"Nimfomania" M.-D.-T. De Bienville



Autor: M.-D.-T. De Bienville
Tytuł: Nimfomania
Wydawnictwo: Słowo/obraz terytoria
Liczba stron: 208

http://terytoria.com.pl/ksiegarnia,tytuly,984.html

M.-D.-T. De Bienville był doktorem medycyny. Zajmował się m.in. chorobą dopadającą kobiety – szałem macicznym. Książka Nimfomania została wydana w Polsce dzięki wydawnictwo Słowo/obraz terytoria.

Książka jest czymś w rodzaju rozprawy dotyczącej choroby nękającej kobiety – nimfomanii. To zjawisko dość częste w dawniejszych czasach. Spowodowane było m.in. nieprawidłowym poruszaniem się włókien w pewnych częściach kobiecego ciała. Innym powodem mogą być serca dziewczyn, które umiłowały jakiegoś młodego mężczyznę. Jeśli małżonek damy nie ma odpowiedniego dla niej temperamentu, kobieta ta może również zapaść na tę chorobę. Jest to zatem rodzaj pobudzonego libido kobiecego, które chce znaleźć ujście w akcie spełnienia seksualnego.

Tekst skupia się na kilku kwestiach. Po pierwsze anatomiczna dokładność opisu ciała kobiety, szczególnie jej wewnętrznej budowy, sprawia, że ówczesny czytelnik mógł poczuć się jak badacz. Do tego pokazano objawy choroby, jej podłoże i przyczyny. Autor nie stroni od opisów różnych stadiów i przypadłości, sprawiając jednak, że człowiek widzi w głowie straszną wizję tej choroby. Na szczęście istnieją sposoby, by z choroby wyleczyć.

Trzeba przyznać, że nimfomania to po prostu pożądanie, rozbudzona namiętność i chęć zaspokojenia, której doznawały dawniej kobiety. Społeczeństwo było nieprzygotowane na to, że kobiety też mają swoje potrzeby, stąd wymyślenie choroby. 

Odchodząc od tematyki, warto zwrócić uwagę na wydanie. Książka ma niewielki format. W środku jest przepiękna. Pojawiają się ryciny z opisami, niektóre dość odważne, nagie, pokazujące kobiety w całej krasie. Nie jest ich wiele, ale wzbogacają lekturę. Do tego piękna strona tytułowa z długim tytułem rodem z przełomu oświecenia i romantyzmu. Każda kartka kończy się kustoszem – słowem lub sylabom, która zaczyna kolejną stronę. Dawno nie widziałam czegoś takiego w pozycji wydanej współcześnie.

Ogólnie książka jest raczej ciekawostką niż lekturą do poduszki. Podoba mi się, że tekst z dawnych czasów ujrzał ponownie światło dzienne. Jest pięknie wykonany, czasem zabawny w odbiorze, gdy porówna się go z obecnymi realiami. Jednak dokładność autora może zaskoczyć, gdyż z lekarską precyzją podaje on nie tylko budowę ciała kobiety i objawy choroby, lecz także historie, które obrazują rozwój nimfomanii. 

Polecam tym, którzy lubią książki nietypowe. Być może wiedza wyniesiona z tej lektur wam się do niczego nie przyda, ale bawić będziecie się świetnie, o ile doceniacie ponowne życie dawnych dzieł. Traktat o nimfomanii to właśnie taka książka – perełka na rynku wydawniczym, która swoją treścią przybliża nam przeszłość i sposób myślenia przodków.

Książkę otrzymałam dzięki uprzejmości wydawnictwa słowo/obraz terytoria:
 

5 komentarzy:

  1. Fakt, książka inna niż te, po które sięgam, ale nie mówię nie :)
    Pozdrawiam,
    Książkomania

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesujący tytuł jak widzę. Może kiedyś się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam jeszcze ksiażek tego typu, ale się zastanawiam nad tą pozycją ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. przeraża mnie okładka i tytuł :D szczególnie ta wzmianka o szale macicznym :O
    Jak gdzieś zobaczą, może dam jej szansę, ale nie obiecuję :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Historia nimfomanii? Interesująca lektura.

    OdpowiedzUsuń

Daj znać, co sądzisz o wpisie!