Autor: Carrie
Fisher
Tytuł: Pamiętnik
księżniczki
Tytuł
oryginalny: The Princess Diarist
Wydawnictwo: Znak
Horyzont
Liczba stron: 288
Carrie Fisher. Aktorka, pisarka,
scenarzystka najlepiej znana z roli Lei w Gwiezdnych
wojnach. Po latach gry i wielu życiowych zakrętach postanowiła napisać
książkę o tym okresie młodości, gdy wcielała się w księżniczkę z filmów
George’a Lucasa. Tak powstał Pamiętnik
księżniczki.
Książkę można podzielić na dwie
części. Pierwsza to narracja, w której Fisher przedstawia swoje dzieciństwo,
pierwszy film i udział w castingach do roli Lei, a następnie pracę nad filmem.
To autobiografia, w której główną rolę gra okres Gwiezdnych wojen. By jednak nie dawać czytelnikom od razu tej
perełki, na którą wszyscy czekają, czyli pikantnych szczegółów z planu i danych
z romansu z Fordem, autorka pisze wpierw o dzieciństwie, roli w Szamponie, opowiada o rodzinie. Druga część
książki to wpisy z pamiętnika prowadzonego w czasach kręcenia Gwiezdnych wojen. Widać, że aktorka
pisała go pod wpływem emocji. To często filozoficzne wynurzenia oraz fragmenty
wierszy.
Książka odpowiada głównie o pracy
przy Gwiezdnych wojnach od strony
obsady, życia na planie, współpracy z ekipą. Aktorka zdaje sobie sprawę, że to
najciekawszy fragment jej książki. Najbardziej pikantne szczegóły dotyczące
romansu z Harrisonem Fordem są wisienką na torcie. Nie są to jednak opisy zbliżeń,
raczej wspomnienia dotyczące ich relacji i spotkań, bez wchodzenia w szczegóły.
Mam wrażenie, że autorka nie
wiedziała, na jaki styl się zdecydować podczas pisania. Z jednej strony
zachowuje wręcz kronikarską szczegółowość niektórych wydarzeń i sucho opisuje
fakty, by w innym miejscu przekląć lub wdać się w filozoficzno-poetyckie
rozważania. Najpierw twierdzi, że będzie szczera i opowie o czymś otwarcie, by
potem stopniowo wycofać się z tego pomysłu szeregiem wtrąconych akapitów,
dzięki którym zaciekawienie czytelnika opada i historia wraca do nieco
okrojonej, niemal wstydliwej wersji.
Zabierając się za Pamiętnik księżniczki liczyłam na większa
otwartość ze strony autorki. Nie sądziłam oczywiście, że otrzymam informacje na
temat tego, jaki w sypialni jest Ford, ale spodziewałam się chyba czegoś nieco
bardziej pikantnego, jakiejś aluzji, czegoś, co by sprawiło, ze książka stałaby
się rozchwytywana, bo znalazłyby się w niej nieznane dotąd fakty. Owszem, nie
znałam anegdotek z planu, ale nie jestem też wielką fanką Gwiezdnych wojen, a jednak sięgając po tę pozycję, chciałam czegoś więcej
niż to, co dostałam. I o ile jeszcze część autobiograficzna jest dość ciekawa,
choć oczywiście ma lepsze i gorsze momenty, o tyle wpisy z dziennika z młodości
w ogóle do mnie nie trafiły. Może dla fanów będą one bardziej interesujące.
Tekst wzbogacony jest o zdjęcia z czasu
kręcenia Gwiezdnych wojen, choć nie
tylko. To miły dodatek do treści, wzbogaca ją, ale nie przytłacza. W ogóle
pozycja jest bardzo atrakcyjna pod względem graficznym. Okładka jest ładna i
nie za wiele się na niej dzieje, co bardzo mi odpowiada, a wzorki fryzury Lei
przy paginacji mnie wręcz rozczuliły!
Pamiętnik
księżniczki to przeciętna
autobiografia. Dobrze wydana, ale sam tekst jest raczej średni. Pozycja dla
fanów Gwiezdnych wojen i wielbicieli
autobiografii gwiazd kina, ale raczej nie nastawiajcie się na wypieki na twarzy
podczas lektury.
Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa Znak Horyzont:
Kojarzę, że aktorka ta jest głównie znana z Gwiezdnych Wojen, ale nie oglądałam filmu, bo nie lubię tego gatunku, więc myślę, że nie sięgnę po tą książkę...
OdpowiedzUsuńmusze przeczytać
OdpowiedzUsuńCzy to znak z niebios,że powinnam oglądnąć Gwiezdne Wojny? To już druga recenzja w tm temacie. A co do postu- bardzo przyjemnie się czyta, świetna robota!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tą aktorkę. Nie miała łatwego życia, ale na zawsze pozostanie ikoną kina. Szkoda, że już jej nie ma:(
OdpowiedzUsuńno cóż, ja za Gwiezdnymi nie przepadam... nie obejrzałam ani jednej części w całości, ale tą aktorkę akurat kojarzę. ale dla fanów serii to na pewno nie lada perełka.
OdpowiedzUsuńCzasami sie zastanawiam, po co przeroznego rodzaju gwiazdki i gwiazdeczki decyduja sie na publikacje swoich wspomnien: moze to faktycznie gratka dla fanow, ale dla przecietnego "ogladacza" filmow wynurzenia z mlodosci (dziecinstwa) sa z reguly po prostu nudne, a szkoda. Moze ksiazka bylaby znacznie ciekawsza, gdyby napisal ja ktos inny, a nie sama Fisher? Czesto jest tak, ze biografie bywaja o niebo lepiej napisane niz roznej masci dzienniki i wspomnienia. :)
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza filmowa księżniczka, Na serio!
OdpowiedzUsuńMuszę przeczytać :)
Nie oglądałam ani jednych GW i nie lubię autobiografii :D
OdpowiedzUsuń