Autor: Hubert Fryc
Tytuł: Szeptać
Wydawnictwo: Książnica/Publicat
Liczba stron: 248
Michał
sprząta strych domu dziadków. Po ich śmierci postanowił zabrać ważne rzeczy i
pamiątki, wyrzucić zbędne graty, a potem rozebrać dom, który i tak chyli się ku
upadkowi. Podczas przeszukiwania pomieszczenia znajduje wśród rupieci starego
walkmana, którego zgubił podczas wakacji u dziadków. Przypomina sobie, że
tamtego lata nagrywał dziadka, który snuł mu opowieści o historii rodziny i
miejscowości. Postanawia ich wysłuchać, powspominać dawne czasy.
Szeptać Huberta Fryca jest powieścią, która
ma kilka planów czasowych. Pierwszym z nich są czasy współczesne, rok 2013. Michał
jest tu dorosłym mężczyzną, który sprząta strych domu dziadków. Drugim planem
są lata 90., gdy Michał miał naście lat i spędzał wakacje na wsi. Podczas retrospekcji
są też specjalnie wydzielone fragmenty, które są opowiadaniem dziadka i cofają
nas jeszcze dalej w przeszłość.
Powieść można
określić minisagą rodzinną. Główny bohater wraca do domu dziadków, ale nie umie
się z nim pożegnać. Gdy znajduje kasety z nagraniami rozmów z dziadkiem, zaczyna
ich słuchać. W ten sposób dowiadujemy się nieco na temat współczesnego Michała,
a także tego, jaki był w przeszłości. Najciekawsze mogą się jednak okazać
rozmowy z dziadkiem. Staruszek opowiedział chłopakowi losy rodziny i rodzinnej
miejscowości. Sporo w nich interesujących wątków, które wciągną nie tylko
chłopaka, lecz także czytelnika.
To, co mi
się nie podobało w powieści, to zakończenie i ostatnia taśma. Zepsuła ona nieco
magię tego, o czym czytałam wcześniej. Plusem może być to, że opowieści dziadka
pokazują dawne czasy, o których główny bohater nie wiedział prawie nic. Czyta się
to nieźle, szybko, a forma podania tych historii jest naprawdę dobra. Ciekawa
jest też relacja dziadek-wnuk, która początkowo może wydawać się dość szorstką,
ale przez opowieści o rodzinnych tajemnicach i przeszłości, ociepla się, jakby
wspólnie skrywane sekrety zbliżyły tę dwójkę.
Podoba mi
się, że autor zdecydował się we fragmentach pokazujących nagranie zastosować
zabiegi, które sprawiły, że treść ta wygląda atrakcyjnie. Nie chodzi o względy
wizualne, raczej o sam fakt, że język tych części jest inny, bardziej potoczny,
niemal jakby ktoś naprawdę spisał nagrania. Są wtrącenia, zwroty do słuchacza,
ale też mowa zależna, a nawet gwara. To ubarwia opowieść i sprawia, że czyta
się ją z zaciekawieniem.
Książka, mimo
że niewielka, jest ciekawa. Może nie jest wybitna, ale jest intrygująca. Jej klimat
na pewno spodoba się tym, którzy jak główny bohater spędzali wakacje na wsi, u
rodziny, poznali tryb pracy i atmosferę tych małych miejscowości. Mnie ta
powieść przeniosła w czasie, do wakacji, domu babci, co było magicznym
doświadczeniem.
Książka dostępna w dziale Nowości Księgarni TaniaKsiazka.pl:
Mam ją na półce, czeka na swoją kolej
OdpowiedzUsuńLubię takie rodzinne powieści, które intrygują i pozwalają przenieść się w inne czasy lub wywołują wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńSubiektywne Recenzje
Właśnie ją zamówiłam. Skusiłam się dzięki Twojej recenzji ;-)
OdpowiedzUsuńDużo o niej słyszałam przy promocji Baśnika Majewskiej, ale jakoś do niej nie ciągnie.
OdpowiedzUsuńBardzo chcę przeczytać!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie przeczytam! :) Szkoda, że taka krótka :)
OdpowiedzUsuń