia to jednak czytania.
Pod względem
redakcji trzeba przyznać, że książka prezentuje się całkiem interesująco. Znalazłam
kilka błędów, ale nie były one zbyt poważne. Co ciekawe maile, karteczki,
artykuły dostały własne kroje czcionek, tak że łatwo się je odczytuje i
przechodzi od jednego do drugiego tekstu.
Książka jest
na pewno kryminałem. Jednak nim dochodzi do tragedii, poznajemy jej przyczyny.
Bee skupia się na tym, jak doszło do tego, że jej matka zniknęła. Pierwsza kartka
powieści uświadamia nam, że mama dziewczynki gdzieś zaginęła. Jednak reszta
książki prezentuje to, co stało się przedtem. Poznajemy tło i motywy, które
mogły kierować Bernadette. Dopiero pod koniec książki zaczyna się zabawa w
detektywa, którą Bee postanawia rozpocząć.
Narracja jest
ciekawa z tego względu, że w pewnym momencie czytelnik zaczyna rozumieć, że
wszystko co do tej pory przeczytał było tak naprawdę wprowadzeniem. Dopiero pod
koniec pozycji zrównujemy się z Bee, z jej czasem współczesnym. Wszystko, co opisała
wcześniej to tylko analiza dokumentów, której dokonała zarówno na własny użytek
jak i dla wprowadzenia czytelnika.
W książce
znajdziemy miłość i kłopoty rodzinne, ale też karierę i jej koniec, problemy z mafią
oraz sąsiadami a także coś na kształt choroby psychicznej i dość dziwne
podejście do religii. Często miałam wrażenie, że z Bernadette naprawdę coś jest
nie tak, ale pod koniec książki zrozumiałam, dlaczego momentami zachowuje się
dziwnie.
Ogólnie pozycja
jest naprawdę ciekawa i wciągająca. Zagadka zaginięcia Bernadette zastanawia,
trzyma w napięciu, a nakładające się na siebie wątki sprawiają, że wszystko
zaczyna się układać w logiczną całość. Pomysł na książkę jest idealny, chociaż
trochę dziwnie czyta się korespondencję innych ludzi (ciekawe, że Bee jakoś nie
miała wyrzutów sumienia). Niektóre z charakterów mnie niesamowicie denerwowały,
zupełnie jak Bernadette.
Polecam powieść
nie tylko młodszym czytelnikom. Można się przy niej świetnie bawić, choć nie
jest to lekka lektura do poduszki. Zagadka zniknięcia matki rozwiązywana przez nastoletnią
Bee jest tajemnicza i fascynująca. Narracja, a właściwie w większości
przedstawianie różnych dokumentów, sprawia, że czytelnik może poczuć się niemal
jak śledczy, który poznaje nową sprawę. Lektura na pewno warta uwagi, zachęcam!
Książkę
otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Media Rodzina:
słyszałam wielokrotnie o tej książce, ale nigdy nie miałam ochoty na jej przeczytanie , nie wiem czemu.
OdpowiedzUsuńWidziałam reklamy tej powieści, ale Twoja recenzja jest pierwszą, którą czytam. Wszystko brzmi ciekawie, ale nie wiem czemu, nie jestem zainteresowana tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńNiecodzienna narracja zachęca ;)
OdpowiedzUsuńO, chciałabym się poczuć jak śledcza!
OdpowiedzUsuńTreść mnie zaciekawiła więc w wolnym czasie rozejrzę się za książką :)
OdpowiedzUsuńJa jednak nie jestem chętna :)
OdpowiedzUsuńOstatnio się jej przyglądałam, a teraz już wiem, że chcę ją przeczytać!
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńJeśli gdzieś zoczę, przeczytam
OdpowiedzUsuńTematyka nie za bardzo moja, ale oczywiście jeżeli nadarzy się taka okazja to sięgnę z ciekawości. :)
OdpowiedzUsuń