W niewielkim miasteczku na skraju
drogi budzi się dziewczyna. Nie wie, czemu się tu znalazła ani co robiła
wcześniej. Po powrocie do domu okazuje się, że jej siostra bliźniaczka jest…
starsza od niej o 4 lata. Camille uległa wypadkowi i umarła, a jednak
powróciła. Minęły cztery lata od jej śmierci, a teraz stoi przed siostrą i
matką i zachowuje się, jakby nie minął ani jeden dzień. W innych częściach
miasta także zaczynają dziać się podobne rzeczy, a zmarli powracają.
The
Returned to jednosezonowy serial
amerykański wzorowany na francuskim oryginale. Obraz został skasowany po jednym
sezonie, przez co wiele kwestii z ostatnich odcinków nie jest wyjaśnionych i
zamkniętych. W obrazie zobaczymy m.in. Indię Ennengę, Sophie Lowe, Mata Vairo,
Dylana Kingwella czy Jeremy’ego Sisto.
Główna oś serialu kręci się wokół
osób, które powróciły zza grobu. Jest dawna miłość pewnej kobiety, tajemniczy
chłopiec, o którym nic nie wiadomo, nastolatka, która cztery lata temu umarła i
teraz próbuje odzyskać swoje życie. To tylko część historii, które obserwujemy.
Poznajemy lepiej te postacie, widzimy, jak radzą sobie w nowej sytuacji.
Dostajemy też obraz bliskich i tego, jak oni podchodzą do sprawy wrócenia zza
grobu.
Pomysł na serial jest ciekawy. Z
jednej strony widzimy, jak osoby radzą sobie po powrocie do życia. Niektórzy
byli nieżywi dłużej, inni krócej. Dla każdego powrót jest zupełnie inny,
inaczej sobie radzą, inne mają potrzeby. Dobrze też, że nie zapomniano o
kwestii bliskich. Nie każdy bowiem cieszy się z tego, że rodzina wróciła zza
grobu. Niektórzy są szczęśliwi, inni niepewni, nie zawsze też potrafią się
dogadać, bowiem poszli dalej, przestali się zadręczać śmiercią bliskich.
Plusem jest fakt, że w serialu jest
kilka historii. Jedne są dla nas ciekawsze, inne mniej. Każdy znajdzie tu coś
dla siebie. Najwięcej czasu zajmuje chyba opowieść Camille. To od niej zaczyna
się serial, najczęściej pojawia się też na ekranie. Tej dziewczyny nie da się
polubić, ale można ją zrozumieć. Niemniej to chyba główna postać serialu.
The
Returned to serial, który nie ma
zakończenia. Planowano chyba drugi sezon, ale nigdy nie doszedł do skutku.
Ostatni odcinek zamyka w pewien sposób historię, ale daje też możliwość
pociągnięcia jej dalej. Niemniej i tak miałam wrażenie, że czegoś brakuje. Nie
wszystko było dla mnie ciekawe, niekiedy czułam, że pewne wątki są mocno
rozciągnięte. Denerwowała mnie Camille, jej zachowanie, a i inne postacie nie
wzbudziły mojej sympatii. Podobno francuski oryginał jest znacznie lepszy,
muszę zerknąć.
Szkoda, że serial skasowano po pierwszym sezonie, nie lubię takich niedokończonych historii.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam że nie wciągnęłabym się w tę historię, zwłaszcza że seriale mnie nie interesują.
OdpowiedzUsuńnie lubię kiedy coś tak nagle i bezpowrotnie się urywa, zwłaszcza kiedy fabuła bardzo mnie ciekawi. Może uda mi się obejrzeć którąś werję :-)
OdpowiedzUsuń