Ulubione seriale cz. 3



Zdałam sobie sprawę, że ostatnie zestawienie ulubionych seriali pojawiło się na blogu w lutym. A przecież od tego czasu tak wiele się zmieniło! (tu zestawienie numer jeden i dwa).
Po pierwsze zakochałam się w serialach. Kiedyś myślałam, że oglądam ich wiele. Myliłam się. Teraz oglądam ich dużo, a wiem, że to nadal nie wszystkie, które bym chciała.
Po drugie odkryłam apkę TVShow Time, która umożliwia zarządzanie serialami. Dzięki niej mam wszystko w jednym miejscu, zaznaczam odcinki, które widziałam, jestem w stanie określić, ile czasu zostało do końca sezonu i czy będzie następny. Niestety, aplikacja jest zdradliwa. Wciąga i nie chce puścić, a na dodatek proponuje wiele nowych seriali na podstawie tych, które mam już obejrzane bądź planowane. I z mojej listy 22 zrobiło się... ponad 40.
Więc dziś czas na krótkie zestawienie seriali, które uwielbiam. Na końcu postu będzie też mały bonus. Zapraszam do czytania.


Wersal
Ludwik XIV marzy, by w jego kraju stanął piękny, okazały pałac. Wersal zaczyna nabierać kształtów głównie w jego głowie. Król słońce każe rozbudować obecny budynek i zachwycić kraj i świat jego rozmachem. Jednak z drugiej strony szykuje się też do wojny. Jak pogodzić te dwa kosztowne przedsięwzięcia? Ludwik musi poradzić sobie też z bieżącymi problemami – narodzinami potomka, zdradami, spiskami i próbami zamachu na jego życie, niepodporządkowaną szlachtą. Największy problem ma jednak z rodzonym bratem. Ambicje Filipa podsyca podszeptami jego kochanek. Książę chce pokazać, że jest kimś więcej, nie tylko bratem króla – ma dość życia w jego cieniu.

Wersal. Prawo krwi to serial opowiadający o panowaniu Ludwika XIV, króla słońce. Serial zadebiutował w 2015 roku. Czekam obecnie na drugi sezon.

To, co urzekło mnie w tym serialu, to przede wszystkim historia i kostiumy. Charyzmatyczny, nieprzewidywalny główny bohater, osadzenie akcji w czasach historycznych, świetne oddanie tego, co działo się na dworze władcy i piękne suknie to tylko część plusów tej produkcji. Akcja nie gna nie wiadomo jak szybko, mimo to jest bardziej dynamiczna niż w niektórych serialach historycznych, co naprawdę mi pasowało.

Więcej o serialu tu: klik.



Black Mirror
Wszechogarniająca nas technologia ułatwia życie, ale też prowadzi do zniszczeń w relacjach międzyludzkich, życiu codziennym, karierze i rodzinach. Lepiej być sobą czy udawać kogoś innego? Czy ważniejsze jest dobro drugiej osoby czy własna godność? Ile jest się w stanie zrobić, by ludzie uważali nas za lepszych?

Black Mirror to serial science fiction emitowany od 2011 roku. Obecnie możemy oglądać trzeci sezon serialu, który w Polsce pojawił się dopiero trzy lata temu. Dwa pierwsze sezony mają po trzy odcinki, trzeci – sześć. Co ciekawe, kolejne epizody opowiadają zupełnie odrębne historie, nie łączą się z innymi odcinkami ani fabułą, ani bohaterami.

To, co zachwyciło mnie w serialu, to przede wszystkim fabuła. Bardzo prawdziwa, prawdopodobna i uniwersalna. Pokazuje, co może się stać, gdy zawierzymy technologii tak bardzo, że zawładnie ona naszym życiem w 100%.
Więcej o serialu: klik.


I nie było już nikogo
Dziesięcioro nieznajomych zostaje zaproszonych na wyspę przez tajemniczych państwa Owenów. W grupie są była guwernantka, dwoje służących, sędzia, wojskowy, dewotka, chirurg, podróżnik, detektyw i młody lekkoduch. Co ich łączy? Według nagrania z płyty – każdy z nich ma na sumieniu życie innego człowieka lub kilku osób i żadne z nich nie żałuje swojego czynu. Nieznajomi zaprzeczają oskarżeniom i dyskutują o wydarzeniach sprzed chwili. Dopiero gdy jedno z nich pada martwe, zaczyna się robić nerwowo, a skrywane od dawna tajemnice wychodzą na światło dzienne.

I nie było już nikogo to trzyodcinkowy serial na podstawie kryminału Agathy Christie o tym samym tytule. W sieci znajdziecie zarówno osobne odcinki, jak i film bez podziału na części, który trwa niemal trzy godziny. Obraz z pogranicza kryminału i thrillera doskonale oddaje tekst mistrzyni kryminałów – poza formą podania rozwiązania całość jest wierną ekranizacją powieści.

I chyba to mnie najbardziej urzekło – fakt, że tak dobrze oddano lekturę. Świetny klimat, genialna obsada aktorska i sama historia to plusy tego obrazu. Ogląda się niesamowicie, w napięciu.

Więcej o serialu: klik.


Stranger Things
Początek lat 80., niewielka miejscowość w stanie Indiana. Czterech chłopców kończy grę w planszówkę i rozchodzą się do domów. Will po drodze zauważa coś dziwnego i próbuje ukryć się w domu, jednak nie jest to takie proste – zamek w drzwiach nie jest bowiem przeszkodą dla podążającej za nim istoty. Następnego dnia okazuje się, że chłopak zaginął. Jego przyjaciele postanawiają go poszukać, wierzą, że to wszystko przez to, że Will nie rzucił w odpowiednim momencie czaru ochronnego w grze i dopadł go demogorgon. Sprawą zaginięcia zaczyna zajmować się policja. Jednak kto uwierzy w wersję z potworem, o której mówią chłopcy? I czy warto brać na poważnie matkę, która chyba zbzikowała po zaginięciu młodszego syna?

