Pełny tytuł: Jadalne rośliny dziko rosnące. Lecznicze właściwości iskładniki odżywcze 200 gatunków polskich roślin
Tytuł oryginalny: Essbare Wildpflanzen. 200 Arten bestimmen Und verwenden
Wydawnictwo: Vital
Liczba stron: 334
Steffen Guido Fleischhauer to dyplomowany
inżynier do spraw projektowania i architektury krajobrazu. Jego pasją są
jadalne dzikie rośliny. Jurgen Guthmann zajmuje się tematyką żywieniową i
zdrowotną, jest specjalistą w zakresie roślin leczniczych i grzybów. Roland
Speigelberger od 1986 roku jest
zainteresowany dzikimi roślinami. Razem stworzyli książkę „Jadalne rośliny
dziko rosnące”, która w Polsce ukazała się w 2014 roku dzięki wydawnictwu
Vital.
Poradnika nie da się streścić. Jest on
mini encyklopedią roślin, które znajdziemy na łonie natury. Obecnie ich
zastosowanie zostało wyparte przez przemysł spożywczy. Książka zawiera opis
dwustu najbardziej rozpowszechnionych i najważniejszych roślin jadalnych. Każdy
opis posiada nazwę polską, łacińską oraz nazwę rodziny. Charakterystyka składa
się z krótkiego wprowadzenia, zastosowania w kuchni (z wyróżnieniem
poszczególnych elementów) i działanie lecznicze. Oprócz tego pojawia się lista
z cechami wyglądu. Dopełnieniem jej jest obrazek i fotografia, które mają pomóc
w rozpoznaniu na łące danej rośliny. Podstawowe cechy wyglądu podano też w
zielonych ramkach obok nazwy. Pod nazwą pojawiają się małe rysunki, które mają
mówić o tym, co z danego ziela nadaje się do spożycia. Oznaczenia te są
wyjaśniona na skrzydełku okładki.
Książka posegregowana jest według
obrysu liścia. Na skrzydełku znajdziemy wyjaśnienie, na jakich stronach
znajdują się jakie liście. Znajdziemy tu również wskazówki dotyczące opisu
roślin i opis symboli. To pomocna ściągawka, która na pewno przyda się podczas
używania pozycji.
Większość poradnika zajmuje zielona
część, czyli opis roślin, które są jadalne. Pod koniec pojawiają się
pomarańczowe obwódki, które informują o roślinach trujących, które wyglądem
przypominają te dobre. Są opisane podobnie do swoich zdrowych odpowiedników. Umieszczono
też informację o tym, z jaką rośliną mogą być pomylone i co należy zrobić, gdy
się nimi zatrujemy. W tym rozdziale znajdziemy także spis miejsc, do których
należy się zgłosić w razie pomyłki.
Na samym końcu pojawia się tabela
okresu zbiorów roślin z podzieleniem na dwanaście miesięcy. Zioła zostały
rozpisane alfabetycznie, ale przy każdej znajduje się numer strony, na której
się znajduje. Tabela jest prosta. Ma kolorowe oznaczenia, łatwo się nią
posługiwać.
Całość dopełnia spis substancji roślinnych,
które znajdziemy w jadalnych ziołach oraz dodatki: bibliografia, wykaz
ilustracji i spis alfabetyczny.
Język jest prosty, zawiera
podstawowe informacje przekazane skrótowo. Układ na stronie jest bardzo
korzystny podczas odbioru – dwie szpalty na każdej stronie pozwalają szybko
zorientować się, z jakim ziołem mamy do czynienia. Łatwo się po nim poruszać. Nie
jest to książka do poczytania, ale jest bardzo dobrze napisana i przygotowana w
sam raz do korzystania podczas zbiorów.
Ogólnie bardzo podoba mi się ta
pozycja. Jest wykonana bardzo dobrze, kolorowe zdjęcia pozwalają łatwo
zidentyfikować rośliny, a opisy są wystarczające. Pozycja ta jest niczym
encyklopedia, która może uratować życie podczas zbiorów. Jest przemyślana i na
pewno dla wielu będzie przydatna.
Polecam tym, którzy chcą wprowadzić
do swojego życia zdrowie z natury. Jeśli chcemy powrócić do metod leczniczych
naszych babć, leczyć się naturalnymi składnikami i samemu zbierać rośliny, ta
pozycja jest obowiązkowa. Zobaczcie, co rośnie w waszych ogródkach, albo na
łąkach, które odwiedzacie. Może akurat ta roślina przyniesie wam ulgę w
schorzeniu?
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Studio Astropsychologii:
Niestety, tym razem publikacja nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńwydaje się ciekawa :)
OdpowiedzUsuńRaczej książka nie dla mnie - nie moje klimaty :/
OdpowiedzUsuńKsiążka również nie jest dla mnie.
OdpowiedzUsuńCoś w sam raz dla mojej babci :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe....nie korzystam jednak z takich książek ;)
OdpowiedzUsuńChyba mam lekkiego fioła na punkcie książek, ale i ta książka mnie szczerze interesuje. Bardzo chciałabym coraz częściej sięgać do źródeł medycyny naturalnej, tego, co natura dała nam sama.
OdpowiedzUsuńja chyba nie dałabym rady przeczytać tej książki, bo po prostu się tym nie interesuje
OdpowiedzUsuń