Młode małżeństwo zostaje zamordowane.
W wyniku zbrodni ginie też nienarodzone dziecko pary. Rodziny ofiar są
zdruzgotane. Młodzi wychowywali się obok siebie, ponieważ mieszkali w
sąsiednich domach, znali się całe życie, pokochali i pobrali zaledwie kilka tygodni
wcześniej. Teraz, po tragedii, ich rodzice i rodzeństwo spotykają się, by
wspólnie opłakiwać śmierć bliskich. Traf chce, że do jednego z ich domów trafia
mężczyzna, który odpowiada za śmierć pary… Jak zachowają się rodziny?
Retribution lub inaczej One
of Us to miniserial składający się z czterech odcinków. W obrazie zobaczymy
Juliet Stevenson, Joannę Vanderham, Johna Lyncha, Joe Dempsie’ego, Georginę
Campbell i Laurę Fraser. Serial można oglądać na Netflixie.
Głównym wątkiem serialu jest
poszukiwanie prawdy. Ktoś zamordował mężczyznę, który pojawił się na wsi i
który był odpowiedzialny za śmierć młodego małżeństwa. Kto jest sprawcą? Każdy
miał motyw – zemsta, złość, wymierzenie sprawiedliwości na własną rękę to tylko
niektóre z nich. Bliscy zmarłych przerzucają się oskarżeniami i są podejrzliwi.
Na dodatek muszą uważać – policja i dziennikarze zaczynają się nimi
interesować.
Członkowie rodziny mają też swoje
problemy. Na przykład Rob śledzi człowieka, który zgwałcił jego dziewczynę i
przez to sprowadza na siebie kłopoty. Ona natomiast nie chce rozpamiętywać tego
zdarzenia, ale ciągnie się ono za nią jak najgorszy koszmar. Żona Billa go
zdradza, a ich syn ma obsesję na punkcie sąsiadki.
Z drugiej strony pokazano też policję
i ich działania, choć nie tylko. Są też prywatne sprawy, które pojawiają się na
ekranie. Trochę to rozbija akcję i jest momentami zbyteczne, widz aż chce
wrócić do głównego wątku. Pytania o to, kto zamordował mężczyznę, ciągle
powracają, każdy jest równocześnie podejrzany, jak i niemożliwe jest, by
właśnie ta osoba dokonała zbrodni.
Świetne w serialu jest to, że rodziny
się doskonale znają, każdy wie coś o każdym, nie są to obcy dla siebie ludzie.
Tworzy się przez to mikrospołeczność, która jest dość specyficzna. Przez to
jest to tak wyjątkowe – bohaterowie poznają się od nowej strony, co czasem ich
zaskakuje, a czasem jedynie lekko dziwi lub zniesmacza. Sami też się zmieniają,
dostosowują do sytuacji, nowych okoliczności, w których się znaleźli.
Najbardziej rozczarowujące w serialu
jest zakończenie. Atmosfera jest gęsta, a napięcie rośnie z każdą kolejną
sekundą, aż otrzymujemy rozwiązanie sprawy i okazuje się, że nie jest ono wcale
takie ciekawe. Owszem, powód może i jest szokujący, ale został on źle
umotywowany. Odbiera to scenie całą grozę.
Retribution
mnie nie porwało. Podobał mi się jego
klimat, ale zakończenie mnie rozczarowało. Bardzo dobrze jednak patrzyło się na
grę aktorską i na pewno to jest najmocniejsza strona serialu. Ale czy t
wystarczający powód, by go wam polecić? Nie wiem.
Szkoda, że zakończenie rozczarowuje.
OdpowiedzUsuńRaczej chyba nie obejrzę,nie ma w nim takich elementów które by przykuły moją uwagę, wydaje się, że to taki typowy kryminał, a mam ich ostatnio przesyt, poza tym najmniej lubię miniseriale bo ja bardzo przywiązuje się do bohaterów a tu jest nagle bęc i koniec ;)
OdpowiedzUsuńZaczęłam go oglądać, strasznie mnie wciągnął... 😍😍
OdpowiedzUsuńWnioskuję z recenzji, ze raczej nie odnalazłabym się, zatem lepiej ten czas przeznaczyć na ciekawsze zajęcia. :)
OdpowiedzUsuń