Grudzień w filmach




Nie otwieraj oczu
Mimo że nie był to tak reklamowany film jak chociażby Anihilacja, skusiłam się w tygodniu premierowym na seans netflixowej produkcji. Trzeba przyznać, że do połowy film trzyma w napięciu i nie można się doczekać, aż historia się rozwinie. Później niestety robi się dość przewidywalny i momentami za bardzo słodki, co trochę psuje klimat. Schemat może i jest podobny do tego, co widzieliśmy w Cichym miejscu, ale wykonanie zupełnie inne. Duży plus za świetnie zagraną postać przez Sandrę Bullock. Minus za słabsze zakończenie. I wiecie co? Mnie w ogóle nie przeszkadzało, że nie wiem, co to za potwory czyhają na ludzi.


Aquaman
Takiego bohatera było mi potrzeba! Zadziorny, niepokorny, łobuzerski, po prostu doskonały. Zakończenie kiepskie, ale całość bardzo zabawna i wciągająca. Jason Momoa doskonały w tytułowej roli.  Ogląda się z dużą przyjemnością. Sama historia może nie jest najbardziej na świecie odkrywcza i oryginalna, a jednak można się przy niej dobrze bawić.


Mary Poppins powraca
Bardzo klasyczny disnejowski film. Piękne połączenie aktorów i animowanych postaci. Historia świetna, wciągająca, dużo piosenek i zabawy. Sama Mary Poppins jak dla mnie nieco za bardzo skwaszona, ale ogólnie film bardzo mi się podobał. Kolorowo i klimatycznie, coś, czego mi brakowało ostatnio.


Zabójcze maszyny
Książka podobała mi się zdecydowanie bardziej, lepiej wyjaśniała pewne detale historii. Film jest bardzo widowiskowy, dużo w nim akcji i zaskoczeń. Postarano się o piękne scenerie, co cieszy oko. Dobór aktorów nieco zawiódł, bo Tom jest jednak bardzo drętwy, a Hester mało ma w sobie ognia, raczej dużo w niej nerwów. Może gdybym nie znała książki, bardziej by mi się podobało.


Narodziny gwiazdy
Pierwsze wrażenie po wyjściu z kina było średnie. Jednak im dłużej myślałam o tym filmie, tym więcej widziałam w nim zalet. Nie tylko główni bohaterowie robią wrażenie, także muzyka i sama historia są poruszające. To przede wszystkim film o wielkiej, niespodziewanej miłości, która potrafi tak zawładnąć życiem, że aż boli. Cudownie pokazane oddanie, ale też staczanie się przez problemy i powielanie błędów rodziców. Warto obejrzeć.

1 komentarz:

  1. "Narodziny gwiazdy" to dla mnie zdecydowanie najlepszy film poprzedniego roku :). "Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda" mnie bardziej rozczarowały. Pewne rzeczy kompletnie zniszczono i jakoś nie trzymało mi się to kanonu ;). Mieliśmy z moim partnerem iść na "Aquaman", ale jakoś brakło nam już czasu :)

    Pozdrawiam,
    Lady Spark
    [kreatywna-alternatywa]

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!