Tytuł oryginalny: Harry Potter and the Cursed Child
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 368
Dziewiętnaście
lat po bitwie o Hogwart Harry odprowadza swoje dzieci na pociąg do szkoły.
Albus martwi się, że trafi do Slytherinu, ale ojciec go pociesza – jeden z
dyrektorów Hogwartu, po którym chłopiec ma imię, był w tym domu i był
wspaniałym czarodziejem. W pociągu Albus i Rose trafiają na przedział, w którym
siedzi Scorpius – syn Dracona. Dziewczyna nie chce spędzać czasu w towarzystwie
młodego Malfoya, jednak Albus zostaje z nim i zaprzyjaźnia się. Nie podoba się
to Harry’emu, który podejrzewa, że chłopak sprowadzi jego syna na złą drogę. Na
domiar złego ojciec i syn nie potrafią się dogadać. Albus ma wrażenie, że jest
zakałą rodziny, niepasującym Potterem, że wszyscy widzą w nim zupełne
przeciwieństwo wspaniałego ojca...
Harry Potter i przeklęte dziecko to scenariusz do sztuki, która miała premierę jakiś
czas temu. Autorami tekstu są Jack Thorne, Joanne Kathleen Rowling, John
Tiffany. Książka reklamowana jest jako ósma część serii HP, jednak tak naprawdę
to coś zupełnie innego.
Tekst skupia
się na pokazaniu kilku bohaterów. Można ich podzielić na dwie grupy – starsi,
czyli Harry, Ron, Hermiona, Ginny i w tle Draco, McGonagall, i młodsi, czyli
głównie Albus i Scorpius. Oczywiście sceny z tymi bohaterami nie są oderwane od
siebie, często łączą się między sobą, bohaterowie występują razem w mniejszych
bądź większych grupkach. Część wydarzeń jest jedynie zaznaczona, przechodzimy
dość szybko od zdarzenia do zdarzenia, by mieć ogólny zarys sytuacji, a skupić
się na najważniejszych kwestiach.
I tak w
sztuce najważniejszym problemem są relacje ojca i syna, które potem mają
przełożenie na czyny Albusa i decyzje, które podejmuje. Tych dwóch nie potrafi
się ze sobą dogadać, mimo usilnych starań. Są rozczarowani sobą nawzajem. I właśnie
to pcha Albusa w stronę kłopotów. Chłopak zaczyna bowiem ingerować w
przeszłość, by zmienić przyszłość. Nie wszystko jednak idzie zgodnie z
planem...
Pomysł na
historię jest ciekawy. Czytelnicy i miłośnicy serii HP na pewno chcieli się
dowiedzieć, co dzieje się w życiu Harry’ego po zgładzeniu Voldemorta. Akcja zaczyna
się w tym samym momencie, w którym kończą się Insygnia śmierci. Widzimy nie tylko dorosłego Pottera i jego życie,
pracę i problemy, ale poznajemy też lepiej jego syna, Albusa, i zdajemy sobie
sprawę, że niełatwo jest być synem czarodzieja, który dwukrotnie pokonał
Czarnego Pana. Relacje ojciec-syn, problemy z majstrowaniem przy czasie, a
także główny wątek, czyli tytułowe przeklęte dziecko, mają wspólnie sens i są
naprawdę ciekawe.
Problem pojawia
się natomiast przy kreacji postaci. Żaden z trójki bohaterów, których znamy z
poprzednich książek, nie zachowuje się jak dorosły. Harry nie jest stanowczym
rodzicem, lecz ciągle zagubionym chłopcem, który stracił gdzieś swoje
zdecydowanie i odwagę, boi się porozmawiać szczerze z synem, działa wbrew
logice. Hermiona mimo posady, którą ma, wydaje się niepewna siebie i wycofana, a
Ron jakby cofnął się w rozwoju. Niby jest śmieszny, a jednak żenujący. Nie
bardzo można rozróżnić zachowania tych czterdziestolatków od zachowań ich
dzieci. To największy minus tej pozycji.
Inną słabą
stroną są patetyczne słowa i zdania, które mają wyjaśniać działania niektórych
osób. Da się to wyczuć podczas czytania, trudno jednak napisać o tym coś
konkretnego, gdy nie chce się zdradzać szczegółów. Momentami odnosiłam
wrażenie, że bohaterowie cytują jakieś książki, a sami nie myślą w ten sposób. Wypadało
to sztucznie.
Cieszę się,
że powstał Harry Potter i przeklęte
dziecko, bo miło było wrócić do tego świata. Jednak sam tekst nie porwał
mnie tak, jak tego oczekiwałam. Muszę przyznać, że jestem nieco rozczarowana,
ponieważ niektóre sceny mnie żenowały swoją sztucznością i brakiem logiki. Nie czułam,
że grają w nich osoby dorosłe, z dobrymi posadami, które wiele przeszły. A
szkoda. Brakło mi spójności, być może uciekła ona właśnie przez formę tekstu,
czyli scenariusz sztuki.
Jeśli tak
jak ja wychowaliście się na serii HP, na pewno sięgnięcie i po tę część, choćby
z ciekawości. Ja chyba spodziewałam się czegoś lepszego. Mimo wszystko nie
uważam czasu spędzonego na lekturze za zmarnowany i mam nadzieję, że wy też nie
będziecie tak uważać.
Opisywana książka należy do kategorii Bestsellery Księgarni Tania Książka:
Jestem wielką fanka HP i właśnie nie wiem czy chcę się dowiedzieć co się dzieje u bohaterów... Jeżeli to byłaby powieść to jak najbardziej, jednak scenariusz trochę mnie odrzuca...
OdpowiedzUsuńJestem Potterhead, więc w końcu wezmę się za "Przeklęte dziecko", jak tylko będę mieć taką okazję. Głównie przeczytam to dla żywego Snape'a :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tutti
MÓJ BLOG
HP to moje dzieciństwo, ale do tego "ósmego tomu" jakoś mnie nie ciągnie. Nie kupię - to jest pewne. Ale czy przeczytam - chyba też nie. Obawiam się, że skopali nie tylko kreację bohaterów, ale i sposób opowiedzenia historii.
OdpowiedzUsuńCzytałam trzy sztuki teatralne wydane jako książka (Furie i inne groteski M. Szczygielskiego) i wspominam to tak dobrze, że nie chcę sobie tego psuć takim Potterem-niePotterem. :C
Pozdrawiam,
http://recenzje-koneko.blogspot.com/
Rozumiem, może i lepiej. Ja przeczytałam i naprawdę czuję się nieco zawiedziona, brakło mi czegoś :(
UsuńUwielbiam Harry'ego Pottera, jednak po "Przeklęte Dziecko" nie sięgnę. Dla mnie cykl skończył się na siedmiu tomach i wolę nie niszczyć swojego wyobrażenia o przyszłości bohaterów;)
OdpowiedzUsuńzamierzam w niedługim czasie przeczytać tą książkę:)
OdpowiedzUsuńMam ebooka, ale jakoś nie mogę się zabrać za czytanie. Z ciekawości zabrałam się za dwie strony i nie wiem czy dam radę. Sztuka teatralna jakoś w tym znaczeniu mnie odpycha. Kto wie, przyjdzie pora i czas na nią.
OdpowiedzUsuń