Artur jest
chłopcem od wszystkiego – myje naczynia, podaje do stołu, pomaga w zamku.
Pewnego dnia niechcący wpada do domu czarodzieja. Merlin czekał na niego. Chce
nauczać chłopca. Artur obawia się, że nie znajdzie czasu na jego lekcje – ma
tyle na głowie! Merlin nie daje jednak za wygraną i przenosi się wraz z
chłopcem do zamku. Czarodziej czuje, że Artur nie jest zwykłym dwunastolatkiem,
dlatego daje mu życiowe lekcje, np. by używać głowy, a nie tylko siły mięśni.
Jednak chłopiec najbardziej pragnie zostać giermkiem. Wie, że tylko tyle czeka
go w życiu – nie jest dobrze urodzony, jest chudy i słaby. Dlatego, gdy Anglię
obiega wiadomość o turnieju, w którym zostanie wybrany nowy król, Artur wie, że
to jego szansa na upragniony tytuł.
Miecz
w kamieniu to historia
średniowiecznej legendy o Królu Arturze. Nakręcona w 1963 roku animacja
opowiada o chłopcu, który w przyszłości władać będzie Anglią. By przepowiednia
się spełniła, Artur musi wyciągnąć tytułowy miecz z kamienia. Nie jest to
proste – wielu próbowało, ale nawet najsilniejsi mężowie nie dali rady. Jednak
Artur nie wie, że z tą bronią związana jest legenda, wyciąga ją przypadkowo,
gdy szuka oręża dla swojego pana.
Mocną stroną filmu
jest historia chłopca, który jest popychadłem, ale jest bardzo dzielny i prawy.
Nie chce korzystać z ułatwień, które może mu przynieść magia. Każdą swoją pracę
wykonuje sumiennie i dokładnie. Przy okazji jest też skory do nauki. Przyjmuje
lekcje Merlina ze zrozumieniem i korzysta z nich w przyszłości.
Merlin to uroczy
staruszek, który zobaczył w niepozornym chłopcu coś, czego jego najbliższe
otoczenie nie widziało. Artur to naprawdę kryształowa postać, bardzo
interesująca. Obaj świetnie ze sobą współpracują, choć ich przygody kończą się
często katastrofą. Co ciekawe, mimo że Merlin to jeden z najbardziej znanych w
kulturze czarodziejów, jego moc nie jest tu zbyt uwypuklona. Owszem, mamy sceny
z czarami, zmianami postaci i tym podobnymi rzeczami, ale umykają one gdzieś w
tle, a na pierwszy plan wysuwa się nauka, jaką z tych rzeczy czerpie chłopiec.
To klasyczna
animacja Disneya – rysowana, z dopasowanymi do sytuacji piosenkami, z piękną
ścieżką dźwiękową. Do tego przemycone uniwersalne wartości – dobro zawsze
zwycięża, umysł jest ważniejszy niż siła, a czyste i prawe serce może objawić
się w niepozornym ciele.
Kilka wyjątkowo
udanych scen zapadło mi w pamięć. Po pierwsze – przygoda w stawie. Gdy Merlin
zamienia siebie i Artura w ryby, by dać mu pierwszą lekcję, dzieje się naprawdę
wiele, a momentami napięcie jest tak silne, że zaciskamy zęby w przerażeniu o
dalszy los chłopca. Doskonale zrobiona scena pościgu, a także pokazanie, że nie
zawsze umiemy okazać, że nam na kimś zależy. Druga wyjątkowa scena to pojedynek
czarodziejów. Tu mocniej podkreślono, że spryt i mądrość kontra rozmiar i siła
nie zawsze oznaczają wygraną tej drugiej.
Obserwacja, którą
poczyniłam podczas tego filmu? Disney wykorzystał dwie rzeczy z poprzednich
animacji – tak samo narysował sowę (w Śpiącej
królewnie i Bambim wygląda ona
identycznie), a część dźwięków towarzyszących pojawieniu się smoka jest
ściągnięta ze Śpiącej królewny.
Bardzo interesujące!
Ta bajka chce
przede wszystkim pokazać, że nawet prosty chłopiec, bez wykształcenia i wysokiej
pozycji społecznej, może coś osiągnąć, jeśli jest dobry. Bardzo podoba mi się,
że Disney postanowił pokazać to, co było przed koronacją Artura. Dzięki temu,
choć jego los tak naprawdę jest bardzo smutny, możemy zobaczyć, że to zwykły
chłopiec, który swojemu charakterowi zawdzięcza objęcie tronu Anglii.
Miecz
w kamieniu to
naprawdę dobra bajka. Znajdziecie w niej wiele rzeczy, które kojarzą się z
tradycyjnym Disneyem. Nie jest to może najbardziej znany film tej wytwórni, ale
na pewno warto go obejrzeć, by przekonać się, jak zwykły chłopiec zostaje
najważniejsza osobą w swoim kraju.
Bardzo podoba mi się ta animacja. Sama bym chętnie obejrzała.
OdpowiedzUsuńBoże. Właśnie do mnie dotarło, jak wielu bajek Disney'a jeszcze nie widziałam... Wstyd. No po prosty wstyd...
OdpowiedzUsuńJa widziałam jakieś 90%. Ale cykl pozwala mi je zobaczyć jeszcze raz. Niektóre widziałam tylko w dzieciństwie, dlatego chcę sobie je przypomnieć :)
UsuńScena w stawie jest genialna!
OdpowiedzUsuńA co do Twoich spostrzeżeń o sowie i dźwiękach... Jesteś wspaniała! Jakoś nie zwróciłam na to uwagi...
Nie pamiętam już tej bajki...
OdpowiedzUsuńMoże nawet jej nie obejrzałam - ja, fanka Disneya!
Do nadrobienia! :)
Dawno już jej nie oglądałam, muszę to nadrobić!
OdpowiedzUsuńNabrałam dzięki Tobie ochoty na obejrzenie tych bajek, z chęcią również wyłapywałabym niuanse, które łączą dzieła. Co do tej bajki to nie miałam okazji się z nią nigdy zapoznać, historia znana, jednak tej wersji nie widziałam. Żałuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie oglądałam tej bajki, ale zapewne moja przyjaciółka tak, bo to ona jest miłośniczką bajek
OdpowiedzUsuńOoo ;) koniecznie do nadrobienia ;)
OdpowiedzUsuń