Powtórka z Disneya – "Piękna i Bestia"



Bella, piękna i oczytana dziewczyna, mieszka z ojcem w małym miasteczku. Mieszkańcy uważają ją za dziwną – z nikim się nie przyjaźni, czyta książki i na dodatek odrzuca zaloty przystojnego i walecznego, ale głupiego i zarozumiałego Gastona. Gdy ojciec Belli udaje się w podróż i nie wraca, dziewczyna jest przerażona. Podążając jego śladem, trafia do zimowej krainy i mrocznego zamku, w którym przedmioty żyją, mówią, a panem jest Bestia – przerażająca i bez serca. Dziewczyna ofiaruje siebie w zamian za wypuszczenie ojca i od teraz zostaje w zamku jako więzień.

Piękna i Bestia, której premiera miała miejsce w 2017 roku, jest odświeżoną, aktorską wersją hitu z 1991 roku. To kolejny po Czarownicy, Kopciuszku i Księdze Dżungli film Disneya, w którym sięga się po klasyczną opowieść i przedstawia ją w odświeżonym wydaniu.

Historia jest taka jak w bajce – piękna dziewczyna trafia do zamku potwora i zostaje tam jako więzień. Poddani pana, zamienieni w przedmioty, widzą w jej wizycie szansę na odzyskanie ludzkiego oblicza. Klątwa, którą rzucono na księcia, zakłada bowiem, że jeśli nauczy się on kochać i ktoś pokocha go z wzajemnością, czar pryśnie. Przedmioty robią więc wszystko, by zatrzeć złe wrażenie, jakie Bestia wywarła na Belli, a także zbliżyć tych dwoje do siebie, nim opadnie ostatni płatek magicznej róży.
 
Aktorska wersja zachwyca. Bez dwóch zdań. Po bardzo słabej Czarownicy, gdzie Disney chyba kompletnie zapomniał, jaką historię niosła ze sobą Śpiąca królewna, po dobrym Kopciuszku oraz niezłej Księdze Dżungli, Piękna i Bestia jest po prostu zjawiskowa. W 90% przypomina klasyczną animację, dodano jedynie dwie sceny, a niektóre ze znanych odświeżono i odrobinę uwspółcześniono, nie zmieniając jednak czasów, w których żyła Bella. Dziewczyna nabrała więcej hartu ducha i stała się odważniejsza, straciła gdzieś dziewczęcość i niewinność, która momentami wyzierała z animowanej postaci, co wyszło jej tylko na plus. Oglądając ten film, nie można nie odnieść wrażenia, że ktoś pracował ze scenariuszem bajki i zaczerpnął z niego to, co najlepsze.
 
Do plusów Pięknej i Bestii zaliczyć trzeba na pewno scenografię i kostiumy. Kunszt wykonania obu tych rzeczy zachwyca i sprawia, że oglądanie jest wielką przyjemnością. Nie najgorzej wypadły też postacie przedmiotów. Na początku bałam się, że będą wyglądały sztucznie, lecz wcale tak nie było. Postarano się, by w rzeczy tak wmontować twarze i mimikę, że nie wyglądało to dziwnie.
 
Warto też zwrócić uwagę na obsadę. Główne role otrzymali Emma Watson (kto inny mógł tak kojarzyć się z Bellą jak nie ona?), która jednak momentami aż za bardzo przypomina Hermionę, ale da się to przeżyć, oraz Dan Stevens, który w ludzkiej postaci wygląda dobrze tylko na początku filmu. Ojca Belli gra Kevin Kline, Josh Gad obsadzony został w roli Le Fou, Płomka gra Ewan McGregor, a Trybika – Ian McKellen. To nie koniec gwiazd w obsadzie Pięknej i Bestii – dodajmy jeszcze Stanleya Tucci (Maestro Cadenza), Emmę Thompson (Pani Imbryk), a także Luke’a Evansa w roli Gastona. Ten ostatni szczególnie zasługuje na kilka dodatkowych zdań – nie można oderwać od niego oczu, wygląda jak kopia animowanego Gastona, śpiewa i porusza się świetnie, kradnie wszystkie sceny, jest przystojny i zabawny. Zachwycający i fenomenalny, naprawdę.
 
