Bob jest
superbohaterem, pomaga ludziom jako pan Iniemamocny. W dzień swojego ślubu też
nie zwalnia tempa – pomaga zdjąć kota z drzewa, udaremnia ucieczkę złodziejowi
i rusza na pomoc samobójcy. Po drodze dołącza do niego chłopak, który chce być
jego pomocnikiem, jednak Iniemamocny się na to nie zgadza. Dziecko nie ma
zdolności jak on, jest jeszcze za młode, a na dodatek bardzo krnąbrne. Pan
Iniemamocny pomaga spadającemu mężczyźnie, jednak ten nie jest zadowolony i
pozywa go. Kolejne pozwy zaczynają niszczyć życie superbohaterów, którzy od
teraz muszą wieść zwyczajne, nudne życie... Bob także. A wraz z nim jego żona,
Helen, dawniej Elastyna, i dzieci, które także mają moce.
Iniemamocni to animacja Disneya z 2004 roku.
Film opowiada o losach superbohaterów, którzy muszą się ukrywać, bo zaczęli być
pozywani przez osoby, którym uratowali życie. Przez to rząd stracił wiele
pieniędzy, a superbohaterowie nie czuli się już ani bezpieczni, ani potrzebni.
Jednak nadarza się
okazja, by Bob, który nie może pogodzić się ze swoim nowym, zwyczajnym życiem,
wrócił do interesu. Dostaje propozycję, której nie może odrzucić, przywdziewa dawny
strój i rusza, by sprawdzić, czy uda mu się pokonać zbuntowaną maszynę. Ta
akcja tak mu się podoba, że zaczyna prowadzić znowu podwójne życie – oszukuje żonę,
trenuje, bierze udział w kolejnych zadaniach.
W filmie pokazano
kilka bardzo ważnych rzeczy – po pierwsze, co może zrobić silna chęć zemsty i
do czego zdolny jest człowiek nią ogarnięty. Urazy z przeszłości nadal dają o
sobie znać i to właśnie one doprowadzą do katastrofy. Po drugie możemy
zobaczyć, jak ważna jest rodzina – tylko działanie razem daje im szansę na sukces.
Mimo sprzeczek, pretensji i tajemnic, rodzina musi trzymać się razem, bo to im
daje siłę. I po trzecie – nie można oszukać natury. Bob jest tego najlepszym
przykładem. Mimo że kocha swoją rodzinę, nie potrafi poradzić sobie z życiem, które
teraz wiedzie. Jest silny, prawy i odważny, dlatego chce ratować świat, a nie
siedzieć w nudnej pracy, która go nie zadowala. Nie tylko on jest przykładem
tego, że nie można być szczęśliwym, udając kogoś innego, także jego syn Maks
pokazuje, że tylko korzystanie z mocy daje mu radość. Czy bohaterowie
zrozumieją, że można połączyć oba światy i być szczęśliwym?
Jak to bywa u
Disneya, nie brakuje bohaterów drugoplanowych, którzy zachwycają. Po pierwsze
główny przeciwnik, czyli Syndrom, mężczyzna o niespełnionych ambicjach i urazie
do Boba. Ale nie tylko on warty jest uwagi, choć jego pomysłowość i chęć zemsty
aż kipią z ekranu. Warto zwrócić uwagę na Mrożona, który jest naprawdę
interesującym bohaterem o niezwykłej mocy, ale też na projektantkę kostiumów
dla superbohaterów – Ednę. Prześmieszna kobieta, która sprawia, że ciągle się
uśmiechamy.
W Iniemamocnych wiele jest brawurowych
scen walk, które pokazano w dynamiczny i ciekawy sposób. Pomysł na to, by
bohaterami stały się postacie z mocami, daje wiele możliwości twórcom, z
których skorzystali bez problemu. Także sceny z życia codziennego są przykładem
doskonałej animacji. Naprawdę dobrze się ogląda tę bajkę. Na dodatek nie jest
przesłodzona, to historia o nietypowej rodzinie, z często typowymi problemami,
pełna zwrotów akcji i zaskoczeń.
W Iniemamocnych usłyszymy kilka ciekawych
melodii, które doskonale podkreślają to, co dzieje się na ekranie. Nie ma
piosenek jak w innych produkcjach Disneya, ale muzyka świetnie współgra z wydarzeniami.
W polskim dubbingu możemy usłyszeć m.in. Piotra Fronczewskiego w roli Boba,
Dorotę Segdę jako jego żonę, Karolinę Gruszkę grającą Wiolę i Filipa
Radkiewicza jako Maksa. Nie zapominajmy też o postaciach drugoplanowych –
Mrożon, przyjaciel rodziny, mówi głosem Piotra Gąsowskiego (co zabawne, na
ekranie pojawia się też głos Hanny Śleszyńskiej, która często partneruje
Gąsowskiemu, a tu gra dziewczynę Mrożona), Syndrom – Piotra Adamczyka, a Mirage
mówi głosem Danuty Stenki. Przy tej ostatniej jedno zdanie zachwytu –
przepięknie wykreowana postać z ł przedniojęzykowo-zębowym (wymawiane jak „l”).
Pojawiają się też Stanisław Tym, Jerzy Kryszak i Olga Jackowska.
Iniemamocni to film dla całej rodziny. Bardzo
dynamiczny, dobrze zrobiony, ciekawy, momentami zabawny i pouczający. Warto obejrzeć,
jeśli nie mieliście jeszcze okazji, tym bardziej że Disney zapowiedział powrót
rodziny superbohaterów (po ponad 12 latach!) na ekrany kin.
Moja ulubiona postać to kreatorka strojów :D
OdpowiedzUsuńBardzo miło wspominam tę bajkę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ich! Oglądałam tak dużo i cofałam do ulubionych scen, że na końcu płyta się zacinała :D
OdpowiedzUsuńhttp://justboooks.blogspot.com/