Powtórka z Disneya – "Nowe szaty króla 2: Kronk – Nowe wcielenie"



Kronk ma najgorszy dzień w życiu. Właśnie dowiedział się, że przyjeżdża jego ojciec, który do tej pory nie akceptował zainteresowania Kronka kuchnią. Na dodatek młody mężczyzna od zawsze marzył o aprobacie ojca i nigdy jej nie dostał. Zaczął więc robić wszystko, co spodobałoby się jego tacie – musiał mieć dom na wzgórzu i żonę. Jednak nie do końca poszło tak, jak zaplanował...

Nowe szaty króla 2: Kronk – Nowe wcielenie to druga część filmu z 2000 roku. Animacja z 2005 roku opowiada tym razem losy pobocznego bohatera z pierwszego obrazu – Kronka. Młodzieniec był pomocnikiem Yzmy, złej kobiety, która chciała przejąć władzę w królestwie. Tym razem spotykamy Kronka jakiś czas po wydarzenia z pierwszego filmu i dowiadujemy się, jak mu się wiedzie.

Forma filmu jest dość nietypowa. Na początku widzimy Kronka, który oświadcza, że ma straszny dzień. Potem cofamy się do ranka, gdy mężczyzna dowiedział się, że ojciec zamierza go odwiedzić. Dlaczego Kronk tak się boi tej wizyty? Bohater zaczyna snuć opowieść, a w zasadzie dwie opowieści, o swojej przeszłości i o tym, dlaczego jego ojciec będzie niezadowolony z jego życia. Na koniec wracamy do sceny z początku i oglądamy jej ciąg dalszy.

Film ma jeszcze jedną ciekawostkę w formie – co kilka scen pojawia się też Kuzco, który sam jest widzem i pauzuje film, by dorzucić kilka słów od siebie.

Kronk to postać niesamowicie sympatyczna – nieco przygłupi osiłek, który jest bardzo łagodny, lubi zwierzęta i dzieci, jest oddany przyjaciołom. Ma dobre serce i aż dziwne, że dał się nabrać Yzmie i brał udział w jej podstępach. Tym razem dowiadujemy się o nim jeszcze czegoś – czuje się niedoceniany przez ojca i bardzo zależy mu na tym, by ten był z niego dumny. Niestety, Kronk chcąc zyskać w oczach ojca, zaczyna spełniać nie swoje marzenia. Zapomina o sobie i swoim życiu, chce tylko, by ojciec go pochwalił. Musi ukrywać przy nim, kim jest, i wychodzi z tego wiele śmiesznych sytuacji.

W polskiej wersji językowej wzięli udział: Jacek Mikołajczyk w roli Kronka, Agata Kulesza jako Birdwell, Maciej Stuhr jako Kuzco, Ewa Kolasińska jako Yzma i Paweł Sankiewicz w roli Pachy. Mamy też Mirosławę Krajewską w roli kelnerki (znanej z poprzedniej części; jej postać kojarzy mi się niesamowicie z Packard z Atlantydy, ta sama kreska, to samo zachowanie).

Sama historia jest ciekawa, zabawna i bardzo ciepła. Pokazuje wiele ważnych rzeczy – rolę przyjaźni, chęć uzyskania aprobaty w oczach najbliższych i to, że dobro zawsze do nas wraca. Główny bohater jest warty uwagi, jego przygody są niesamowicie śmieszne. Jednak Nowe szaty króla 2 nie były już dla mnie taką frajdą jak pierwsza część. Zabrakło mi spójności w fabule, jednej historii, trochę szaleństwa. I chociaż to kolejny raz, gdy Disney w drugiej części stosuje tę formułę dwóch-trzech przygód w jednym filmie (m.in. kontynuacje Kopciuszka i Pięknej i Bestii), zupełnie tego nie kupuję. Czasem warto zakończyć pewne rzeczy na jednej części, niż tworzyć coś w tym stylu. Chyba wolałabym, by na podstawie życia Kronka powstał miniserial niż film, choć muszę przyznać, że oglądało się go dobrze. Gorzej, że przez tak wiele różnorodności nie bardzo będę go pamiętać za kilka dni.

1 komentarz:

  1. Ja to mam zaległości w tych bajkach. Tak to jest jak w dzieciństwie czytało się książki haha :D
    http://nieperfekcyjna-panienka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!