W polskim dubbingu usłyszymy Olgę Kalicką (nie domyśliłabym się, gdyby nie informacja z Internetu, trudno ją poznać, ale radzi sobie nieźle) w roli Belli oraz Kamila Kulę w roli Bestii. W piosenkach zastępują ich Sylwia Banasik i Hubert Zapiór. Gaston otrzymał głos Damiana Aleksandra (w mowie i śpiewie), Maurycy mówi głosem Krzysztofa Dracza, Płomyk – Jacka Bończyka, a Trybik – Mariana Opani. Narratorką jest Danuta Stenka.
 
To, co zarzuca się Pięknej i Bestii, to piosenki. Faktycznie, jest ich dość sporo w tym filmie, ale to w niczym nie przeszkadza. Szczerze powiedziawszy, byłam zaskoczona, że wiele piosenek przeniesiono wprost z animacji – muzyka i słowa były te same, trochę jedynie je odświeżono. Były też takie, którym dodano nowe tłumaczenia, ale i to w niczym nie przeszkadzało. Nie poprzestano jednak na tym, by skopiować utwory z bajki – są też nowe piosenki, które wpadają w ucho.
 
Muszę przyznać, że gdy usłyszałam, że będzie aktorska wersja Pięknej i Bestii, ucieszyłam się. To piękna historia, do tego z uroczą, baśniową atmosferą, która działa na wyobraźnię. Okazało się, że film wyszedł świetnie – jest zabawny, wzruszający, ale też wiernie oddaje pierwowzór. Bawiłam się świetnie i zdecydowanie polecam wam wybranie się do kina na ten obraz. To doskonała rozrywka dla całej rodziny, ale też piękna historia, którą warto poznać.

12 komentarzy:

  1. Bardzo, bardzo, bardzo chcę to zobaczyć. Tyle, że nie lubię filmów z dubbingiem. Wolałabym z napisami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czekam na DVD, bo niestety w kinach, do których chodzę, napisy są bardzo późno, wróciłabym do domu o jakiejś nieludzkiej porze. A chciałam obejrzeć, więc dubbing mi tylko pozostał :)

      Usuń
    2. Ja również czekam na DVD! :D
      A to dlatego, że chcę usłyszeć te wszystkie piosenki raz w polskiej wersji, a następnie w oryginale :D
      Nie mogę się doczekać!

      Usuń
    3. Piosenki w oryginale muszą być boskie!

      Usuń
  2. Oj tak, "Czarownica" była słabiutka :c A "Kopciuszek" był dla mnie taką historyjką zrobioną od linijki, a przez to niby dobrze zrealizowaną, ale taką... zwykłą. Filmową "Piękną i Bestię" pewnie za jakiś czas obejrzę, ale raczej mi się z tym nie śpieszy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kopciuszek - po Czarownicy - był naprawdę ok. Tylko główna bohaterka, która mimo tego, jak ją traktowano, ciągle była dobra, grzeczna, kulturalna i uśmiechnięta, denerwowała mnie.

      Usuń
  3. Już się nie mogę doczekać, aż zobaczę ten film!

    OdpowiedzUsuń
  4. Chętnie bym obejrzała tę produkcję ;)
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, czy słyszałyście dziewczyny, ale film pobił w Stanach i na świecie wiele rekordów otwarcia. Jest to jeden z najbardziej kasowych filmów wszech czasów. Pisałam o tym dzisiaj w tym artykule: FILM PIĘKNA I BESTIA Z HISTORYCZNYM REKORDEM OTWARCIA.. Jest szansa za zarobi miliard dolarów. Ja wybieram się w ten weekend, a Wy już byłyście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie no, tak o napisałam tekst bez oglądania 😊

      Usuń
    2. Słuszna uwaga. W takim razie zazdroszczę, bo ja ciągle mam dopiero w planach. Może w ten weekend wreszcie się uda. 🙂

      Usuń
  6. Właśnie wczoraj wybrałam się na "Piękną i Bestię" do kina i pomimo tego, że bardzo podobały mi się wszystkie efekty wizualne, kostiumy itp. i nie mam żadnych zarzutów co do gry Emmy Watson, to jednak film mnie zwyczajnie nudził. Dodatkowo strasznie nie podobał mi się polski dubbing, przez co nieco źle oglądało mi się całość :/ Jednak gdyby nadarzyła mi się okazja ponownego obejrzenia filmu tyle, że w wersji z polskimi napisami chętnie bym to zrobiła :)
    Pozdrawiam!
    Katherine Parker - About Katherine

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!