Stranger Things to amerykański serial z pogranicza horroru i science-fiction. Na pierwszy sezon składa się osiem odcinków, które emitowano w wakacje 2016 roku.

Najlepsze w Stranger Things jest to, że wciąga od pierwszej minuty i jest nieszablonowy. Fabuła jest ciekawa, bardzo dobrze dobrano także aktorów grających w serialu. Role dziecięce są doskonałe, wątki paranormalne w granicach rozsądku, wszystko wyjaśnione i podane w dobrej formie. To serial, który wielu pokochało za klimat i czas akcji – lata 80. i lekko geekowska otoczka sprawiają, że to pozycja obowiązkowa na liście fanów Kinga i Spielberga.

Więcej o serialu: klik.

I dwa rozczarowania:


Biała królowa
Elżbieta Woodville, wdowa, spotyka na drodze króla Anglii Edwarda IV z rodu Yorków. Jej rodzina od dawna walczyła po przeciwnej stronie, jednak gdy na tronie zasiadł Edward, a synom Elżbiety odmówiono dotychczasowych przywilejów, musiała prosić władcę o wstawienie się za nią. Króla zauroczyła kobieta, która nie bała się z nim rozmawiać i prosić o to, co jej. Niestety, Elżbieta nie chciała zostać nałożnicą Edwarda, a ten bardzo jej pożądał. Uznał więc, że weźmie z Elżbietą ślub, by móc skonsumować związek zgodnie z prawami Boga. Elżbieta nie była pewna, czy jej związek z młodym władcą jest prawdziwy, jednak gdy ten zaprosił ją na dwór i przedstawił jako swoją małżonkę, sprawa się wyjaśniła. Niestety, związku nie popierał hrabia Warwick, który chciał dla Edwarda ślubu z francuską księżniczką. Zniewaga życzenia Twórcy Królów drogo kosztowała Edwarda i jego najbliższych...

Biała królowa to dziesięcioodcinkowy serial z 2013 roku oparty na powieściach Philippy Gregory – tytułowej, Białej królowej, ale także Córce Twórcy Królów i Czerwonej królowej. Główny wątek dotyczy jednak tej pierwszej powieści, w którego główną rolę gra Elżbieta, żona Edwarda IV. To na niej skupia się większość historii, dopiero z czasem część wątków zostaje rozbudowana o opowieści innych bohaterów.

Bardzo chciałam zobaczyć serial, na podstawie książki, która podbiła moje serce kilka lat temu. Niestety, okazało się, że akcja w serialu jest niemal zerowa, wiele scen zostało przegadanych i rozwleczonych do granic możliwości. Nie było nawet ładnych kreacji, czyli czegoś, co zawsze mnie cieszy podczas oglądania seriali kostiumowych. Szkoda.
Więcej o serialu: klik.


Dead of Summer
Grupa przyjaciół z dzieciństwa wraca do obozowiska, w którym spędzali wakacje. Tym razem mają tu zostać zatrudnieni w roli opiekunów. Do ich grona dołącza dwójka nowych osób – nieśmiała i piękna Amy oraz tajemniczy Drew. Znajomi muszą uprzątnąć obóz, który przez jakiś czas był zamknięty, i przyjąć dzieciaki. Każdy z opiekunów ma jakiś sekret, który chce ukryć. Czy im się to uda? 

Dead of Summer to serial, którego pierwszy sezon wystartował w 2016 roku. Produkcja określana jest jako dramat grozy, horror. Niestety, w ostatnich dniach podano do wiadomości, że obraz nie wróci z drugim sezonem. Powodem są niezadowalające wyniki oglądalności.

Muszę przyznać, że recenzję Dead of Summer pisałam po obejrzeniu czterech odcinków. Już wtedy miałam w głowie myśl, że robię źle. I wcale się nie pomyliłam. O ile początek serialu wydawał się ciekawy i mnie wciągnął, o tyle potem był tylko gorzej. Tragiczne efekty specjalne, słaby pomysł na pociągnięcie fabuły, nieprzekonująca gra aktorska i równie kiepski koniec sezonu sprawiły, że wcale nie było mi smutno na wieść o zdjęciu go z ekranów.

Więcej o serialu: klik.

8 komentarzy:

  1. Ja będę teraz oglądała kolejny sezon Pamiętników wampirów.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ochotę na I nie było już nikogo, ale najpierw muszę zapoznać się z książką. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stranger Things - dużo dobrego słyszałam ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam o wszystkich serialach oprócz tego ostatniego. Planuję je obejrzeć, ale nie mam pojęcia, kiedy mi się to uda.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nie mam ulubionych seriali - nie oglądam filmów odcinkowych, choć kiedyś było inaczej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Stranger Things zdobył i moje serce. Świetny serial, przy którym nie sposób się nudzić.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie oglądałam żadnego mimo, że wiele z nich mnie zaciekawiło, nie mam czasu niestety :(
    http://justboooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. I nie było już nikogo - cudo, pisałam już zresztą o tym pod Twoją recenzją. Czarne lustro - jedno wielkie wow, strasznie mnie zmienił ten serial ;) Inaczej patrzę na tę technologię, a telewizji i talent show nie potrafię już oglądać.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!