Pierwsze spotkanie z serią Far Cry w moim przypadku odbyło się, gdy miałam 16 lat. To była
druga odsłona serii i zaraz po premierze kupiłam tę grę chłopakowi. Drugie spotkanie
nastąpiło, gdy na rynku pokazał się Far
Cry Primal. Obejrzałam masę filmów z rozgrywką w tę część i zostałam
oczarowana.
Far Cry Primal
przenosi nas do prehistorii. Wcielamy się w postać Władcy Zwierząt, Takkara,
który ma za zadanie zjednoczyć swoje plemię. Jak? Pomagając ludziom, ale też
mordując przeciwne plemiona, które grożą jego współplemieńcom.
Gra zachwyca wizualnie. Pięknie zrobiona, do tego z
ciekawą fabułą, która przenosi w czasie. Cofnięcie się o tysiące lat sprawia,
że poznajemy całkiem nowy świat z jego problemami. Poza wrogimi plemionami mamy
też dzikie zwierzęta, niebezpieczeństwa, które czekają na nas nie tylko za dnia,
lecz także w nocy. Bohater nie jest jednak bezbronny – może oswoić zwierzęta,
by mu pomagały, skonstruować łuk bądź maczugę i za ich pomocą radzić sobie z
przeciwnikami. Niby wszystko ma na wyciągnięcie ręki – surowce, leki – ale musimy
pamiętać, że często niebezpieczeństwo czyha na nas w najmniej spodziewanym
momencie.
Dużym plusem i czymś, czego brakowało mi w Dying Light, jest przemieszczanie się
między punktami na mapie za pomocą szybkiej podróży. Ogromnym ułatwieniem jest
także oswajanie zwierząt, które w pewnym momencie są w stanie wykonywać część
misji bez naszego udziału – na przykład mordując przeciwników bądź chroniąc nas
przed dzikimi bestiami. No i fajnie „zbiera się” kolejne zwierzęta do swojej
kolekcji.
Fabuła też jest niczego sobie. Główny wątek dotyczy
zjednoczenia plemienia, co wiąże się z pokonaniem przeciwnych plemion. Izilla i
Udam różnią się zdolnościami, przez co rozgrywka jest ciekawsza. Kolejnym punktem
tego wątku jest sprowadzenie do wioski konkretnych osób, które nauczą bohatera
nowych rzeczy. W międzyczasie można wykonywać misje poboczne – do nich zalicza
się niewiele misji wioski, podbój wrogich placówek czy spotykane po drodze w
krainie losowe wydarzenia jak odbicie więźniów czy odszukanie wodzów wrogich
jednostek.
Far Cry Primal
jest grą, która pochłonęła mnie na wiele godzin. Uwielbiam świat, do której gra
mnie przeniosła, ale też fabułę. Wizualnie bardzo podoba mi się ta część, a
dokładając do tego wierzenia, mowę i wygląd postaci mogę tylko wydać więcej
zachwytów nad tą grą.
Grałem! Świetna grafika, ciekawa fabuła. Gra godna polecenia!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie :)
UsuńTeż lubię Far Cry! :)
OdpowiedzUsuń